Historia lubi się powtarzać i związki na odległość, co ciekawe, wcale nie są nowością. Już w czasach wojny nasze prababki czekały miesiącami na swoich ukochanych walczących na froncie, a jedynym łącznikiem była wtedy korespondencja, często docierająca z kilkumiesięcznym opóźnieniem. W dzisiejszych czasach powody rozłąki są całkiem inne.
Zdarza się, że wieloletnie małżeństwa w dobie kapitalizmu decydują się na kontynuowanie związku na odległość z czysto finansowych względów. Dobrze płatna praca może zatem stanowić jedną z przyczyn związku na odległość. Wejście do Unii i sprawniejsze podróżowanie poza granice kraju sprzyja zagranicznym kontaktom oraz znajomościom zawieranym podczas wakacji, które w rezultacie mogą okazać się wielkim uczuciem.
Zalety?
Czy można wskazać jakiekolwiek zalety związku na odległość? Paradoksalnie – tak. Kilkumiesięczna rozłąka jest sprawdzianem trwałości związku. Przez nieobecność partnera można również zrozumieć, ile ukochany dla nas znaczy. Tęsknota wzmacnia związek i podsyca latami wygasający ogień. Dopiero dłuższa nieobecność pozwala poczuć pustkę, której nie da się niczym wypełnić.
Wady?
Związek na odległość wymaga bardzo dużego poświęcenia z obydwu stron. Aby taki układ był udany i sprawnie funkcjonował, potrzebna jest ogromna doza zaufania, ale również samokontrola. Nie można przecież wymagać w takich stosunkach, że każda ze stron będzie stroniła od życia towarzyskiego i koleżeńskich wypadów. W takich chwilach nie należy zapominać o drugiej połowie.
– Początki naszego związku na odległość nie należały do najłatwiejszych. Ciągły płacz z mojej strony i odliczanie czasu do najbliższego spotkania z każdym dniem doprowadzały mnie do postępującej depresji. Zdarzały się dni, w których nie potrafiłam wstać z łóżka, tylko dlatego, że Piotrka przy mnie nie było – mówi Marta, która przez dwa lata żyła ze swoim partnerem na odległość.
Taki układ sprzyja, niestety, zdradom i innym przejawom niewierności. Fizyczna nieobecność jednego z partnerów może stać się uciążliwa i doprowadzić do szukania pocieszenia w ramionach kogoś innego. Rozmowy przez telefon i internet mogą nie wystarczyć na dłuższą metę. Chwilowe rozstania mogą rzeczywiście poddać związek próbie, jednakże stałe życie na odległość z każdym dniem traci sens. Nie daje ono możliwości sprawdzenia się w sytuacjach codziennych, dzielenia się obowiązkami oraz radzenia sobie z monotonią.
Dłuższe trwanie w takim związku może spowodować odzwyczajenie się od obecności drugiej osoby, a w ostateczności – przeminięcie uczucia. Psychologowie jednoznacznie mówią, że „geograficzna rozłąka” to codzienna huśtawka nastrojów, która nie daje emocjonalnej stabilności i bezpieczeństwa.
Jak potoczyły się losy Marty?
– Dziś wiem, że nie zdecydowałabym się już nigdy na taki związek. Mój charakter na to nie pozwala. Jestem zazdrosna i to w dużej mierze przyczyniło się fiasku naszej miłości. Teraz jestem szczęśliwa, bo mój obecny partner jest przy mnie, wspiera mnie w każdej chwili, wspólnie planujemy każdy dzień, a przede wszystkim wspólną przyszłość – wyznaje nasza rozmówczyni.
Głosy „za”
Zdarzają się jednak pary, które świetnie radzą sobie z taką sytuacją, ponieważ ich życie zawodowe i częste przemieszczanie się nie pozwalają na stałe miejsce pobytu. Ustabilizowanie stosunków i ustalenie reguł mogą wróżyć pomyślność i trwałość związku. Pamiętać jednak należy, że bliskość stanowi najważniejszy element relacji partnerskich, a widywanie się „od święta” nie sprawdza ich trwałości. Po długim życiu na odległość wspólne zamieszkanie może okazać się problemem.
Każdy przypadek związku na odległość jest inny, dlatego warto z partnerem przedyskutować tę kwestię, a wszystkim parom borykającym się z takim problemem nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć wytrwałości i szczęścia oraz wiary w to, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
Paulina Pytka