Nie tak znowu dawno, w Super Expressie pojawił się pewien artykuł. Dość zaskakujący i mocno godzący w samego zainteresowanego. Mowa tutaj o tekście „Chajzer wyrzuci żonę z domu?”. Dla tych z Państwa którzy mieli niewątpliwe szczęście go nie czytać, przytoczę fragment.
„To nie tak miało wyglądać. Kiedy Filip (31 l.) i Julia Chajzerowie (30 l.) po wielu wspólnie spędzonych latach zdecydowali się na ślub, wydawało się, że będzie to związek na całe życie. Nic jednak nie trwa wiecznie. Po dwóch latach w małżeństwie dziennikarz TVN zakochał się w swojej koleżance z pracy i zostawił rodzinę. Teraz rozwodzi się z żoną. Po śmierci ich syna Maksa (+9 l.) już nic go z nią nie łączy... (...)Historia Filipa zaczyna przypominać tę, która spotkała jego ojca Zygmunta Chajzera (61 l.). Jego pierwsze małżeństwo także okazało się klęską. Mówi się, że znany dziennikarz miał wiele pretensji do syna, że tak łatwo pogrzebał swój 10-letni związek.”
Wydaję mi się, że po takim tekście to co Filip Chajzer zamieścił na swoim Facebooku jest w pełni zrozumiałe.
„Te dwa zdjęcia doskonale opisują podły system tworzenia spirali ludzkiej nienawiści. Więc tak to działa: szmaciarski super express publikuje gówno (bynajmniej nie artykuł), w którym nie ma słowa prawdy. Są chore urojenia anonimowej szmaty (bynajmniej nie dziennikarza), która zmyśla jego treść. Kolejne portale plotkarskie zaczynają ten stek bzdur powtarzać. Zmyślony news grzeje. Na tyle mocno, żeby poruszyć ludzi do pisania rzeczy tak złych i przykrych jak w załączniku. Podobnych wiadomości dostałem dzisiaj dziesiątki. Mi - dorosłemu facetowi łzy cisną się do oczu. Co czuję? Gniew i bezsilność. Uwielbiam moją prace. Opowiadanie świata oczami moimi i Pawła -mojego operatora sprawia mi gigantyczną radość. Doskonale rozumiem też zainteresowanie kolorowej prasy moim życiem. To naturalnie przez połączenie pracy w TV i nazwiska, z którego jestem dumny bo mam je po moim ojcu, którego bardzo kocham. Jest dla mnie wzorem i autorytetem. Zawsze akceptowałem te warunki gry. Tylko są granice. Mam nadzieję, że te same szmatławce będą tak samo pilnie relacjonować procesy, które zostają im właśnie wytoczone. Za dziesiątki podłych kłamstw na temat mój i mojego dziecka. Nigdy wam tego nie wybaczę anonimowa ciżbo plotkarska.”
Jak się zakończy cała sprawa? Czy w sądzie, czy może na łamach tabloidu? Przekonamy się wkótce. Tymczasem wszystkim życzę, aby nadchodzący rok był lepszy od poprzedniego i gorszy od następnego.