Zapis relacji LIVE z tego pojedynku można przeczytać - TUTAJ
Do meczu Resovią "Wojskowi" przystępowali z pozycji lidera PlusLigi. Ligowy szczyt radomianie wywalczyli dzięki serii siedmiu zwycięstw z rzędu. Ta imponująca seria nie przemawiała jednak do wyobraźni wszystkich siatkarskich ekspertów, bowiem wielu malkontentów uważało, iż Czarni pokonali tylko "słabe" zespoły. - Dla nas każde zwycięstwo jest tak samo cenne. Nie zgadzam się z opiniami, że mieliśmy łatwy kalendarz i zapewniam, że Czarni zrobią wszystko, żeby pokonać również rywali z "wyższej półki", a wtedy zamkną się usta niedowiarków - mówił przed meczem prezes radomskiego zespołu Mariusz Szyszko.
Pierwszym poważnym sprawdzianem dla zespołu Raula Lozano miał być pojedynek z mistrzem Polski - Asseco Resovią Rzeszów. Drużyna Andrzeja Kowala przyjechała do Radomia z nożem na gardle. Wszystko przez porażki w czterech z ostatnich pięciu pojedynków.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili dwoma punktami. Ale po chwili, przy zagrywce Artura Szalpuka, gospodarze odrobili straty i odskoczyli rywalom na cztery "oczka" (13:9). Fatalnie grał kapitan rzeszowian Oleg Achrem, który po serii błędów zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Aleksander Śliwka. Czarni niesieni dopingiem fantastycznej publiczności jeszcze powiększyli swoją przewagę (18:13) i kiedy wydawało się, że spokojnie dograją tego seta do walki powrócili mistrzowie Polski. Sygnał do odrabiania strat dał Dmytro Paszycki, który atomowym serwisem siał spustoszenie po radomskiej stronie siatki. Po jego dobrych zagraniach rzeszowianie odrobili straty i wyszli na trzypunktowe prowadzenie (23:20). Jednak w samej końcówce kolejnego asa posłał Artur Szalpuk, a do tego pomylił się Bartosz Kurek i na tablicy znów był remis (23:23). W końcówce dwie piłki setowe mieli goście, ale "Wojskowi" zdołali je obronić, a po autowym ataku Paszyckiego wygrali pierwszą partię 27:25.
Niesieni euforią z pierwszego seta Czarni z animuszem rozpoczęli drugą odsłonę pojedynku. Szybko zdobyli trzy punkty przewagi (5:2), ale w równi błyskawicznym tempie je roztrwonili i już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili goście (8:6). W dalszej fazie seta przewaga przyjezdnych jeszcze się powiększyła (16:12), a Cerrad nie potrafił znaleźć na nich sposobu i ostatecznie tego seta wygrali rzeszowianie 25:21.
Trzecia partia od samego początku toczyła się na zasadach mistrzów Polski. Resovia błyskawicznie zdobyła przewagę (8:3) i starannie ją powiększała. Raul Lozano próbował ratować sytuację sięgając po zmienników. Dobrze zaprezentował się Igor Grobelny, ale on sam nie zdołał odwrócić losów tego seta i ostatecznie ta partia zakończyła się wyraźnym triumfem przyjezdnych 25:18.
Na początku czwartej partii na cztery punkty odskoczyła Resovia (10:6) po dobrych zagrywkach Fabiana Drzyzgi. I kiedy wydawało się, że mistrzowie Polski pewnie zmierzają po zwycięstwo w pole zagrywki udał się Wojciech Żaliński. Nasz przyjmujący posłał cztery asy serwisowe z rzędu! I wysłał swoim kolegom wyraźny sygnał do walki. Czarni weszli na wyższe obroty i grali na równi z wyżej notowanymi rywalami. Co prawda Resovia jeszcze prowadziła (21:19), ale "Wojskowi" nie dali za wygraną. Niestety na przebieg gry próbowali wpłynąć sędziowie. Duet arbitrów parokrotnie popełnił karygodne błędy, chociażby w końcówce czwartego seta, kiedy nie uznali prawidłowego asa Wojciecha Żalińskiego...gdyż goście poprosili o czas, ale już po gwizdku na rozpoczęcie akcji. Ta sytuacja mobilizująco wpłynęła na gospodarzy, którzy w końcówce czwartego seta odrobili straty i obronili piłkę meczową. A czwarta partia zakończyła się asem serwisowym Artura Szalpuka 27:25.
W tie-breaku od początku rządzili radomianie. Drużyna Raula Lozano prowadziła już pięcioma punktami (8:3). Co prawda Resovia skrupulatnie odrabiała straty, ale w kluczowych momentach Czarnym nie zadrżała ręka. Mecz zakończył się udanym atakiem Artura Szalpuka. Ostatniego seta gospodarze wygrali 15:10, a całe spotkanie 3:2. Było to pierwsze od dawna zwycięstwo Czarnych nad Resovią Rzeszów.
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Wojciech Żaliński. Który w całym pojedynku zdobył aż 24 punkty w tym sześć bezpośrednio z zagrywki. - Cieszy kolejna statuetka MVP, ale zdecydowanie ważniejsze jest zwycięstwo drużyny - powiedział po meczu przyjmujący radomskiego zespołu.
Po wtorkowym pojedynku Cerrad Czarni Radom z dorobkiem 23 punktów zajmują pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi. Jednak pozostałe zespoły (poza Resovią Rzeszów) nie rozegrały jeszcze spotkań 9. kolejki. W ligowej tabeli przed "Wojskowych" awansować może jedynie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, jeśli w środę pokona 3:0 Jastrzębski Węgiel. W przypadku zwycięstwa 3:1 o kolejności w tabeli decydować będzie bilans małych punktów.
W następnej kolejce Cerrad Czarni Radom zmierzą się na wyjeździe z LOTOSEM Treflem Gdańsk. Mecz w Ergo Arenie rozegrany zostanie w sobotę (12 grudnia) o godz. 20.00.
Cerrad Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (27:25, 21:25, 18:25, 27:25, 15:10)
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Żaliński, Ostrowski, Bołądź, Szalpuk, Pliński, Majstorović (l) oraz Grobelny, Grzechnik, Kowalski (l), Szczurek, La Cavera
Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Penczew, Holmes, Kurek, Achrem, Paszycki, Ignaczak (l) oraz Perłowski, Śliwka, Wojtaszek (l), Dryja, Witczak