Przypadek Tomasza Lisa niedługo się zakończy w sposób, którego prawdopodobnie każdy w Polsce mógł się już spodziewać. Pod koniec stycznia Lis przestanie pracować dla TVP, a jego pożegnalny wpis z tej okazji, ujrzał już światło dzienne na łamach „naTemat”. Przypomnę o co to „wielkie halo”.
W jednym z odcinków programu Lisa, wraz z Karolakiem dyskutowali na temat wpisu Kingi Dudy, który znalazł się na Twitterze. Konkretniej to wyśmiewali to co miała rzekomo wstawić. Jak się jednak później okazało, konto było fałszywe, a córka prezydenta nie miała z wpisem nic wspólnego. Później winę za pomyłkę Karolak zrzucał na Lisa, a Lis na Karolaka.
Wracając jednak. Co takiego zawierał ostatni, pożegnalny post?
„Nieszczęsny tweet rzekomo Pani Kingi Dudy. 11 maja, w czasie programu, poczułem się bardzo źle. Byłem kilka tygodni po wielodniowych pobytach w szpitalach, dwóch w Amsterdamie, a potem w Warszawie. W czasie rozmowy z A. Kwaśniewskim czułem, że lada moment zemdleję.
Resztką sił ciągnąłem jednak program. W czasie przerwy powiedziałem kolejnym gościom, by w razie gdybym przestał zadawać pytania, mówili sami. Realizatora zaś poprosiłem, by mnie nie pokazywał.
Czułem się strasznie, na pewno tak wyglądałem. Program, czego na szczęście nikt nie zauważył, skróciłem o 6 minut. W tym czasie na Woronicza jechała już karetka. Chwilę potem wylądowałem na kardiologii w szpitalu MSW na Wołoskiej. Lekarze, podobnie jak w wypadku poprzednich pobytów w szpitalach, kategorycznie odradzali mi prowadzenie programu w tym stanie zdrowia.
Jak poprzednio, podpisałem dokument o wypisaniu mnie ze szpitala na moją prośbę. Mojej producentce powiedziałem wtedy krótko : "Zaproś kogo chcesz, ale nie możesz fundować mi konfrontacji na antenie, bo, ich zdaniem, skończy się to tragicznie". Trzecim gościem w programie był pan Tomasz Karolak.
Tuż przed jego pojawieniem się na antenie, moja producentka powiedziała mi, że Karolak chce mówić o jakimś wpisie Kingi Dudy na Twitterze. Dosłownie sekundy przed programem, jeden z moich współpracowników podał mi kartkę, z rzekomym wpisem Pani Dudy.
Gdy Karolak zaczął mówić o sprawie, sięgnąłem po karteczkę i przeczytałem treść rzekomego tweeta. Po czym dodałem, że to co mówi albo czego nie mówi młoda osoba nie ma znaczenia. Tuż po programie poinformowano mnie, że wpis jest fałszywy. Natychmiast na Twitterze panią Kingę Dudę przeprosiłem.”