[gallery id=1127]
WYRYWAJĄ KOSTKĘ Z ALEJEK
Zakład Usług Komunalnych zajmuje się utrzymaniem zieleni i czystości na terenach 9 parków, 16 skwerów, 10 rond i blisko 30 ulic w ścisłym centrum Radomia. Ponadto odpowiada za porządek i sprawność techniczną urządzeń na 51 placach zabaw usytuowanych w różnych częściach miasta. Niestety z roku na rok pracownicy ZUK muszą coraz częściej usuwać skutki zniszczeń spowodowanych przez bezmyślnych wandali.
- Praktycznie nie ma tygodnia, aby nasi pracownicy nie musieli naprawiać zniszczonych ławek, koszy na śmieci, urządzeń na placach zabaw lub siłowniach pod chmurką czy też wymieniać drewnianych palików wokół młodych drzewek. Od pewnego czasu sporą bolączką w kilku miejscach jest wyrywanie kostki granitowej z nawierzchni alejek - mówi Marcin Walasik, rzecznik Zakładu Usług Komunalnych w Radomiu.
Bardzo popularne wśród złodziei są również kwiaty rosnące w gazonach. Dzięki kamerom monitoringu miejskiego na początku maja ubiegłego roku strażnicy miejscy ujęli na gorącym uczynku nietrzeźwego mężczyznę, który wybrał się wieczorem na rondo im. ks. Romana Kotlarza koło Starego Ogrodu z siatką, do której wsadzał kwiaty wyrywane z klombu i gazonów. Mężczyzna otwarcie przyznał, że skradzione rośliny chciał posadzić w ogródku przed swoim domem.
KRZEWY I ZRĘBKI POD SPECJALNYM NADZOREM
Łupem złodziei padają również często krzewy.
- Na przestrzeni ostatnich dwóch lat mieliśmy najwięcej przypadków kradzieży tych roślin w zabytkowym parku im. Tadeusza Kościuszki. Jednej nocy strażnicy miejscy zatrzymali tam mężczyznę, który wykopywał i usiłował skraść spore ilości rododendronów. Wartość spowodowanych przez niego strat wynosiła kilkaset złotych, więc sprawa znalazła swój finał w sądzie - dodaje Marcin Walasik.
W porównaniu do ubiegłych lat, coraz rzadziej dochodzi do kradzieży młodych drzewek. Być może dlatego, że do nasadzeń ZUK wykorzystuje wyłącznie odpowiednio szkółkowane i spore drzewka, które są po prostu trudne do wykopania i dalszego przetransportowania. Za to wciąż regularnie giną drewniane paliki z parków na Glinicach, Plantach i Południu.
Jak się okazuje, ludziom przydaje się dosłownie wszystko. Zdarzają się nawet kradzieże zrębek, czyli skruszonego drewna, którym są obsypywane klomby z roślinnością iglastą oraz nowe nasadzenia drzew i krzewów.
ZDEWASTOWANE PLACE ZABAW. KOSZE PŁYWAJĄ W STAWIE
Jednak od kilku lat najpoważniejszym problemem są dewastacje placów zabaw. Najczęściej są odkręcane śruby mocujące poszczególne elementy huśtawek i karuzeli. Tego typu zniszczenia stanowią poważne niebezpieczeństwo dla dzieci. Niedawno niezwykłą bezmyślnością wykazali się wandale, którzy
uszkodzili wykonany z drewnianych elementów plac zabaw w parku na
Gołębiowie II. Z pomostu łączącego wieżyczki ze zjeżdżalniami wyrwali
kilka desek, stwarzając olbrzymie niebezpieczeństwo dla maluchów.
- Nasi pracownicy, sprzątając regularnie place, dokonują oceny stanu technicznego urządzeń i niezwłocznie przystępują do napraw lub tymczasowego zabezpieczania usterek - uzupełnia rzecznik ZUK - uzupełnia Marcin Walasik.
Wandalom nie podobają się również kosze na śmieci rozmieszczone w parkach. Ciężkie, betonowe kosze na śmieci, ustawiane koło oczek wodnych w
parku na Gołębiowie II i stawu przy ulicy Jana Pawła II często w nich lądowały. Aby ukrócić ten problem, ZUK musiał częściowo wkopać kosze w ziemię.
Wkopać nie można jednak donic z kwiatami na rondach. Kilka miesięcy temu udało się zatrzymać pijanego mężczyznę, który
zniszczył kilkadziesiąt donic zawieszonych na kwietnikach ustawionych na
wyspie centralnej ronda im. Stanisława Mikołajczyka, koło dworca PKS.
Mężczyzna został ukarany za swoje zachowanie wysokim mandatem i naprawił
szkodę, przekazując nowe doniczki z ziemią.
Rocznie na usuwanie skutków wandalizmu ZUK wydaje kilkadziesiąt tysięcy złotych. Za te pieniądze można było zamontować nowe ławki, dostawiać kosze na śmieci czy nowe urządzenia na placach zabaw. Pracownicy ZUK apelują do mieszkańców, aby za każdym razem informowali straż miejską lub policję o próbie kradzieży lub aktach wandalizmu.
