Między piosenkarką, 25-letnią Mają Hyży, a jej byłym mężem Grzegorzem, nie układa się najlepiej. Można by nawet rzec, że relacje wyjątkowo ostygły – pomimo wspólnych dzieci, Wiktora i Aleksandra. Na początku października Maja udzieliła wywiadu w którym nie wypowiadała się najpochlebniej o relacji ojca z synami – czytamy w Super Expresie.
„Grzegorz chce mieć kontakt z synami, ale jak na razie przeznacza na to zaledwie kilka dni w miesiącu. Oby tylko kiedyś nie żałował, że nie spędził z nimi dzieciństwa.”
Dodatkowo piosenkarka wspomniała też o wysokości alimentów, jakie Grzegorz miał płacić na wspólne dzieci. Wynosiły one dwa tysiące na obu chłopców, choć zarobki muzyka sięgają… 20-25 tysięcy złotych. A i tak często ich nie płacił. Ten fragment wyjątkowo nie przypadł do gustu zarówno muzykowi jak i jego nowej żonie, którzy chcieli pozwać ją do sądu. Jednak jak każda szalona sprawa, tak i ta miała swój szczęślliwy, choć dziwny finał. We 'Fleszu' dowiadujemy się, że muzyk w sumie to się zgadza na podwyżkę alimentów, ale Maja… ma go przeprosić i więcej nie rozmawiać o nim publicznie. Podpisali w tej sprawie oficjalne papiery.
„Oboje wciąż mają nad Wiktorem i Alexandrem opiekę naprzemienną. Chłopcy widują się z tatą tak, jak ustalono przy rozwodzie, czyli co drugi tydzień przez 3 dni w tygodniu i co drugi weekend, o ile Grzesiek nie gra wtedy koncertów. Poza tym może on, po uzgodnieniu z Mają, odwiedzać synów kiedy chce.”
Jak się okazuje podwyżka alimentów, może rzeczywiście i jest, ale do wielkich nie należy. Teraz zobowiązał się do płacenia trzech tysięcy złotych na obu chłopców, a z kolei Maja już nigdy więcej nie będzie mogła o Grzegorzu złego słowa powiedzieć… bez znaczenia czy będzie to prawda czy nie. Obecnie Hyży z nową żoną urządzają swój apartament w którym planują zrobić dwie wigilie.
„Zależało im, by Alex i Wiktor spędzili w tym okresie trochę czasu z tatą, dlatego postanowili trochę przyspieszyć Gwiazdkę i urządzić świąteczne spotkanie zaraz po mikołajkach. Zapraszają do siebie przyjaciół z dziećmi, zaplanowali różne gry i zabawy, a na koniec wizytę Mikołaja, który wręczy maluchom prezenty.”