Uroczystości rozpoczęła msza święta w intencji Żołnierzy Wyklętych w Kościele Garnizonowym, następnie część uczestników przeszła w pochodzie ulicami miasta pod pomnik żołnierzy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" przy ul. Beliny - Prażmowskiego. Tam kontynuowano oficjalne uroczystości, w których udział wzięli m.in. przedstawiciele władz miasta, Rady Miejskiej, radomscy politycy, Bractwo Kurkowe, reprezentanci służb mundurowych, młodzież ze szkół, mieszkańcy miasta i zaproszeni goście.
- Żołnierzy Wyklętych było ponad 30 tys. ich walka rozpoczęła się w 1945 roku, kiedy jeden nieprzyjaciel odszedł, a drugi przyszedł. Byli mordowani lub wywożeni do Związku Radzieckiego. To byli ludzie niezłomni, którzy wolność, sprawiedliwość i niepodległość cenili bardziej niż własne życie, zrobili to dla nas i musimy o nich pamiętać – mówił prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Henryk Wiśnicki.
- To byli ludzie, którzy nie godzili się na budowę państwa komunistycznego i często ponieśli za to najwyższą karę. Ich walka nie zakończyła się w 1945 roku. Można to odnieść do współczesnych wydarzeń w Europie, tuż za naszą granicą, gdzie ludzie walczą, ponieważ nie chcą, aby ktoś realizował swoją negatywną politykę – powiedział prezydent Andrzej Kosztowniak.
Zobacz galerię zdjęć
– Wisi w Radomiu tablica upamiętniająca Leszka Kołakowskiego, który biegał z pistoletem po drugiej stronie barykady. Nam młodym ludziom wmawia się również, że autorytetem jest major Bauman, fetowany na polskich uczelniach jako wybitny naukowiec, jako wzór na młodzieży. Jako młody człowiek mam wrażenie, że przez ostatnie 25 lat państwo polskie nie wykorzystało do końca swojej szansy. Brakuje pieniędzy na muzeum, czy choćby pomnik Żołnierzy Wyklętych, nie ma środków na dofinansowanie filmu o nich, a są miliony na inne muzea, czy filmy o rzekomym polskim antysemityzmie. To chyba nie jest państwo, za które ginęli ci ludzie. Kaci Żołnierzy Wyklętych pobierają wysokie emerytury, a prawdziwi bohaterowie ledwo wiążą koniec z końcem – mówił Norman Czarnecki. – On walczyli z tą czerwoną zarazą, która przyszła tu ze wschodu. Polska do końca się z tej choroby jeszcze się nie wyleczyła, dlatego zwracam się do młodych ludzi. Teraz czasy są inne, wy nie musicie walczyć bronią, ale nie trzeba się na wszystko godzić. Będąc aktywnym, kształcąc się, działając w stowarzyszeniach możemy zmieniać Polskę.
- Cieszy nas głos młodego pokolenia. My jako starsi, mamy wyrzuty sumienia, że nie do końca udało nas się jeszcze rozliczyć dawne sprawy i oddzielić dobro od zła, ale ten młody głos świadczy o tym , że Polska się odradza. Jako Prawo i Sprawiedliwość mamy w tej kwestii najmniejsze wyrzuty sumienia i wyrażamy nadzieję, że po następnych wyborach w Sejmie będzie jeszcze więcej patriotów – powiedział poseł Marek Suski.
O konieczności budowy Muzeum Armii Krajowej mówiła z kolei posłanka Marzena Wróbel.
– Żołnierze wyklęci wywodzili się z AK. To największa podziemna armia świata w historii. To wstyd, że nie ma w Warszawie muzeum poświęconego pamięci żołnierzy. Skoro nie ma go w stolicy, powinno takowe powstać w Radomiu, mamy tutaj odpowiednie miejsce, aby je stworzyć – mówiła Marzena Wróbel.
Podczas uroczystości Złotym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Kapituły Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Narodu Polskiego uhonorowano Sławomira Ćwieka. Brązowy medal za zasługi dla obronności kraju, przyznany przez Ministra Obrony Narodowej, otrzymał Marian Banasik.
