Do Słupska koszykarze Wojciecha Kamińskiego jechali w nie najlepszych nastrojach. ROSA Radom przed tygodniem uległa MKS Dąbrowie Górniczej, zaś w tym tygodniu wyraźnie przegrała z mistrzem Francji w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Do Słupska Smoki jechały zatem odbudować swoje morale oraz poprawić niekorzystny bilans spotkań na wyjeździe w PLK.
Mecz pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk, a ROSĄ Radom rozpoczął się od solidnej wymiany "ciosów", z której korzystniej wyszli wicemistrzowie Polski. Przy stanie (9:10) dla podopiecznych Wojciecha Kamińskiego, skutecznym rzutem za trzy punkty popisał się nowy nabytek ROSY, Jordan Callahan, a chwilę później kolejny rzut z dystansu dołożył Tyrone Brazelton i Smoki objęły prowadzenie (11:16). Energa jednak zdołała w ostatnich akcjach pierwszej kwarty zniwelować przewagę radomian, ustalając wynik (15:19).
Kolejne dziesięć minut meczu lepiej rozpoczęli wicemistrzowie Polski. Smoki z Radomia dzięki skutecznym rzutom Michała Sokołowskiego, Jordana Callahana oraz kapitana Roberta Witki, wyszły na wysoką, dziesięcio punktową przewagę (20:30). W kolejnych minutach meczu przewaga ROSY stopniała do jedynie pięciu punktów (27:32), jednak od tego stanu pojedynku stało się coś niewyobrażalnego! Smoki nie oddały już więcej oczek w tej części gry, zapisując na swoje konto dodatkowe 26 punktów! Niemoc strzelecka Energi nie miała końca, a ROSA Radom z akcji na akcję budowała ogromną przewagę! Punkty dla Smoków zdobywali kolejno Darnell Jackson, Tyrone Brazelton, Michał Sokołowski, a dwa ostatnie celne rzuty Garego Bella ustawiły wynik pierwszej połowy na (27:48) dla wicemistrzów Polski!
W trzeciej kwarcie meczu ROSA Radom nie dała sobie wydrzeć prowadzenia. Mimo bardzo wysokiego pressingu przez Energę w defensywie, koszykarze Wojciecha Kamińskiego pewnie wychodzili z opresji i co więcej, dokładali kolejne, bezcenne punkty w tym starciu. Ciężar gry na swoje barki po stronie Energi wziął Marcus Ginyard, jednak było to za mało, na dobrze dysponowaną w ataku ROSĘ Radom. Trzecia kwarta zakończyła się wprawdzie porażką Smoków (22:16), jednak bezpieczna przewaga nadal była utrzymana, a tablica z wynikiem pokazywała (49:64) dla radomian.
W ostatniej kwarcie spotkania, Energa nie była w stanie odrobić strat do wicemistrzów kraju i musiała we własnej hali zasmakować trzeciej porażki, przegrywając z drużyną Wojciecha Kamińskiego (70:83). ROSA Radom z kolei po zwycięstwie w Słupsku przełamała serię dwóch przegranych na wyjeździe w PLK, jednocześnie zapisując na swoje konto piąty triumf w krajowych rozgrywkach.
Najlepszymi strzelcami ROSY Radom w starciu z Energą Czarnymi Słupsk byli: Michał Sokołowski 22 punkty, Tyrone Braazelton 17 punktów oraz Danrell Jackson i Gary Bell - autorzy po 11 punktów. Po stronie gospodarzy najlepiej zaprezentowali się Marcus Ginyard - 21 punktów, Grzegorz Surmacz - 14 punktów oraz Chavaughn Lewis - 12 punktów.
Energa Czarni Słupsk - ROSA Radom 70:83 (15:19, 12:29 , 22:16 , 21:19 )
MVP: Michał Sokołowski (ROSA Radom)
Energa Czarni Słupsk: Blassingame (4), Jackson (6), Dąbrowski (3), Ginyard (21), Surmacz (14), Lewis (12), Kravish (8),
ROSA Radom: Callahan (5), Witka (8), Brazelton (17), Bell (11), Zyskowski (7), Sokołowski (22), Adams (2), Jackson (11), Bonarek 0