Po dwóch wyjazdowych spotkaniach, podopieczni Wojciecha Stępnia wreszcie mogli zaprezentować się własnym kibicom. W ostatnią sobotę (2 marca) Czarni Radom podejmowali zespół Kęczanina Kęty. Mimo końcowego wyniku 3:1 dla gospodarzy, goście postawili wysoko poprzeczkę i bez walki tego meczu nie oddali.Zapis relacji LIVE -
TUTAJ!
Pomeczowa konferencja prasowa -
TUTAJ!Początek pierwszego seta to wyrównana walka z obydwu stron. Żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć rywalowi na więcej niż jedno punktowe prowadzenie. Przy stanie (8:8), świetnie radzący sobie tego dnia na siatce
Bartłomiej Grzechnik zakończył bardzo długą wymianę. Chwilę później
Robert Prygiel popisał się asem serwisowym, a nieudany atak
Jonasza Bieguna i pojedynczy blok
Jakuba Radomskiego na
Stanisławie Wawrzyńczyku, dało czteropunktowe prowadzenie gospodarzom (12:8). W kolejnych akcjach podopieczni
Wojciecha Stępnia włączyli "drugi bieg" i dzięki udanym akcjom m.in
Radomskiego oraz
Prygla ponownie powiększyli swoją przewagę (18:13). Czarni Radom nie dali już dojść do głosu w tym secie zawodnikom z Kęt. Premierową odsłonę, autową zagrywką zakończył zawodnik gości
Wawrzyńczyk i "Wojskowi" wygrali tego seta (25:18).
W drugiej partii tego meczu początkowy obraz gry się nie zmienił. Do stanu (6:6) gra toczyła się punkt za punkt. Jako pierwsi w tym secie zaatakowali gospodarze, którzy dzięki udanemu atakowi
Jakuba Wachnika oraz asowej zagrywce
Bartłomieja Neroja, wyszli na prowadzenie (9:6). Chwilę później błąd popełnił
Radomski, który przeszkodził
Maciejowi Fijałkowi w rozegraniu. W kolejnej akcji asem serwisowym popisał się
Stanisław Wawrzyniak i znów mieliśmy remis (10:10). W następnych minutach tego spotkania gospodarze, dzięki błędom w ataku zawodników gości oraz wygranych długich wymianach, ponownie zwiększyli swoją przewagę (18:14). Przy stanie (21:17) trener
Wojciech Stępień dokonał podwójnej zmiany. W miejsce
Prygla i
Neroja, na placu gry pojawili się
Kacper Gonciarz oraz
Krzysztof Ferek. Wydawało się, że Czarni są już na ostatniej prostej do wygrania tego seta - nic bardziej mylnego. Bardzo dobra gra w defensywie zawodników Kęczanina i wyprowadzanie skutecznych kontr, które na punkty zamieniali
Jonasz Biegun oraz
Marek Wawrzyniak, spowodowała że przewaga Czarnych diametralnie stopniała (23:21). Dodatkowo w końcówce tej odsłony asową zagrywką popisał się
Dariusz Kubica, a tablica z wynikiem pokazywała (23:22). Mimo nerwowej końcówki Czarni Radom zdołali wygrać tego seta (25:23), a dwa ostatnie punkty dla gospodarzy zdobył
Jakub Wachnik.
Trzecia partia bez dwóch zdań była najpiękniejszą odsłoną w całym spotkaniu. Nie mający nic do stracenia siatkarze Kęczanina Kęty walczyli o każdą piłkę. Ich heroiczna walka w defensywie sprawiła, że ta partia zakończyła się na ich korzyść. Od początku tego seta wydawało się, że Czarni Radom w trzecią odsłonę weszli za bardzo rozluźnieni. Goście natomiast niesieni dopingiem własnych kibiców, którzy stawili się w radomskiej hali sportowej, dawali wręcz z siebie wszystko. Efektem tego było prowadzenie już na początku spotkania aż (5:10). Czarni Radom nie mogli znaleźć skutecznej recepty na zakończenie swoich ataków w pierwszej akcji, natomiast po stronie gospodarzy prym w ataku wiódł
Jonasz Biegun. Dodatkowym wsparcie dla atakującego Kęczanina byli środkowi -
Kubica oraz
Pietraszko. Przy stanie (19:20) bardzo długą wymianę z obydwu stron zakończył wcześniej wspomniany atakujący Kęczanina Kęty -
Jonasz Biegun (19:21). "Wojskowi" jednak nie zamierzali oddać tego seta tak łatwo. Przy stanie (21:23) dla gości, kibice zgromadzeni w hali MOSiR-u ponownie byli świadkami fenomenalnej wymiany. Koncertowo w obronie grali zarówno jedni i drudzy. Ktoś jednak musiał popełnić błąd. Swój atak zepsuł zawodnik gości -
Stanisław Wawrzyńczak (22:23). W kolejnej akcji tego emocjonującego seta, piłkę setową wręcz podarował gościom Robert Prygiel, który zepsuł zagrywkę. Zawodnicy Kęczanina zatem mieli dwie piłki setowe (22:24). W kolejnej akcji ze środka punkt zdobył
Grzechnik (23:24), zaś chwilę później po ataku
Bieguna, cała hala krzyknęła "aut!" i główna sędzina zawodów, Pani
Alicja Mrozik potwierdziła, że piłka nie znalazła się w boisku. Gra zatem zaczęła toczyć się na przewagi (24:24). W kolejnej wymianie atakujący gości -
Biegun w pełni zrehabilitował się za poprzednią akcję i dał kolejną piłkę setową (24:25). W następnej akcji
Prygiel fatalnie pomylił się w ataku i Kęczanin zasłużenie wygrał tego seta i wrócił do gry (24:26).
Po wspaniałej walce w trzecim secie, goście dalej "pobudzali" siebie do walki o kolejne punkty. I to właśnie Kęczanin, jako pierwszy w tej partii zbudował znaczną przewagę. Przy stanie (5:5) w polu zagrywki pojawił się
Wawrzyńczyk, który popisał się dwoma asami serwisowymi. Jakby tego było mało, w kolejnych akcjach swoich ataków nie kończyli
Kałasz oraz
Wachnik, a goście prowadzili już (5:9). Wówczas trener
Wojciech Stępień w miejsce
Wachnika wprowadził na plac gry
Marcina Kocika. Trzeba przyznać, że wejście kapitana radomskiej drużyny odmieniły losy tego seta. Przy stanie (6:9)
Kocik zameldował się w polu serwisowym. Dzięki jego zagrywkom, Kęczanin odrzucony od siatki, nie był w stanie zaskoczyć naszej linii defensywnej. Jakby tego było mało nasz kapitan, popisał się dwoma asowymi zagrywkami, a dodatkowe punkty
Kałasza i
Radomskiego wyprowadziły Czarnych Radom na prowadzenie (12:10). Od tego stanu "Wojskowi" nie oddali już prowadzenia i pewnie kroczyli do zwycięstwa w czwartym secie oraz całym spotkaniu. Wprawdzie goście jeszcze "doskoczyli" Czarnych na dwa punkty w końcówce seta (20:18), jednak radomianie nie dali się już niczym zaskoczyć i wygrali tą partię (25:20) i całe spotkanie 3:1.
Czarni Radom zasłużenie wygrali pojedynek z Kęczaninem Kęty i w pełni zrewanżowali się przeciwnikowi za porażkę na jego terenie 2:3 w pierwszej części sezonu. Dzięki wygranej za trzy punkty, Czarni umocnili się na pozycji lidera rozgrywek I ligi i na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej, mają sześć punktów przewagi nad drugim w tabeli Pekpolem Ostrołęka. Za tydzień "Wojskowi" zmierzą się na wyjeździe ze Stalą Nysa.
MVP spotkania:
Marcin Kocik (Czarni Radom)
RCS Czarni Radom - UMKS Kęczanin Kęty 3:1 (25:18, 25:23, 24:26, 25:20)RCS Czarni Radom: Kałasz (3), Radomski (19), Grzechnik (10), Neroj (4), Wachnik (11), Prygiel (19) Filipowicz (libero) oraz Gonciarz, Ferek, Gutkowski, Gałązka, Kocik (3).
UMKS Kęczanin Kęty: Fijałek (3), Mysera (2), Wawrzyńczyk (10), Wawrzyniak (14), Pietraszko (12), Biegun (15), Mierzejewski (libero) oraz Walczykowski (1), Kapuśniak (1), Kubica (10).