Już po raz czwarty stowarzyszenie „Biegiem Radom” zorganizowało Radomski Bieg Niepodległości. W poprzednich edycjach wszyscy chętni mogli przebiec symboliczny dystans 1918 metrów. W tym roku organizatorzy zdecydowali się poszerzyć swoją ofertę. – W przeszłości mieliśmy bieg bez rejestracji. W nim chodziło o symboliczne uhonorowania Dnia Niepodległości. W tym roku postanowiliśmy do tego biegu dołożyć jeszcze jeden dystans i pozwolić na rywalizację w biegu na 10 kilometrów – powiedział Tadeusz Kraska ze stowarzyszenia „Biegiem Radom”.
Bieg “Niepodległa dyszka”
IV Radomski Bieg Niepodległości rozpoczął się od „Niepodległościowej Dyszki”. Zawodnicy ruszyli na trasę punktualnie o godz. 10, a do pokonania mieli dwie pętle po pięć kilometrów. Start i meta biegu znajdowały się przy stadionie MOSiR-u. – Do biegu zgłosiło się ponad 400 uczestników, ale na starcie zjawiło się ok. 350 osób. Część na pewno odstraszyła niesprzyjająca aura, ale wszyscy, którzy wystartowali nie narzekali na warunki – powiedział Kraska. – To był nasz pierwszy pomiarowy bieg na 10 kilometrów 11 listopada. Ale po zainteresowaniu widać, że jest potrzeba takiego biegania w tym dniu. Pierwsze opinie od uczestników są pochlebne i mam nadzieję, że ten dystans na stałe wpisze się do naszego kalendarza – dodał organizator biegu.
Bieg Niepodległości w Radomiu
Po zakończeniu rywalizacji na 10 kilometrów kilkaset osób ubranych w biało-czerwone flagi ruszyło na trasę symbolicznego biegu na 1918 metrów, którego meta znajdowała się na Rynku obok Pomnika Czynu Legionów. – Do tego biegu nie prowadzona była rejestracja, ale wydaje mi się, że było nas kilkaset osób. Ogromnie się cieszę, że w naszym mieście odbywają się biegi w takich ważnych dniach. Radomianie nie muszą wyjeżdżać z miasta, żeby uczcić ten dzień na biegowo. A co najważniejsze na trasie widać całe rodziny. Startują rodzice, dzieci i dziadkowie i to jest w tym najpiękniejsze – zakończył Tadeusz Kraska.
