Okazuje się, że wyrobienie butów ortopedycznych nie należy do łatwych zadań, zwłaszcza wtedy, kiedy pacjent stara się o refundację z NFZ. Po raz kolejny powiedzenie, że chory, by móc się leczyć, musi być zdrowy, jest jak najbardziej zasadne. Oto opowieść naszej czytelniczki. Tak straszna, że aż śmieszna.- Chciałam wyrobić buty ortopedyczne dla swojego brata, który ma jedną nogę krótszą od drugiej o kilka centymetrów. Ma trudności w chodzeniu, coraz bardziej boli go biodro. Skrzywienie kręgosłupa pogłębia się i to również zaczyna doskwierać. Jak się okazało, wyrobienie butów ortopedycznych to niełatwe zadanie. Zetknięcie się z biurokracją NFZ przyprawiło mnie o ból głowy - opowiada Bożena z Radomia.
Wędrówka pani Bożeny i jej chorego brata zaczęła się od wizyty u lekarza ortopedy.
- Medyk nie mierzył nóg mojemu bratu. Na oko stwierdził, że jedna jest krótsza od drugiej i przepisał dwie recepty na wyrobienie butów ortopedycznych. Zdziwiło mnie to. Po co dwie recepty na jedną parę butów? Lekarz powiedział, że możemy zgłosić się do naszego oddziału NFZ i ubiegać się o refundację. Tak też zrobiliśmy - relacjonuje siostra pacjenta.
RÓŻNICA MUSI BYĆ!Od tego momentu zaczęły się problemy z realizacją recepty.
- By szewc ortopedyczny wykonał buty dla mojego brata z refundacją, potrzebowaliśmy akceptacji radomskiego NFZ-u. Czekaliśmy pod odpowiednim pokojem dość długo, ale - jak się okazało - tylko po to, by dowiedzieć się, że nasza prośba o refundację nie może być spełniona, bo różnica w centymetrach nóg mojego brata jest... za mała na refundację. Musieliśmy znów pójść do ortopedy, by wypisał recepty ponownie i bardziej szczegółowo opisał przypadek choroby mojego brata - tłumaczy pani Bożena.
Kobieta i jej brat nie dostali się do lekarza od razu. Czekali kilkanaście dni. Nadal bez butów.
- Ortopeda wypisał nam nowe recepty, zaznaczając, że jedna noga mojego brata jest krótsza o ok. 3,5 cm To miało nam zapewnić, że NFZ znów nie odprawi nas z kwitkiem. I rzeczywiście - po tym wpisie, urzędnik radomskiego NFZ podpisał zgodę na 75 procent refundacji butów ortopedycznych. Z tą akceptacją poszliśmy do sklepu medycznego przy ul. Bernardyńskiej naprzeciwko Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. W sklepie okazało się, że szewc ortopedyczny przyjeżdża do Radomia tylko raz w miesiącu i przyjmuje od godz. 8 do 12. W tym czasie musi obsłużyć wszystkich, którzy chcą robić sobie buty. A nasza akceptacja z NFZ... kończyła swoją ważność. Znów musieliśmy wrócić do lekarza po kolejne recepty na parę butów, znów stać w kolejce w NFZ po akceptację realizacji recepty z refundacją i dopiero w następnym miesiącu mogliśmy ponownie wybrać się do szewca - mówi zażenowana radomianka.
Po trzech miesiącach chodzenia do lekarza NFZ i z powrotem, Bożenie i jej bratu wreszcie udało się umówić na spisanie wymiarów stóp chorego. Być może za miesiąc brat będzie mógł w swoich nowych butach. Wcześniej ich nie dostanie, bo przecież szewc pojawia się w naszym mieście tylko raz w miesiącu.
- To się w głowie nie mieści. Trzy razy prosiłam lekarza o wypisywanie recept, bo ich termin ważności kończył się po miesiącu. Bez nich nie mogłam ubiegać się akceptację na refundację z NFZ, więc tam też byłam trzy razy. Dopiero po trzech miesiącach mogłam umówić się na wizytę u szewca ortopedycznego. Jak można tak traktować pacjentów? Po co tyle tej biurokracji? Dlaczego te recepty nie są ważne dłużej, skoro szewc przyjeżdża do naszego miasta tylko raz w miesiącu? Jestem zbulwersowana tą sytuacją. Przez te trzy miesiące skrzywienie kręgosłupa mojego brata pogłębiło się, chodzenie sprawiało mu ból. To skandal! Żeby leczyć się w naszej służbie zdrowia, trzeba być tak naprawdę zdrowym.
MOŻNA SWOBODNIE IŚĆ...Zadzwoniliśmy do jednego z działów NFZ, odpowiedzialnego za przyznawanie refundacji, by sprawę tę wyjaśnić. Okazuje się, że urzędnicy NFZ nie widzą problemu.
- Recepta od ortopedy jest ważna przez miesiąc. W tym czasie można swobodnie iść do oddziału NFZ i zdobyć akceptację na jej realizację oraz refundację - tłumaczy Joanna Górecka, kierowniczka Działu ds. Środków Pomocniczych i Przedmiotów Ortopedycznych w Warszawie.
Joanna Górecka wyjaśniła nam również, dlaczego lekarze wypisują dwie recepty na jedną parę butów oraz, że różnica w centymetrach kończyn nie ma znaczenia przy przyznawaniu refundacji na obuwie ortopedyczne.
- Ortopedzi wystawiają dwie recepty na jedną parę butów ze względu na różne okodowanie recept. To kwestia logistyczna. Nie można wpisywać do bazy danych dwóch kodów na raz. Przy przyznawaniu refundacji na buty ortopedyczne dorosły pacjent musi mieć co najmniej 3 cm różnicy między kończynami dolnymi, dziecko 2 cm, jednak to nie oznacza, że jeśli chory będzie miał jedną nogę krótszą od drugiej o 1 cm, to nie dostanie refundacji. Każdy, kto ma tego typu problemy, może liczyć na refundację - tłumaczy Górecka.
Jeśli ktoś chciałby wyrobić buty ortopedyczne bez wsparcia finansowego NFZ-u, musi przygotować niemałą sumę pieniędzy, bowiem para takich butów to koszt ok. 500 zł. Z refundacją z NFZ-u jest taniej. But wyrównujący (czyli ten, który przepisuje się choremu na wyrównanie krótszej kończyny) kosztuje 210 zł. Pacjent wpłaca 30 procent tej ceny, a resztę pokrywa NFZ.
Mieliście podobny problem? Piszcie do nas.
[email protected]