Akcję w szkole koordynowała nauczycielka XI LO Katarzyna Fryczkowska, we współpracy z DKMS Polska (stowarzyszenie walczące z białaczką). - Sama jestem zarejestrowana i stąd wziął się pomysł, aby zorganizować taką akcję w naszej szkole - wyjaśniała nauczycielka XI LO.
Dane i wymaz wysyłane są do centrali DKMS Polska w Warszawie. Tam następują dalsze procedury, czyli wpisywaniem danych do bazy. Każdy zarejestrowany otrzymuje Kartę Dawcy, na której wypisane jest imię i nazwisko osoby oraz numer dawcy.
Czy młodzi ludzie świadomie podejmują tę poważną decyzję?
- Tydzień temu zorganizowaliśmy akcję edukacyjną. Uczulaliśmy na to, że ta decyzja to pierwszy, ale bardzo ważny krok. Jeżeli ktoś się zdecyduje, a potem nie będzie chciał się mimo wszystko stać realnym dawcą, to odbiera nadzieję osobie chorej. Myślę, że nie ma nic gorszego - mówiła Fryczkowska.
- Jestem świadoma swojej decyzji. Jeśli do mnie zadzwonią, żeby oddać szpik, to będę zdecydowana to zrobić w każdej chwili. W ten sposób mogę komuś pomóc. Nie wiadomo co w życiu może człowieka spotkać. Nie wiadomo, może kiedyś my będziemy chorzy i będziemy potrzebowali pomocy drugiego - mówiła maturzystka XI LO, Kasia.
- Pracowaliśmy nad tym solidnie, aby uświadamiać dzieci i pozwolić im na podjęcie słusznej i przemyślanej decyzji. Młodzieży trzeba poświęcić dużo czasu, aby utwierdzić w nich pewne przekonania, szczególnie w tych zwariowanych czasach. Nie namawiamy ich do oddawania, a tylko staramy się odpowiednio ukierunkować. Dzieci przeprowadzały również głębokie rozmowy z rodzicami w domach. Oglądały filmiki, głównie wywiady z młodymi osobami - relacjonowała Małgorzata Ignatiuk, nauczycielka języka angielskiego w XI LO.
Jednak wstępne deklaracje nie są wiążące i jest możliwość zrezygnowania z oddania szpiku nawet w ostatniej chwili. Wiele osób boi się bólu.
80% pobrań polega na oddzieleniu komórek macierzystych z krwi obwodowej. Są one zabierane, a pobrana krew wędruje z powrotem do drugiej ręki. Drugi sposób to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej.
- To nie ma nic wspólnego z rdzeniem kręgowym, nie jest on naruszany w żadnym stopniu. Pacjent jest poddany narkozie, czyli nic nie czuje. Po dwóch do pięciu dniach osoby te regenerują się całkowicie, ich szpik odnawiany jest po dwóch tygodniach od pobrania - wyjaśniała Katarzyna Fryczkowska.
Lekarz decyduje o tym jaki to będzie rodzaj pobrania.
Według szacunków, tylko 5% osób, które są potencjalnymi dawcami, staje się realnymi. Wynika to z tego, że bardzo trudno jest znaleźć bliźniaka genetycznego. - Dlatego zależy nam, aby 31 marca frekwencja było jak największa - mówią zgodnie nauczycielki XI LO.
Dawcą może być osoba między 18 a 55 rokiem życia, musi ważyć minimum 50 kg i nie może mieć znaczącej nadwagi. Istnieje również spora lista wykluczeń. Szpiku nie mogą oddać nosiciele wirusów, osoby poważnie chore, np. na cukrzycę czy małopłytkowość, oraz ludzie uzależnieni od leków, narkotyków, alkoholu. Czasowo wykluczają: tatuaże, implanty, ciąża.