Pomeczowe wypowiedzi trenerów i kapitanów - TUTAJ
Zapis relacji live - TUTAJ
W środowy (15 października) wieczór w hali MOSiR-u w Radomiu zmierzyły się dwie niepokonane dotychczas drużyny. Wiadomo było więc, że jedna z ekip to miano straci. Zarówno Cerrad Czarni jak i Lotos Trefl mieli na swoim koncie po dwa triumfy. Niestety, po pięciosetowym boju to radomianie, mimo prowadzenia 2:1 po trzech partiach, zaznali goryczy porażki po raz pierwszy w tym sezonie.
Mecz zapowiadał się niezwykle ciekawie i rzeczywiście emocji nie brakowało. Pojedynek trwał grubo ponad dwie godziny, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla przyjezdnych, którzy szybko wyszli na minimalne prowadzenie. Radomianie popełniali sporo błędów własnych. W secie otwarcia oddali rywalom sześć punktów po zepsutych zagrywkach i cztery po błędach w ataku. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego skrzętnie to wykorzystywali. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili pięcioma oczkami (11:16) i tej przewagi już nie oddali, choć gospodarze próbowali dogonić rywali, zmniejszyli nawet stratę do dwóch punktów (18:20). Końcówka należała jednak do gości.
Po krótkiej przerwie zespoły wróciły na parkiet. Walka była wyrównana, ale to miejscowi nieznacznie prowadzili (14:11). Z tej przewagi momentalnie pozostały już tylko wspomnienia (14:14). Kolejne akcje to rywalizacja punkt za punkt. Po ataku Jakuba Wachnika z lewego skrzydła Czarni mieli piłkę setową. Wykorzystali ją od razu, a swój atak skończył Bartłomiej Bołądź i radomianie doprowadzili do remisu 1:1.
Trzeci set nie odbiegał przebiegiem od poprzednich. Ponownie o zwycięstwie zadecydowała nerwowa końcówka. Wcześniej jednak obie drużyny trwoniły wypracowaną przewagę. Po autowym ataku Bartłomieja Bołądzia było 10:13, a kilka chwil później to Czarni prowadzili już 18:15. Nie trwało to jednak długo, bowiem w jednym ustawieniu gospodarze stracili aż pięć punktów (18:20)! Na szczęście podopieczni trenera Roberta Prygla w porę włączyli wyższy bieg i rozstrzygnęli na swoją korzyść decydujące akcje w tej odsłonie.
Mogło się wydawać, że Czarni niesieni prowadzeniem w meczu i szansą na zgarnięcie pełnej puli dokonają dzieła w czwartej partii. Nic bardziej mylnego. Co prawda gospodarze na początku tej odsłony prowadzili (9:7), ale szybko obraz gry uległ znacznej zmianie. Goście najpierw doprowadzili do wyrównania, a potem wypunktowali rywali wygrywając do 17.
Tie-break również nie rozpoczął się po myśli Czarnych. Po ataku Wojciecha Grzyba było 3:5. Drużyny zmieniały strony przy stanie 6:8. Radomianie niestety nie byli już w stanie odmienić losów tego spotkania i po autowej zagrywce Bołądzia przegrali po raz pierwszy w sezonie 2014/2015.
Cerrad Czarni Radom - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (22:25, 25:23, 25:23, 17:25, 11:15)
Cerrad Czarni: Bołądź, Pliński, Grzechnik, Żaliński, Westphal, Kampa, Kowalski (L) oraz Wachnik, Kędzierski, Oivanen, Ratajczak
Lotos Trefl: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Mika, Gacek (L) oraz Stolc, Stępień, Schulz