- W dniu gali zabrakło nam biletów. Dostawałem mnóstwo telefonów z pytaniami o wejściówki, ale ich już nie było – powiedział organizator BudWeld Boxing Night Mariusz Grabowski. – Mam nadzieję, że niedługo w Radomiu powstanie większa hala, bo widać, że w tym mieście jest duże zapotrzebowanie na boks – dodał promotor.
Kibice, którzy w sobotni wieczór, zjawili się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zobaczyli dziewięć zawodowych walk. Najważniejsze było starcie Rafała Jackiewicza ze Stiliyanem Kostovem. Niestety walka wieczoru mocno rozczarowała. „Wojownik” przez całe dziesięć rund unikał konfrontacji i trzymał rywala na dystans atakując z doskoku. Taki styl pozwolił mu wypunktować defensywnie nastawionego Bułgara, ale publiczności się nie spodobał. Na trybunach słychać było gwizdy, a niektórzy przed czasem opuścili halę. – Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców. Dziś boksowałem fatalnie, ale za miesiąc mam bardzo ważną walkę na Polsat Boxing Night i nie chciałem złapać przypadkowej kontuzji – powiedział po pojedynku Rafał Jackiewicz. – Obiecuję, że jak wygram w Krakowie to moje zwycięstwo zadedykuję Radomiowi – dodał pięściarz. – Faktycznie walka Rafała nie była najładniejsza, ale musieliśmy się z tym liczyć – stwierdził Mariusz Grabowski. – Jednak ten jeden występ nie przekreśla naszej dalszej współpracy. W przyszłości nie wykluczam, że Jackiewicz ponownie będzie walczył na moich galach, bo to efektowny zawodnik, który jeszcze nie raz pokaże na co go stać – zakończył właściciel Tymex Boxing Promotions.
Przed Rafałem Jackiewiczem w ringu zaprezentował się lokalny bohater Michał Żeromiński. „Żeroma” stoczył twardy pojedynek z mocnym Marcinem Cybulskim. Rywal z Elbląga był od niego o pół głowy wyższy, co mocno utrudniało poczynania radomianinowi. Mimo wszystko Żeromiński trzy razy mocno trafił przeciwnika i zabrakło tylko wykończenia, a tak walka zakończyła się po dziesięciu rundach pewnym punktowym zwycięstwem radomskiego boksera. – Po ośmiu miesiącach przerwy widać było rdzę na Michale. Musi złapać rytm walki i wtedy pojawią się nokauty – stwierdził ojciec pięściarza Sławomir Żeromiński. – W kluczowych momentach czegoś mi zabrakło. Muszę nad tym popracować, żeby móc kończyć walki przed czasem – powiedział Michał Żeromiński. Bokser z Radomia jeszcze nie wie kiedy ponownie wróci na ring. – Byłem przymierzany do majowej gali w Kędzierzynie, ale na razie muszę wyleczyć rozcięty łuk brwiowy, a potem porozmawiam z promotorem o mojej przyszłości. Choć nie ukrywam, że przez najbliższe dwa lata chcę walczyć jak najwięcej – zakończył „Żeroma”.
Na gali BudWeld Boxing Night w Radomiu kolejne zwycięstwa do swoich rekordów dopisali również: Sasza Sidorenko, Damian Wrzesiński, Marcin Siwy, Adam Balski, Patryk Boruta i Mariusz Runowski. A pojedynek Mateusza Rzadkosza i Tomasza Gromadzkiego zakończył się remisem.
Gala boksu zawodowego przyciągnęła do Radomia również wiele znanych osobistości. Na trybunach nie zabrakło przedstawicieli władz, ale największym zainteresowaniem cieszyli się byli i aktualni bokserzy. W hali MOSiR-u można było spotkać, m.in. byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Tomasza Adamka, pretendenta do tytułów mistrzowskich w wadze ciężkiej Mariusza Wacha, byłego mistrza Europy Mateusza Masternaka czy mistrzynię Europy Ewę Brodnicką. Na trybunach zjawili się również: Michał Cieślak, Paweł Głażewski, Andrzej Sołdra czy Krzysztof Cieślak.
- Wydaje mi się, że gala wypadła bardzo dobrze. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało. Były dobre walki i ciekawa obsada pojedynków – podsumował organizator Mariusz Grabowski. – Jeszcze nie wiem kiedy po raz kolejny zorganizujemy galę w Radomiu, bo to zależy od wielu czynników, ale nie ukrywam, że chcielibyśmy tutaj gościć nawet dwa razy do roku – zakończył promotor Tymex Boxing Promotions.