Wykład ks. Boniecki rozpoczął od tematu abdykacji Benedykta XVI.
- Jan Paweł II również o tym myślał. Kiedyś jednak powiedział, że jeśli będzie miał ustąpić, to Pan Bóg sam się o to zatroszczy. Więc prawdopodobnie Bóg Janowi Pawłowi nic nie powiedział, a Benedyktowi już tak – wyjaśnia Boniecki. - Myślę przede wszystkim, że to wydarzenie jest bardzo ważne dla mentalności chrześcijan, dobrych katolików, ponieważ sprowadza nas na ziemię. Mieliśmy skłonność do tego, by samego papieża ubóstwiać, owiewać takim mitem, że jest to wręcz nadczłowiek. I nagle Ojciec Święty mówi, że już nie może, że ustępuje. Nikt nawet nie wiedział jak to się robi, takiego czegoś nie było przez ponad 2 tysiące lat. Jednak Benedykt jako znakomity teolog to zrobił – wyjaśniał ksiądz, dodając również, że na poprzednim konklawe, kiedy to wybrano Ratzingera, zaraz po nim najwięcej głosów miał właśnie Bergoglio.
- Wszyscy patrzą na szczegóły, by poznać jaki jest nowy papież. Moje serce podbił, gdy po raz pierwszy zwrócił się do świata, w tak podniosłym momencie słowami „dobry wieczór”. Przecież to jest cudowne. Jest to człowiek, który nie został księdzem jako młodzieniec – tłumaczy Boniecki odnosząc się do papieża – Doświadczenie pokazuje, że lepiej, gdy wstępuje się do seminarium trochę później, gdy jest się bardziej dojrzałym. Wojtyła najpierw był pracownikiem, musiał zarobić na chleb dla siebie dla ojca. Wiedział o czym mówił, gdy mówił o pracy. Nie wiem, czy wszyscy księża wiedzą co to znaczy praca na utrzymanie rodziny. Bergoglio podejmując decyzję o duchowieństwie, był człowiekiem dorosłym, który pracował sam na siebie. Jego ubóstwo, prostota, styl życia budzi sympatię nie tylko do niego samego ale także i do Kościoła.
Ks. Boniecki w WSNSiT
Prowadzący spotkanie Wojciech Szymański spytał, co przede wszystkim powinno się zmienić w Polskim Kościele.
- Kiedyś dziennikarz zadał takie pytanie Matce Teresie, która odpowiedziała mu, że ty i ja. Łatwo jest mówić innym i wytykać błędy, ale przede wszystkim sami powinniśmy bić się w piersi. Najważniejsza jest teraz praca przy dojrzałości chrześcijańskiej w społeczeństwie. Ja myślę, że to jest bardzo dobry czas, ponieważ teraz dojrzewamy do religii z wyboru, nie przymuszanej przez wrogie czy pobożne siły – mówi gość WSNSiT. - My pod pozorem chrześcijaństwa zachowujemy się bardzo nieewangelicznie. To już św. Paweł mówił: „Tak się gryziecie, że niedługo się zagryziecie”. Świadczy to o tym, że nie jest nowy problem Kościoła. To wszystko przede wszystkim trzeba zmienić, a reszta to już detale.
Księdza pytano także o in vitro i związki partnerskie.
- Jest coś, co się nazywa doktryną Kościoła. Zawierajcie związki partnerskie, ale pozwólcie, że Kościół będzie na ten temat miał swoje zdanie. Nie można tego traktować na równi z rodziną, ale tez nie można kamieniować tych ludzi, nie można ich piętnować. Kościół nie odniósł się negatywnie do tego, by związkom partnerskim czy homoseksualnym zapewnić prawa. Jedak kościół nie zmieni zdania co do swojej nauki moralnej – tłumaczył.
