Władze uniwersytetu radomskiego w czwartek, 28 stycznia podpisały porozumienie o współpracy z Izbą Przemysłowo-Handlową w Radomiu. Choć ta współpraca trwa od kilku dobrych lat, to doszło do jej sformalizowania i poszerzenia. Teraz szansę udziału w praktykach w firmach będą mieli m.in. studenci BHP. - To jest ważna sprawa, aby wskazać naszej młodzieży, że Radom jest miejscem atrakcyjnym, można w nim studiować, jak również znaleźć pracę. Inicjatywa wzięła się stąd, że obecnie na wydziale próbujemy stworzyć nowe kierunki studiów, mocno związane z przemysłem, jak np.: bezpieczeństwo i jakość produkcji żywności, bezpieczeństwo i higiena pracy, manager produktu. Te wszystkie kierunki są kierunkami praktycznymi i chcemy pokazać młodzieży przez współprace z firmami z regionu, że warto tu studiować i pracować – mówi dr. hab. inż. Marcin Kostrzewa, dziekan Wydziału Inżynierii Chemicznej i Towaroznawstwa.
Współpraca ma dotyczyć m.in. wspólnych przedsięwzięć biznesowych i naukowo-badawczych, a także promocji radomskiego uniwersytetu wśród absolwentów szkół ponadpodstawowych. - Już mieliśmy przyjemność współpracować z Wydziałem Prawa i Administracji. Mocno nam zależy na tym, żeby przede wszystkim wspierać UTH, a to co najważniejsze, żeby łączyć studentów z przedsiębiorcami. Nie ma lepszej praktyki dla studentów, jak kontakt z firmami i de facto możliwość odbycia staży i zdobycia wiedzy od osób, które już mają doświadczenie w pracy w przedsiębiorstwach – zaznacza Łukasz Białczak, prezes Radomskiej Izby Handlowej.
Z kolei jak zaznacza Janusz Trojanowski, prezes spółki GGG w Radomiu, jednym z ważniejszych aspektów porozumienia jest, przekonywanie studentów odbywających praktyki w radomskich i podradomskich firmach, do tego, aby swoje zawodowe życie wiązali z Radomiem. - Absolwenci uczelni szukają wyzwań, większych pieniędzy, a mają przy tym znikomą wiedzę o stanie i kondycji radomskiej gospodarki. Mam głębokie przekonanie, że to co po podpisaniu umowy będzie następować, to to, że studenci będą mogli odbywać praktyki w firmach, w których w efekcie być może znajdą zatrudnienie – przyznaje Janusz Trojanowski.