"TYLKO KOCHANKOWIE PRZEŻYJĄ"
Reż./scen. Jim Jarmusch; wyst. Tom Hiddleston, Tilda Swinton, Mia Wasikowska, John Hurt, Anton Yelchin, Jeffrey Wright, Slimane Dazi, Carter Logan; prod. Wlk. Brytania/Niemcy/Francja/Cypr/USA [2013]; od lat: 15; czas trwania: 124 min.
Co może być piękniejszego, niż wieczni kochankowie, wieczna księżycowa noc, "Funnel of Love" Wandy Jackson, winylowe płyty, kolekcja rzadkich elektrycznych gitar, zaułki i bary Tangieru, nocne jazdy samochodem po Detroit i lody ze świeżej krwi... "Tylko kochankowie przeżyją" ma to wszystko. Tilda Swinton, Tom Hiddleston i Mia Wasikowska w klimatycznej love-story outsidera światowego kina Jima Jarmuscha, twórcy "Broken Flowers", "Truposza" i "Ghost Doga", który tym razem zdaje się mówić, że tylko ci, którzy potrafią kochać, przetrwają.
Bohaterowie "Tylko kochankowie przeżyją" to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu. Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).
Nowy film Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. Jak ty byś przeżył swoją nieskończoność? "Wybitny film... charakterystyczny i spełniony..." - pisał po pokazie filmu Jarmuscha w Cannes Tadeusz Sobolewski. "Być wampirem oznacza tu: żyć sztuką - muzyką, płytami, książkami, miłością - i mieć poczucie wiecznego nienasycenia. To jeden z rzadkich dziś filmów, który działając minimalnymi środkami, zostawia wieczny niedosyt, pozostaje otwarty. Działa muzycznie, wciąga do środka i sprawia, że chce się do niego wracać jak do ulubionej płyty".
PRASA O FILMIE
Wybitny film... charakterystyczny i spełniony... Być wampirem oznacza tu: żyć sztuką - muzyką, płytami, książkami, miłością - i mieć poczucie wiecznego nienasycenia. To jeden z rzadkich dziś
filmów, który działając minimalnymi środkami, zostawia wieczny niedosyt, pozostaje otwarty. Działa muzycznie, wciąga do środka i sprawia, że chce się do niego wracać jak do ulubionej płyty.
--- Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza"
Arcydzieło rozrywki!
--- Karin Badt, "Huffington Post"
Jarmusch chciał za wszelką cenę obronić dziś w kinie mit miłości romantycznej, czystej, po wsze czasy, więc zaraził nią... wampiry. Piękny, hipnotyczny, nonszalancko poetycki film.
--- Paweł T. Felis, "Gazeta Wyborcza"
Wampiry nigdy nie były tak cool, kulturalne i po prostu ludzkie, jak u Jarmuscha. Bardzo odświeżające po sadze "Zmierzch".
--- Julie Miller, "Vanity Fair"
To niezwykłe kompendium wszystkiego na czym Jarmuschowi w życiu zależy. Dwójka głównych bohaterów – niesamowicie zagranych przez Tildę Swinton i Toma Hiddlestona – mówi niewątpliwie głosem reżysera. (…) Świetny, wyjątkowy film, który każdy powinien zobaczyć. A ścieżka dźwiękowa napisana przez Jozefa van Wissema i samego Jarmuscha jest iście diabelska.
--- "Indiewire"
Fani Jarmuscha nie powinni czuć się zawiedzeni. Film jest produkcją estetycznie wysmakowaną. Reżyser jak tylko może wykorzystuje fotogeniczność swoich aktorów. Wiele z ujęć zachwyca
kompozycją i pomysłowością.
--- Marcin Pietrzyk, filmweb.pl
=====================================================================
SYLWETKA TWÓRCY: JIM JARMUSCH
Urodzony w 1953 roku, nowojorski artysta niezależny. W wieku 17 lat opuścił Akron i przyjechał do Nowego Jorku. Początkowo studiował literaturę na Uniwersytecie Columbia. Pod koniec studiów na rok wyjechał do Paryża, gdzie najwięcej czasu spędzał w Cinematheque Francaise. Studiował w Institute Film and TV na Uniwersytecie Nowojorskim. Był asystentem Nicolasa Raya. Współpracował również z Wimem Wendersem. Dzięki Wendersowi rozpoczął również współpracę z producentem swoich filmów, Otto Grokenbergerem i operatorem Robbym Müllerem. Debiut filmowy przyniósł Jarmuschowi międzynarodowe uznanie. Jest jednym z najczęściej nagradzanych reżyserów niezależnych.REŻYSER O FILMIE
Pomysł na film o wampirach chodził mi po głowie od blisko dekady. Wczesną wersję scenariusza skończyłem pisać jakieś siedem lat temu, ale miałem niestety problemy z zebraniem funduszy.
Odłożyłem więc ten temat na bok, zrobiłem po drodze kilka innych rzeczy, a teraz do niego wróciłem. Oczywiście sporo po tym czasie pozmieniałem.
Cyfrowa era: Po raz pierwszy pracowałem na cyfrowej kamerze, do tej pory byłem przywiązany do analogowego sprzętu. Z kilku powodów obawiałem się zmiany tego przyzwyczajenia. Nie lubię głębi ostrości jaką daje cyfra, nie lubię jak wygląda na skórze aktorów dzienne światło, nie przekonuje mnie. Tym razem to nie był problem, bo pracowaliśmy przy bardzo małej ilości światła. Podczas zdjęć oświetlaliśmy plan minimalną ilością żarówek i ekranów LED, więc strach przed cyfrową kamerą był mniejszy. Ostatecznie zdjęcia Yoricka LeSaux wyszły bardzo piękne i delikatne.
Wampiry: Oczywiście dla mnie to nie jest horror, a ten gatunek reprezentuje większość filmów z wampirami. Najbardziej kuszące było dla mnie to, że one żyją tak wiele lat, co umożliwia pokazanie historii miłosnej, która trwa przez bardzo długi czas. Przyglądam się tym stworzeniom, które są dla nas dziwne i intrygujące. Wampiry kiedyś były ludźmi, to nie są zombie, które wróciły z martwych. Nie traktuję więc ich jako metafory człowieczeństwa, bo one po prostu są ludźmi tylko po swoistej przemianie. I to czyni je jeszcze bardziej interesującymi.
Atrybuty wampirów: Wampiry są w kulturze bardzo zmitologizowane. Ale też przez tę kulturę nieustająco przetwarzane. Na przykład wampirze kły pojawiły się dopiero w latach 50. w meksykańskich produkcjach o nich. Nie pamiętam żeby Nosferatu miał kły. Podobnie działo się ze strachem przed czosnkiem, krzyżem, czy święconą wodą. Pojawiły się na którymś etapie snucia opowieści o wampirach.
My też chcieliśmy coś do tej wampirzej mitologii dodać. Wpadliśmy na pomysł, że takim nowym elementem będą skórzane rękawiczki, które nasze wampiry zakładają, gdy opuszczają swoją
kryjówkę. Jednym z głównych powodów było to, że świetnie w nich wyglądają.
Klaustrofobia: Horrory o wampirach bardzo często bazują na uczuciu klaustrofobii. Zamknięcie w trumnie, niemożność wyjścia na słońce budują przytłaczającą atmosferę, która udziela się widzom. Ale nasz film jest o czymś wręcz przeciwnym - o otwartości. O otwartości na nowe pomysły, kulturę, zmieniające się otoczenie, na samych siebie.
Intelekt kontra instynkt: Intelekt jest bardzo cennym narzędziem, ale instynkt jest czymś więcej, sam bardziej się nim kieruję. Bardzo łatwo ulegamy pokusie nadmiernego analizowania wszystkiego, podczas gdy intuicja jest przez nas zaniedbywana. W pokoju montażowym zachowuję się zupełnie inaczej niż np. Alfred Hitchcock, który stosował wręcz matematyczne formuły, dzięki czemu jego filmy są tak znakomite. W swoich filmach nie widzę ukrytego w nich mechanizmu aż do samego końca montażu. Raczej wsłuchuję się w materiał i staram się wychwycić jego naturalną opowieść. Zdarza się oczywiście, że on bełkocze i wtedy trzeba poświęcić mu więcej uwagi. Skutkuje to tym, że często usuwam z gotowego filmu sceny, które osobiście uwielbiam i muszę się do ich wycięcia zmuszać. Ale dzięki temu film jest lepszy. Na tym polega cała sztuka – wsłuchać się w niego i pozwolić mu być takim, jakim chce być. Co ciekawe, dość dobrze pokrywa się z tematem „Tylko kochankowie przeżyją”. Adam i Ewa pozwalają sobie nawzajem być sobą. Nie chcą za wszelką cenę zmieniać ukochanego. Kochają się właśnie za to kim są. Myślę, że to klucz do udanych historii miłosnych.
Muzyka: Jestem wstrząśnięty jak ograniczoną wyobraźnię muzyczną prezentują twórcy filmów. Szczególnie amerykańscy, hollywoodzcy. Oglądając czasami komercyjne obrazy mam wrażenie, że muzyka została do nich kupiona na wyprzedaży na kilogramy. Jest jakichś pięć rodzajów ścieżek dźwiękowych, które powtarzane są do znudzenia. A przecież jest tyle wspaniałej muzyki na całym świecie.
Tilda Swinton: Kiedy tylko napotykałem finansowe bądź jakiekolwiek inne przeszkody podczas tworzenia tego filmu od razu chciałem się poddawać. Ale wtedy Tilda mówiła „to tylko znak, że jeszcze nie jesteśmy gotowi, nie wszystkie elementy są jeszcze na swoich miejscach”. Była przez cały czas tak pełna optymizmu, tak wierzyła w swoją bohaterkę, że w końcu nie mogłem odpuścić. Bez niej to wszystko by się nie udało, jestem jej dłużnikiem.
1980 - "Nieustające wakacje" / "Permanent Vacation"
1984 - "Inaczej niż w raju" / "Stranger than Paradise"
1986 - "Poza prawem" / "Down by Law"
1989 - "Mystery Train"
1991 - "Noc na Ziemi" / "Night on Earth"
1999 - "Ghost Dog: Droga samuraja" / "Ghost Dog: The Way of the Samurai"
2003 - "Kawa i papierosy" / "Coffee and Cigarettes"
2005 - "Broken Flowers"
2009 - "The Limits of Control"
2013 - "Tylko kochankowie przeżyją" / "Only Lovers Left Alive"