Raz Natalia Siwiec siedzi w swoim pokoju i zakłada fanpejdż na Instagramie dla nie swojego kota, a w innym momencie przebiera spośród sukni ślubnych z najwyższej półki – takich, od których nawet samochód jest tańszy.
Cała historia zaczyna się w Las Vegas, dokładniej trzy lata temu na ślubnym kobiercu. Szybki ślub z Mariuszem Raduszewskim, który nigdy nie został zalegalizowany w Polsce, a więc w świetle prawa Siwiec to nadal panna. A skoro tak, to znak, że może wziąć ślub drugi raz, obejść kolejną hucznie zorganizowaną ceremonię, tylko tym razem na rodzinnej ziemi – o swoich planach bez ustanku powtarza przy każdej możliwej okazji. Niestety, jest drobny problem, bo na pomysł stanięcia przed ślubnym kobiercem w tym roku wpadły jeszcze dwie inne, śliczne damy – Małgorzata Rozenek i Agnieszka Szulim. Jednak wydaje się, że Siwiec je nieco wyprzedza, bo w odcinku Salonu Sukien Ślubnych, oczywiście przed kamerami, celebrytka wybrała już swoją kreację.
„Nie powiem, którą sukienkę wybrałam, bo to widzowie zobaczą w programie. Do tej pory miałam swoje wyobrażenie o tej idealnej sukni, a okazało się, że wybór był zupełnie inny. I bardzo mnie zaskoczył. Bałam się też, że żadna sukienka nie przypadnie mi do gustu. Produkcja programu sprowadziła dla mnie suknie od najlepszych projektantów z całego świata. Sukienki były obłędne. Było ich około dwudziestu, z czego ja wybrałam sobie sześć. Były raczej z wysokiej półki. Każda za ponad 20 tysięcy złotych, do około trzydziestu tysięcy. Rozpatruję dwie sukienki, bo chcemy z Mariuszem wreszcie stanąć przed ołtarzem. Chcemy hucznego ślubu dla rodziny. Oboje jesteśmy tradycjonalistami i jesteśmy bardzo zżyci z rodzicami. Obiecaliśmy im, że będzie jeszcze jeden ślub, w Polsce, właśnie dla nich. Chcemy wziąć ślub w tym roku. Będzie to dosyć duża impreza, bo mamy dużo przyjaciół. Ma być pięknie i uroczyście. Ślub w Las Vegas był kameralny. Teraz będzie inaczej. Nie chciałabym, żeby to była ceremonia w blasku fleszy. Wolałabym, żeby to było bardziej kameralne przyjęcie i żebym nie musiała się cały czas martwić tym, jak wyglądam, bo robią mi zdjęcia.”.