Po pokonaniu obrońców mistrzowskiego tytułu Cerrad Czarni Radom kolejnych ligowych punktów szukali w Trójmieście. Podopieczni Raula Lozano w Ergo Arenie zmierzyli się z wicemistrzem z poprzedniego sezonu Lotosem Treflem Gdańsk. Mecz był zapowiadany jako starcie dwóch byłych selekcjonerów reprezentacji Polski Andrea Anastasiego i Raula Lozano.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy błyskawicznie odskoczyli na cztery punkty (6:2). Źle w ten mecz wszedł Wojciech Żaliński, który nie mógł skończyć ataku, a na zagrywce brakowało mu mocy. W związku z tym Raul Lozano szybko sięgnął po Igora Grobelnego. "Wojskowi" zdołali doprowadzić do remisu (9:9), ale później dobrą serią popisali się gospodarze (16:11). Tej przewagi radomianie już nie zdołali odrobić, choć starali się z wszystkich sił. Ostatecznie pierwszy set zakończył się zwycięstwem gospodarzy 25:21.
Po raz kolejny dobry początek seta zanotowali gospodarze (4:1), ale "Wojskowi" błyskawicznie odrobili straty (6:6) i przy zagrywce Igora Grobelnego uciekli na trzy punkty (10:7). Jednak to było wszystko na co w tej partii było stać radomian. Od tego wyniku na parkiecie widoczni byli tyko gdańszczanie, którzy grali swoją najlepszą siatkówkę w tym sezonie. Podopiecznym Anastasiego wychodziło wszystko, a bezradni Czarni przyjmowali kolejne uderzenia. Set zakończył się efektownym zwycięstwem Trefla 25:17.
Trzecia partia rozpoczęła się od wyrównanej gry, ale po chwili trzy błędu z rzędu popełnił Mateusz Mika co pozwoliło radomianom wyjść na bezpieczne prowadzenie (7:3). Czarni złapali wiatr w żagle i z każdą piłką powiększali swoją przewagę (12:6). Grę Trefla ciągnął tylko doskonale dysponowany Murphy Troy. Amerykanin raz za razem słał bomby na drugą stronę siatki i to głównie on sprawił, że doszło do nerwowej końcówki. Na szczęście w decydujących piłkach lepsi byli "Wojskowi", którzy wygrali tę partię 25:23.
Czwarty set okazał się ostatnim. W początkowej fazie gdańszczanie wywalczyli trzy punkty przewagi, a później dowieźli ją do samego końca. W zespole z Radomia ciągnąć grę próbował Artur Szalpuk, ale brakowała mu wsparcia kolegów. W tej partii niemal niewidoczni byli Wojciech Żaliński i Bartłomiej Bołądź. Kluczowym momentem tego seta były dwie efektowne obrony Mateusza Miki, po który Trefl zdobył cenne punkty. Te akcje podcięły skrzydła radomianom, którzy przegrali tego seta 22:25 i całe spotkanie 1:3. Był to pierwszy mecz w tym sezonie, w którym zespół z Radomia nie zdobył punktów.
Po tym meczu Cerrad Czarni Radom z dorobkiem 23 punktów spadli na trzecie miejsce w tabeli PlusLigi. Zespół z Radomia wyprzedza ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów. Kolejne spotkanie "Wojskowi" rozegrają w sobotę (19 grudnia) o godz. 20.00. Tego dnia w radomskiej hali MOSiR-u zjawi się PGE Skra Bełchatów. Będzie to ostatni ligowy mecz radomian w tym roku.
Lotos Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:17, 23:25, 25:22)
Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Mika, Grzyb, Troy, Schwarz, Ratajczak, Gacek (l) oraz Czunkiewicz, Gawryszewski, Schulz, Stępień
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Żaliński, Pliński, Bołądź, Szalpuk Grzechnik, Majstorović (l) oraz Kowalski (l), Grobelny, Szczurek, La Cavera, Ostrowski