- Wystąpiliśmy do rządu z wnioskiem o uruchomienie z rezerwy budżetowej kwoty ponad 70 mln zł na usunięcie materiałów niebezpiecznych, ich utylizację oraz przeprowadzenie kompleksowych działań mających na celu zdiagnozowanie innych potencjalnie niebezpiecznych materiałów, które mogą na tym terenie występować. Chcemy też wyburzyć schrony i budynki, które mogą grozić zawaleniem, oraz odtworzyć drogi dojazdowe na terenie Pronitu. Chodzi nam o całkowitą rekultywację tego terenu – mówi burmistrz Pionek Romuald Zawodnik.
Na utylizację niebezpiecznych materiałów miasto dostało pieniądze z NFOŚiGW i WFOŚ po tym jak w 2012 r. na terenie dawnych zakładów zbrojeniowych zginęły dwie osoby. Po wypadku znaleziono tam 240 ton niebezpiecznych materiałów. - Na ich utylizację miasto dostało w sumie 3 mln zł, z czego narodowy fundusz przekazał 2 mln 400 tys zł, wojewódzki fundusz 480 tys zł, a z miejskiej kasy Pionki dołożyły 120 tys zł – informuje burmistrz.
W czasie przeprowadzania utylizacji przez pracowników Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia znaleziono kolejnych ponad 800 ton nitrocelulozy. (Pisaliśmy o tym TUTAJ.) Na ich utylizację miasto potrzebowałoby 11 mln zł. - To absolutnie przekracza możliwości naszego samorządu. Ale wnioskujemy o 70 mln, bo chcemy nie tylko pozbyć się niebezpieczeństwa, ale całkowicie odzyskać ten teren - mówi Romuald Zawodnik.
Co do wsparcia, którego wojewoda miałby udzielić burmistrzowi Pionek w uzyskaniu pieniędzy z budżetu państwa wojewoda czeka na szczegółowy wniosek od burmistrza. - Dopiero wtedy będzie możliwe oszacowanie w jakiej wysokości i z jakiego źródła będzie można je pozyskać – mówi Ewa Filipowicz z Oddziału Prasowego w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim w Warszawie.
Burmistrz Pionek uważa, że jest to obowiązek państwa, żeby miastu pomóc, oraz, że miasto zostało ukarane za rządzących Pronitem. Rozwiązano problem ekonomiczny poprzez likwidację i rozbrojenie całej infrastruktury. Miasto nie dostało żadnego wsparcia i zostało zmuszone nie do przejęcia, ale zakupu tych terenów. - Myśmy zapłacili 10 mln, a dzisiaj sam koszt oczyszczenia z niebezpiecznych materiałów już przekracza 15 mln - mówi burmistrz i przypomina, że inne samorządy dostały takie wsparcie od państwa.
- Na rekultywację terenu po kopalniach siarki w okolicach Tarnobrzega zostało przeznaczone z budżetu państwa 1 mld 200 mln zł. Dlatego nie tylko prosimy, ale również domagamy się wsparcia od władz państwowych. Mam nadzieję, że znajdziemy zrozumienie w sferach rządu aby uzyskać pomoc na rekultywację tego terenu i na pomoc dla Pionek - mówi burmistrz.
