Nie jest tajemnicą, że Niemcy byli mistrzami
propagandy, a Joseph Goebbels jest uznawany za specjalistę w tej dziedzinie w XX wieku. „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje
się prawdą” – to jedno z najbardziej znanych jego stwierdzeń.
Nowa książka doktora Sebastiana Piątkowskiego została
poświęcona właśnie propagandowemu obrazowi dystryktu radomskiego
GG, kreowanemu na łamach prasy oficjalnej (tzw. gadzinowej).
Informacje zamieszczane na łamach pism codziennych, m.in. „Dziennika
Radomskiego", „Kuriera Częstochowskiego" i „Kuriera
Kieleckiego". W poszczególnych rozdziałach autor
przedstawia miejsce prasy codziennej w niemieckiej machinie
propagandowej, a także omawia poruszaną na jej łamach tematykę o
charakterze lokalnym. Obok zagadnień dotyczących życia
gospodarczego, społecznego i kulturalnego ludności polskiej, dużą
uwagę historyk poświęcił propagandzie antysemickiej,
ukierunkowanej na skłonienie Polaków do zerwania wszelkich
kontaktów z Żydami i jednocześnie mającej umotywować realizowaną
przez Niemców politykę antyżydowską.
- Zazwyczaj spotkania z
spotkania z autorem polegają na tym, że autor opowiada jak mu
ciężko było pisać, jakie miał problemy i z jakim
cierpieniem się to wiąże - stwierdził na wstępie spotkania dr
Piątkowski, który jednocześnie zaznaczył, że w jego przypadku
nie ma tego problemu.
Wg niego historycznej wiedzy na temat okupacji
niemieckiej w Polsce przenikają się dwa nurty: eksterminacyjny –
dotyczący aresztowań, okupacji, obozów koncentracyjnych, zgłady
ludności. Z drugiej strony zdaniem autora są też sprawy, o których
się głośno nie mówi.
- Wiele osób pamięta, że okres okupacji
stanął w niektórych miejscowościach pod znakiem daleko idących
prac inwestycyjnych. Jedną z nich była np. budowa linii kolejowej z
Radomia do Tomaszowa Mazowieckiego – funkcjonującej po dzień
dzisiejszy. Mnie zainteresowało to,
jak to się działo, że Niemcy z jednej strony popełniali tutaj
zbrodnie, eksterminowali, a z drugiej inwestowali, rozwijali
infrastrukturę, która w wielu przypadkach sprawdza się do dziś.
Okazało się w pewnym momencie, że kapitalnym źródłem do
poznania tej tematyki jest prasa wydawana przez Niemców w języku
polskim. Pomyślałem sobie, że fajnie było by napisać książkę
o wymyślonym świecie – obrazie dystryktu radomskiego kreowanym
przez niemiecką propagandę za pośrednictwem prasy – mówi
Piątkowski, który przyznał, że żałuje, że nie jest to książka
o całym Generalnym Gubernatorstwie.
Autor przyznał, że,
nie ma takiej drugiej książki. Do tej pory bowiem nikt z historyków do
propagandowej prasy nie sięgał, mimo że nadal jest ona dostępna w
bibliotekach. Według Sebastiana Piątkowskiego historycy uważają, że skoro to
jest propaganda, to nie ma sensu do niej zaglądać.
- Dlatego też ta
publikacja to pomysł nowy, łączący wątki politologiczne,
historyczne i prasoznawcze. Było dla mnie ważne, że podjąłem
taki temat, który jednocześnie stał się fajną przygodą –
dodał dr Piątkowski, który sam jest kolekcjonerem tzw. „prasy
gadzinowej”.