Stacja autobusów
Roboty przy budowie miejskiej stacji autobusowej posuwają się naprzód.
W tym roku dworzec zostanie oddany do użytku publicznego, jednak nie będzie w całości wykończony, gdyż magistrat nie ma pieniędzy na zakupienie kamieni.
Dotychczas połowa placu została wybetonowana, i cały dworzec oparkaniony.
Ziemia Radomska nr 128, 1 października 1930
CHRZEŚC. TOWARZYSTWO OCHRONY KOBIET
podaje do wiadomości, że nazwa Towarzystwa została zmieniona na „Polskie Katolickie Towarzystwo Opieki nad Dziewczętami oddział w Radomiu”.
Ziemia Radomska nr 129, 2 października 1930
Wieczór towarzyski
Kolejowy komitet fundacji organów dla kościoła garnizonowego pod protektoratem p. dyrektora kolei państwowych inż. Łaguny urządza w nadchodzącą sobotę w odnowionych salach dyrekcji (Rynek 12) wieczór towarzyski z produkcjami artystycznemi. Stroje wieczorowe. Początek o godz. 9 m. 15 wiecz.
Ziemia Radomska nr 129, 2 października 1930
10 butelek wódki łupem złodzieja
Aleksander Skrzypczak jechał wozem ul. Kozienicką bacznie spoglądając na cenny pakunek, zawierający 10 but. wódki i 1/2 metra żyta. Nieznany sprawca zdołał jednak skraść zarówno wódkę jak żyto.
Ziemia Radomska nr 130, 3 października 1930
Przytułek dla umysłowo chorych
Obecny kierownik gospodarki miejskiej p. W. Pietrusiewicz zwrócił uwagę na konieczność otwarcia przytułku dla umysłowo chorych w Radomiu.
Przytułek ten zostanie w najbliższych dniach otwarty.
Ziemia Radomska nr 131, 4 października 1930
Powrót fali upałów letnich
Gdy przed niedawnym czasem deszcze i szarugi zdawały się wróżyć szybko następującą jesień, nikt już nie marzył o tem, że słońce dogrzeje, że uśmiechnie się czarodziejsko, jak to robi latem. Otóż nastąpiła miła niespodzianka. Lato wróciło we wrześniu w całej pełni z całym aparatem burz, upałów, bogatego promieniowania, ku uciesze naszych pań, które „dopalają” się jeszcze, aczkolwiek już i tak wyglądają jak kreolki lub malajki z wysp na morzach południowych.
Kwiaty odżyły znowu, cała tęcza barw jaśnieje na grządkach w ogrodach i ogródkach. Trawniki radomskich ulic pokryły się tak bujną trawą, że skłębiła się i położyła mostem. Nikt jej nie kosi, więc pieski mają uciechę, tarzając się na tem zielonem poszyciu.
W lasach miejscowych, leżących blisko Radomia obrodziły znów poziomki, we wsiach zakwitły bzy, a pewne gatunki dzikiego ptactwa wstrzymały swój odlot do ciepłych krajów, śmiejąc się z bocianów, które już odleciały całkiem niepotrzebnie.
Początek jesieni r. b. w Polsce przeszedł w pełnię lata upalnego, skwarnego, co się rzadko zdarza w naszem klimacie.
Ziemia Radomska nr 212, 16 września 1934
Żebrak bogacz omdlał z głodu
ŁÓDŹ. 27.9. Wczoraj wieczorem wezwano karetkę pogotowia do żebraka Ignacego Połęgi, który zemdlał z głodu.
Potęgę zastano w barłogu na poddaszu domu przy ul. Zakrzewskiej 64. Gdy żebraka odwieziono do szpitala, policja zrewidowała strych i znalazła w sienniku 400 rubli w złocie i 2.800 złotych w srebrze.
Pieniądze po opłaceniu kuracji żebraka, złożone zostały na jego rachunek w banku.
Ziemia Radomska nr 222, 28 września 1934
Źródło: Radomska Biblioteka Cyfrowa