Pierwszy lepszy z brzegu przykład: w piątek 23
listopada, o godzinie 18 odbył się wieczór z poezją Stowarzyszenia "Łuczywo" w "Łaźni", a w "Resursie" benefis Longina Pinkowskiego
i koncert półfinałowy plebiscytu "Muzyczne Kaziki". Dzień później, 24 listopada koncert Grandioso" w Zespole Szkół Muzycznych, koncert "Saksofon i fortepian" w Sali Koncertowej UM i 15 - lecie zespołu Kliper w "Resursie". Wszystkie te imprezy rozpoczęły się... niespodzianka! - o godz. 18. I - zapewniamy - do takich sytuacji dochodzi nagminnie.
Krystyna Szymańska, dyrektor Wydziału Kultury UM: - Usiłowałam poukładać kalendarz wydarzeń, jednak tak się nie da. Nie można instytucjom nakazać odgórnie, w jakich terminach powinny organizować imprezy. Placówki powinny konsultować się ze sobą. Staramy się monitorować tę kwestię, niekiedy prosimy o przedłużenie lub przesunięcie godziny wernisażu. Najważniejsze jest to, że coś się dzieje w naszym mieście. A adresaci imprez są różni, więc każdy może wybrać coś dla siebie.
Agnieszka Stanicka z Radomskiej Orkiestry Kameralnej: - Informacje o planowanych koncertach przesyłamy zawsze do Radomskiego Informatora Kulturalnego. Wydział Kultury prosi o ramówkę wcześniej. Staramy się dostosować nasze imprezy do działalności innych instytucji kulturalnych. Jednak nie zawsze to się nam udaje, gdy artysta ma wolny tylko jeden termin. Ewentualnie, jeśli termin i godzina imprezy powiela się z innym ważnym wydarzeniem, to próbujemy z daną instytucją wypracować kompromis. Zmienić datę lub przesunąć godzinę, żeby odbiorcy mogli zdążyć z koncertu np. na premierę w teatrze.
Renata Metzger, dyrektor OKiSz "Resursa Obywatelska": - Odgórne sterowanie planami instytucji kulturalnych nie spełniłoby swojej roli. Wydarzenia kulturalne w naszym mieście mają przypuśćmy 100 tys. potencjalnych odbiorców. Nie wydaje mi się konieczne konsultowanie się z ośmioma placówkami i z kilkoma podlegającymi pod województwo, żeby ustalić termin danej imprezy. Należy zachować zdrowy rozsądek. Przy wyborze dnia np. wystawy, bierzemy pod uwagę wolny termin artysty, żeby pojawił się na wernisażu. Do odbiorcy należy wybór, czy chce iść na koncert, czy na wystawę. My kalendarz staramy się dopasować np. przy organizacji Anima Urbis, ale to jest impreza organizowana podczas Dni Radomia.
Dorota Trojanowska
NASZ KOMENTARZ: Urzędnicza mentalność
"Placówki powinny się ze sobą konsultować", "Należy zachować zdrowy rozsądek"... - nie można się oprzeć wrażeniu, że kulturalni decydenci w Radomiu problem bagatelizują. Zresztą, jaki problem? W końcu kogo obchodzi, czy na jakiś koncert przyjdzie sto czy dwadzieścia osób? Grunt, że w budżecie placówki się wszystko dopina i plan wykonany. Zasłanianie się dostosowywaniem się do gwiazd to mydlenie oczu. Nasze przykłady pokazują coś innego - naprawdę nie można o godzinę czy dwie przełożyć koncertu Grandioso czy Muzycznych Kazików? Zapewne ustalanie terminów imprez kulturalnych musiałoby komuś zająć sporo czasu - no bo trzeba by zadzwonić tu i ówdzie... Ale tyle zachodu...To jest właśnie urzędnicza mentalność. Efekty jak widać: główne muzeum w mieście otwarte w absurdalnych porach, imprezy zblokowane w jeden dzień o tej samej porze, a potem dwa tygodnie kulturalnej pustyni. No cóż, oby tak dalej...