[gallery id=1204]
Wokół bloków przy ul. Struga 72 i Grzybowskiej 3 znajduje się kilka trawników; rośnie wiele drzew i krzewów. Miejsca te są często odwiedzane przez mieszkańców, w tym dzieci i osoby starsze. Jednak sposób pielęgnacji terenów zielonych nie podoba się części lokatorów. Uważają, że prace pielęgnacyjne prowadzone są źle, a ich koszt jest zbyt wysoki. Czarę goryczy miało przelać ostanie przycinanie drzew i krzewów. W tej sprawie napisał do nas list lokator jednego z bloków na Osiedlu nad Potokiem (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Oto jego treść.
„Niedawno Spółdzielnia Mieszkaniowa Nasz Dom przekazała utrzymanie zieleni i sprzątanie osiedla Nad Potokiem prywatnej firmie. Początkowo myśleliśmy, że poprawi się porządek wokół bloków. Niestety, myliliśmy się. To, co wyprawiają pracownicy tej firmy, to po prostu skandal! W ubiegłym tygodniu kosili trawę. W jednym miejscu skosili pół trawnika, a resztę zostawili, bo myśleli chyba, że to już nie jest teren spółdzielni. Kawałek dalej kilkunastoletni chłopcy, którzy grabili siano, w ogóle pominęli jeden trawnik. Skoszona trawa już zgniła, bo nawet jej nie zgrabili, nie mówiąc o wywiezieniu. Czarę goryczy przelała jednak poniedziałkowa przycinka drzew i krzewów, między innymi przed blokami przy ulicach Grzybowskiej 3 i Struga 72. Żywopłot przed pierwszym z tych bloków, do tej pory starannie przycinany przez pracowników spółdzielni, teraz przypomina obraz nędzy i rozpaczy. On nie został przycięty, on został po prostu poharatany przez pracownika firmy, który w ogóle nie miał pojęcia o tej robocie! Nieważne jaka wysokość, nieważne jaka szerokość - po prostu ciął jak popadnie. Kto to teraz poprawi? Przy środkowej klatce lokatorzy musieli interweniować, bo ani pracownik firmy, ani nadzorująca go non stop kierowniczka nie wiedzieli, jak zabrać się za wybujałe krzaki, wchodzące już prawie do okien na parterze. Inne krzewy nie zostały za to w ogóle ruszone, choć też wymagały pilnej przycinki. Pracownik poobcinał natomiast odrosty od jednego z drzew. Zrobił to... po kilkanaście centymetrów od pnia i teraz z drzewa sterczy mnóstwo takich kikutów. To jest skandal, żeby SM Nasz Dom płaciła z naszych czynszów prywatnej firmie za takie partactwo!”
Sprawdziliśmy, czy faktycznie przycinka została wykonana źle. Okazało się, że wysokość krzewów jest bardzo różna, wiele gałązek zostało nie tyle uciętych, co połamanych, a wyższe rośliny zostały podcięte jedynie na dole. Czy jest szansa, że ta fuszerka zostanie naprawiona?
- Byłam obecna podczas tych prac i wiem, że wymagają one poprawki. Wyższych krzewów nie udało się odpowiednio podciąć, bowiem ekipa porządkowa nie miała akurat wtedy drabiny. Sama wysokość krzewów to sprawa indywidualna. Podczas prac pielęgnacyjnych lokatorzy wychodzili do nas i jedni chcieli, aby rośliny były dłuższe, a inni krótsze. Opiekę nad terenami zielonymi, które należą do naszej spółdzielni, od lat sprawują prywatne firmy, bowiem nasz dział zieleni został zlikwidowany jeszcze w latach 90. - powiedziała Anna Jędrzejewska z administracji osiedla Nad Potokiem.
Powtórna przycinka krzewów wzdłuż bloków przy Struga 72 i Grzybowskiej 3 miała zostać przeprowadzona w piątek (8 sierpnia). Jednak ze względu na złe warunki atmosferyczne została przełożona na początek tego tygodnia.