Co prawda radomianie stracili już szanse na awans do fazy play-off, ale pojedynek z Kotwicą był ważny w aspekcie walki o miejsce dziewiąte lub dziesiąte na zakończenie sezonu, bowiem Rosie po piętach depcze już Start Gdynia mający tylko jedno zwycięstwo straty do podopiecznych trenera Wojciecha Kamińskiego.
Nadmorskie tournee nie rozpoczęło się dobrze dla ekipy z Radomia. W czwartek Rosa przegrała z AZS Koszalin i tym samym straciła szanse na awans do najlepszej ósemki. Sobotni mecz był istotny, bowiem w przypadku przegranej, radomianie spadliby na jedenastą pozycję. Tak się jednak nie stało, choć początek meczu należał do Kotwicy. Goście wygrali pierwszą kwartę pięcioma punktami. Po celnym rzucie Rona Dorseya za trzy punkty Rosa doprowadziła do remisu (20:20), a potem wyszła nawet na pięciopunktowe prowadzenie. Chwilę później jednak ekipa z Kołobrzegu zdobyła dwanaście oczek z rzędu, natomiast radomianie byli nieskuteczni. W końcówce goście zniwelowali stratę i na przerwę schodzili przy wyniku 37:34 dla Kotwicy.
Na początku drugiej połowy podopieczni trenera Mariusza Karola starali się jeszcze dotrzymać kroku gościom, na półtorej minuty przed końcem trzeciej kwarty był remis 57:57, ale gospodarze nie punktowali już do końca tej części gry. Trafiali za to radomianie, dzięki czemu przed czwartą ćwiartką mieli siedem oczek przewagi. W ostatniej kwarcie Rosa kontrolowała już grę nie dając sobie wyrwać zwycięstwa. Końcowe minuty to głównie faule gospodarzy, które skutkowały rzutami wolnymi dla radomskiego zespołu. Na szczęście w większości egzekwowane bezbłędnie, dlatego nie było mowy o nerwowej końcówce. Tym samym radomianie zanotowali trzeci triumf nad Kotwicą w tym sezonie.
Kotwica Kołobrzeg - Rosa Radom 72:81 (20:15, 17:19, 20:30, 15:17)
Kotwica: Mosley 26, Zyskowski 14, Arabas 11, Jefferson 8, Sapp 5, Rajewicz 4, Djurić 4, Żołnierczuk 0, Wichniarz 0, Walker 0
Rosa: Radke 14, Montgomery 11, Wise 11, Zalewski 11, Dorsey 10, Jarmakowicz 7, Adams 6, Kardaś 4, Bogdanowicz 4, Cupković 3, Bogavac 0
