Niezwykle długa i obfitująca w intensywne opady śniegu zima spłukała asfalt z wielu ulic i zarazem budżet miejskich drogowców, przeznaczony na odśnieżanie. Tylko od 1 stycznia do 8 kwietnia 2013 roku na walkę z zimą wydano 5 mln 700 tys. zł. Tymczasem w całym 2012 roku na odśnieżanie jezdni oraz chodników wydano w sumie 3 mln 300 tys. zł.
- Niestety, w tym roku wyczerpaliśmy całkowity limit na zimowe utrzymanie dróg, a nawet musieliśmy dołożyć 30 tys. zł ze środków przeznaczonych na bieżące utrzymanie, czyli uzupełnianie ubytków lub koszenie traw - informuje Kamil Tkaczyk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Od dziś na terenie całego miasta można spotkać sześć ekip drogowców, zajmujących się łataniem nawierzchni jezdni zniszczonych po ekstremalnej zimie. - W 2012 roku na samo uzupełnianie ubytków w drogach i spryskanie ich emulsją wydaliśmy ponad 6 mln 60 tys. zł. Na ten rok mamy zaplanowane ok. 6 mln zł, ale patrząc po tym, co się dzieje na ulicach, myślę, że będzie to kwota niewystarczająca. Niestety, zima nie była dla nas łaskawa, więc koszty, które będziemy ponosili w tym roku, na pewno będą ogromne - mówi Kamil Tkaczyk.
Tak jak w zeszłych latach i w tym roku robotnicy w pierwszej kolejności zaczną łatać dziury na najważniejszych drogach, czyli krajowych oraz tych, którymi kursują autobusy komunikacji miejskiej. Zanim drogowcy przystąpią do frezowania zniszczonych nawierzchni i łatania ubytków, musi zniknąć z nich piasek. Od piątku na ulice wyjechały już mechaniczne zamiatarki.
- Następuje rozruch technologiczny przy produkcji asfaltu, więc możemy przystępować do remontów cząstkowych. W fatalnym stanie jest ul. Długojowska, którą kursują autobusy linii 14. Od poniedziałku pojawią się tam nasze ekipy, które przystąpią do łatania ubytków i wzmocnienia nawierzchni. Z powodu tych prac mogą się zdarzyć kilkuminutowe opóźnienia w kursowaniu autobusów linii 14 - zapowiada dyrektor miejskich drogowców.
Gdzie miejscy drogowcy zamierzają znaleźć brakujące pieniądze na odśnieżanie i łatanie?
- Zakładaliśmy 5-6 koszeń trawników w ciągu roku. Zastanawiamy się, czy w tym roku nie ograniczyć tej liczby. Rozmawiałem na temat przesunięć środków ze skarbnikiem i prezydentem, natomiast jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o tym, co będzie. Na razie jesteśmy po podliczeniu wydatków na utrzymanie zimowe - mówi Kamil Tkaczyk.
Ze wstępnych kalkulacji wynika, że na odśnieżanie pod koniec roku i łatanie dróg potrzeba będzie dodatkowo ok. 2,5 mln zł. Nie jest wykluczone, że drogowcy wystąpią do prezydenta miasta z wnioskiem o taką kwotę z budżetu gminy. Co, jeśli nie dostaną dodatkowych pieniędzy?
- Wtedy patrzymy na to, jakie będą oszczędności z inwestycji, które będziemy przeprowadzać w tym roku. Na razie musimy gospodarować się tym, co mamy - dodaje Tkaczyk.