Od kiedy jest pan prezesem KS Uniwersytet Radom?
- Prezesem jestem od samego początku istnienia klubu, czyli od 2013 roku. Wtedy to w grupce kilku osób - byłych piłkarzy ręcznych zebraliśmy się i postanowiliśmy zagospodarować pustkę, która powstała w radomskiej piłce ręcznej. Jako cel postawiliśmy sobie awans do I ligi.
Najświeższe wiadomości sportowe z Radomia i regionu znajdziesz na profilu Sport.Cozadzien.pl na Facebooku - TUTAJ
Jak wygląda typowy dzień pracy prezesa klubu sportowego?
- Funkcję prezesa pełnię oczywiście społecznie, dlatego jest ona dla mnie dodatkiem do pracy zawodowej. Ale bardzo ważnym dodatkiem. Moje zajęcia w klubie zależą w dużej części od tego, jaka jest faza sezonu. Czasem wystarczy tylko jeden podpis, ale czasem trzeba poświęcić zdecydowanie więcej czasu. Na szczęście nie jestem z tym sam. Jest nas kilka osób i jakoś się tymi obowiązkami dzielimy.
Co jest najtrudniejsze w pracy prezesa?
- Dopięcie budżetu klubu. Chociaż nie zawsze pieniądze decydują o wszystkim. Np. w zeszłym sezonie mieliśmy odpowiednie fundusze i myśleliśmy, że w ostatniej chwili uda nam się zakontraktować dobrych graczy. Ale ci najlepsi mieli już podpisane umowy i my zostaliśmy z niczym. Dlatego w tym sezonie zrobiliśmy na odwrót - najpierw zakontraktowaliśmy zawodników, a potem dopinaliśmy budżet.
W pierwszej rundzie wygraliście komplet spotkań i pewnie zmierzacie w stronę awansu, ale macie mocnego przeciwnika.
- Naszym najgroźniejszym rywalem jest AZS UW Warszawa. Wygraliśmy z nimi u siebie, a teraz czeka nas mecz na ich terenie i to to spotkanie może być kluczowe w kwestii awansu do I ligi. W tym sezonie trochę postawiliśmy na jedną kartę. Sprowadziliśmy zawodników, którzy gwarantują nam sukces sportowy i powoli tworzymy zespół na miarę I ligi. Pomalutku wszystko idzie w dobrą stronę. Myślę, że jeśli utrzymamy ten skład, to będzie nas stać na osiągnięcie historycznego wyniku w pierwszej lidze, a jak na razie była to piąta lokata.
Awans do I ligi jest na wyciągnięcie ręki i jeżeli tego dokonacie, to zrealizujecie swój cel. A potem będzie trzeba postawić kolejny, czyli awans do Ekstraligi.
- To nasze marzenia. Choć na razie jest to niemożliwe, bo liga została zamknięta na trzy lata i w tym czasie nikt nie spadnie i nie awansuje. Dlatego o tym nie myślimy, tylko skupiamy się na pracy organizacyjnej i stabilizacji klubu. Tworzymy grupy młodzieżowe, żeby w przyszłości mieć w składzie wielu wychowanków.
Swoje mecze rozgrywacie w hali UTH. Macie w planach przeniesienie się na większy obiekt?
- Jesteśmy zadowoleni z naszego obiektu. Ale jeżeli z czasem na nasze mecze zacznie przychodzić jeszcze więcej osób i nie będą się mieścili w tej hali, to zaczniemy myśleć o innych scenariuszach. Jeżeli w Pucharze Polski trafimy na Vive Kielce, na pewno zorganizujemy ten mecz na większej hali.
A czy nadal wstęp na wasze mecze będzie bezpłatny?
- Do końca tego sezonu na pewno. A jak będzie sytuacja wyglądała w pierwszej lidze, jeszcze nie ustaliliśmy. Najpierw wywalczmy awans, a później zajmiemy się takimi sprawami.
Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.