Koncert Marka Dyjaka, nocne zwiedzanie ekspozycji oraz dwa filmy dokumentalne o autorze „Kosmosu” to program Nocy Muzeów w Muzeum Witolda Gombrowicza. Tradycyjnie już muzealna noc we Wsoli odbędzie się w przeddzień tej ogólnopolskiej, czyli 13 maja, w piątek.
Nie jesteśmy przesądni, boimy się tylko deszczu – deklarują organizatorzy i zapraszają na koncert w parku, podczas którego bard i outsider Marek Dyjak zaśpiewa m.in. utwory innego, nieżyjącego już, barda i outsidera Przemysława Gintrowskiego. Gintrowski jest bohaterem nowej płyty Dyjaka, która ukaże się za kilka miesięcy, tak więc we Wsoli będziemy mogli posłuchać zupełnie nowego repertuaru. Oprócz utworów współautora „Wojny Postu z Karnawałem” w nowych aranżacjach, Marek Dyjak zaśpiewa też piosenki znane z wcześniejszych płyt tego oryginalnego artysty. Towarzyszyć mu będą świetni muzycy: Jerzy Małek - trąbka i Marek Tarnowski- akordeon/ pianino.
Początek koncertu: godz. 19.00
W razie niepogody koncert zostanie przeniesiony do pałacu i wtedy liczba miejsc będzie ograniczona.
Po koncercie organizatorzy zapraszają do zwiedzania muzeum. Tym razem będzie można nie tylko zobaczyć pamiątki po pisarzu czy zatrzymać się przy cytatach z jego dzieł, ale także obejrzeć dwa filmy poświęcone Gombrowiczowi. Na parterze w sali polskiej pokażemy dokument w reżyserii Andrzeja Wolskiego „Witold Gombrowicz”, a w sali dydaktycznej na piętrze dokument „Zabijcie Witolda”, w którym o Gombrowiczu opowiadają świadkowie jego argentyńskiej biografii (w reżyserii Agnieszki Herbich i Lucasa Trajtengartza).
Zapraszamy na Noc Muzeów do Muzeum Witolda Gombrowicza, początek o godz. 19.
Projekcje filmów rozpoczną się około godz. 20.30.
Zwiedzanie do 24.00.
Bezpłatny dojazd z Radomia do Wsoli: zbiórka na przystanku Chrobrego/ Czysta (kier. Michałów) o godz. 18.15. Powrót do Radomia około godz. 21.30.
WSTĘP WOLNY!
Marek Dyjak sam siebie nazywa barowym grajkiem. "Najbardziej prawdziwy głos na polskim rynku muzycznym" - tak ocenia go krytyczka muzyczna, nauczycielka śpiewu Elżbieta Zapendowska. Głos na granicy desperacji, krzyku i rozpaczy, nic sobie nie robi z takiej czy owakiej konwencji. Dyjak to Dyjak - mówią przyjaciele; facet, który żył po bandzie, pił po bandzie, aż dotarł do końca drogi. Odkrywając jego prawdziwą duszę widzimy wrażliwego człowieka skrytego pod maską prostolinijności, pogodnego faceta w przebraniu depresyjnego mruka i radykalnego komentatora rzeczywistości, którego metafor nie przebiją poeci.