Skrót VIDEO - TUTAJ
Pomeczowe wypowiedzi - TUTAJ
Galeria zdjęć - TUTAJ
Zapis relacji LIVE - TUTAJ

Niesamowite emocje i zwroty akcji - to cechowało drugi mecz finału I ligi siatkarzy. Pojedynek mógł zakończyć się w trzech setach, ale równie dobrze, to bielszczanie mogli zejść z parkietu jako zwycięzcy - jeśli tylko dowieźliby czteropunktowe prowadzenie z końcówki tie-breaka. Ostatecznie zwyciężyli radomianie, a spora w tym zasługa wielkiego opanowania i doświadczenia w decydujących momentach Roberta Prygla w polu serwisowym.
Śmiało można powiedzieć, że pojedynek ten był godny finału. Po rozgrywanym w poniedziałek pierwszym meczu można było przypuszczać, że ten drugi zakończy się szybciej niż w pięciu setach i jeden lub drugi zespół wygra wyraźniej. Nic bardziej mylnego. Siatkarze zaserwowali kibicom jeszcze lepszy, bardziej emocjonujący i zacięty pojedynek o czym świadczyć może choćby fakt, że wszystkie sety kończyły się na przewagi.

Po początkowej walce punkt za punkt w drugiej partii, bielszczanie odskoczyli na trzy oczka (5:8). Przy stanie 7:9 świetną obroną popisał się Michał Ostrowski, który ofiarną interwencją obronił piłkę lecącą w trybuny, a chwilę później Robert Prygiel zakończył tę akcję blokiem, za co drużyna gospodarzy dostała duże brawa. W dalszym ciągu jednak, utrzymywała się przewaga gości, a po asie serwisowym Michała Błońskiego było 11:15. Znowu chwila przerwy, o którą poprosił trener Stępień pomogła jego drużynie. Radomianie szybko doprowadzili do remisu (15:15). Kilka chwil później ponownie bielszczanie wyszli na prowadzenie (18:21). Końcówka jednak ponownie należała do Czarnych i znów radomianie zakończyli seta skutecznym blokiem.
Bardzo dobrze prezentujący się dotąd Maciej Wołosz po kilku pomyłkach w ataku na początku trzeciej odsłony został zmieniony przez Marcina Kurka. Tym razem to Czarni w pierwszej fazie seta radzili sobie lepiej (9:6). Ale podobnie jak w poprzednich odsłonach oni niwelowali przewagę Bielska, tak teraz to rywale doprowadzili do remisu (11:11). Ten stan utrzymywał się dość długo. W końcówce radomianie po bloku Kamila Gutkowskiego na Krzysztofie Modzelewskim prowadzili już 23:20 i wiele wskazywało na to, że mecz za chwilę się zakończy. Tak się jednak nie stało. Goście w porę się przebudzili i najpierw doprowadzili do remisu, a następnie wygrali na przewagi.

Dziesięć setów na przestrzeni dwóch dni to naprawdę potężna dawka, ale siatkarze obu zespołów nie zamierzali się oszczędzać w tej decydującej partii. Po dwóch punktowych serwisach Michała Błońskiego było 3:4. W kolejnej akcji ucierpiał Bartłomiej Neroj. Kontuzja palca rozgrywającego Czarnych nie była jednak na tyle poważna, aby wykluczyć go z gry i po chwili przerwy powrócił on na parkiet. Goście jednak prezentowali się świetnie nie dając za bardzo dojść do głosu gospodarzom i po zbiciu Błońskiego z lewego skrzydła prowadzili już pięcioma punktami (6:11). Radomianie jednak nie zamierzali składać broni i wzięli się za odrabianie strat. Udało się zmniejszyć dystans do dwóch oczek (9:11), ale podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego ponownie odskoczyli (9:13) i wydawało się, że nic już bielszczanom nie może odebrać triumfu. Czarni kontynuowali jednak szaleńczą pogoń! Najpierw zdobyli punkt po ataku Kamila Gutkowskiego, a następnie w pole serwisowe powędrował Robert Prygiel. Doświadczony atakujący radomskiego zespołu swoimi mocnymi zagrywkami bardzo utrudniał przyjęcie ekipie z Bielska. Swoje dołożył także Gutkowski, który kończył piłki otrzymane od Neroja. Przy stanie 12:13 Prygiel zaliczył asa serwisowego i był remis! W dwóch kolejnych akcjach rozgrywający BBTS-u Kamil Kwasowski posłał dwie piłki do Błońskiego, a ten dwukrotnie nadział się na szczelny blok gospodarzy i w hali MOSiR-u zapanowała wręcz euforia. Kibice, którzy przez cały mecz gorąco dopingowali swój zespół mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
W finałowej rywalizacji do trzech zwycięstw Czarni prowadzą już 2:0. Trzeci mecz w Bielsku-Białej rozegrany zostanie w sobotę 25 maja. Ewentualne czwarte spotkanie dzień później. Jeżeli do wyłonienia zwycięzcy
potrzebny będzie piąty pojedynek, to odbędzie się on w środę 29 maja w Radomiu.
Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (26:24, 27:25, 24:26, 27:29, 15:13)
Czarni: Ostrowski (9), Radomski (16), Neroj (8), Prygiel (23), Gutkowski (23), Gałązka (12), Filipowicz (L) oraz Kałasz, Kocik
BBTS: Błoński (25), Wołosz (14), Macionczyk (1), Kalembka (17), Gaca (10), Lewiński, Swaczyna (L) oraz Kurek (3), Modzelewski (16), Kwasowski (5)
[w nawiasach punkty zdobyte przez danego zawodnika]