Do jego przeprowadzenia niezbędny jest specyficzny napój, którego zażycie powoduje zniwelowanie lęku, strachu, nierzadko wstydu i oporów; niejednokrotnie sprzyja kopulacji, która niekiedy prowadzi do nie zawsze chcianej prokreacji, czego następstwem jest stan zdecydowanej negacji zaistniałej sytuacji. Napój ów wpływa również na poprawę wizerunku otaczającego świata osoby odprawiającej rytuał. Niektórzy świeccy rytualiści wierzą, że trunek ten wpływa na rozwiązywanie problemów egzystencjalnych, jednak nie od dziś wiadomo, że nie rozwiązuje on żadnych problemów...tak jak i mleko. Rytuał libacji zwany także „party”, biesiadowaniem, popijawą, dżamprezą, melanżem, balangą czy bibą skupia zazwyczaj od kilku do kilkudziesięciu, a nawet kilkuset osób. Choć znane są przypadki odprawiania tego obrzędu w samotności. Czynności z nim związane uzależnione są od indywidualnych preferencji spotykających się, wśród których można wymienić m.in.: wznoszenie toastów, rytualne śpiewy (typu „gorzki trunek, gorzki trunek, trzeba go osłodzić”) lub wspólne pląsanie. W zależności od gender (płeć kulturowa – przyp. red.) ilości wypitego rytualnego trunku wypitego są zróżnicowane. Trunek użyty w trakcie rytuału libacji wprowadza jego uczestników w specyficzny trans. Z ciekawostek, znane są przypadki rytualistów, którzy podczas transu poddają się wykonywaniu trwałych znaków graficznych na skórze, którego przeprowadzenia zazwyczaj nie pamiętają podczas fazy kaca, który jest etapem finalnym rytuału libacji. Należy zwrócić uwagę, że rytuał ten jest popularny w każdej kulturze i na różnych szczeblach społecznych bez względu na metrykę, najczęściej jednak popularyzowany jest w środowiskach skupionych w otoczeniu akademickich dormitoriów.
Skupmy się na transie osiąganym przez uczestników spotkań. Wyróżnia się kilka stadiów, które uzależnione są od poziomu rytualnego trunku w organizmie. Faza pierwsza - rozpoczynająca trans – to Uczony. Objawia się niepojętą mądrością i obeznaniem w każdej dziedzinie, głównie filozofii życia, gdzie sentencja scio me nihil scire (wiem, że nic nie wiem – przyp. red.) nie ma racji bytu, ponieważ rytualista wie wszystko! Chętnie wówczas dzieli się swoimi prawdami ze współtowarzyszami, którzy również wkroczyli w tę sama fazę. Niejednokrotnie na tym poziomie dochodzi do konfliktów, ponieważ każdy z uczestników zgromadzenia wie, że wie najlepiej. Stadium drugie to Adonis, względnie Wenus z Milo. Faza ta charakteryzuje się polepszeniem postrzegania siebie oraz towarzyszy, szczególnie płci przeciwnej. Rytualista/rytualistka uświadamia sobie wówczas, że jego atrakcyjność jest tak ogromna, że w najbliższym otoczeniu nie ma osoby, która nie zechciałaby przebywać w jego towarzystwie. A ponieważ Adonis, względnie Wenus z milo wiedząc, że wie najlepiej chętnie podzieli się swoimi refleksami z każdym, gdyż wcześniej osiągnął fazę Uczonego. Stadium trzecie – Krezus, jest związane z ryzykiem utraty dóbr osobistych na konto osób trzecich, innych uczestników rytuału libacji. Uczony Krezus Adonis względnie Wenus z Milo często odkrywa w sobie głęboko ukryte zdolności, takie jak śpiew czy umiejętność rytmicznego pląsania, bez skrępowania prezentując je bacznym obserwatorom, którzy zachęcani przez rytualistę stają się jego współwykonawcami. Osiągając poprzednie stany: Uczonego, Adonisa względnie Wenus z Milo, Krezus wiedząc, że wie wszystko staje się Niezniszczalny. W tej fazie jest w stanie wykonać szereg czynności takich jak: skok przez centralne miejsce obrządku (stół względnie bar, ognisko - jeśli obrzęd odbywa się na łonie natury), mocować się z najsilniejszym z plemienia lub jego otoczenia (ochroniarz, sąsiad, inny Nieśmiertelny Adonis, który pochłonięty jest konwersacją z Wenus z Milo, z którą akurat pierwszy chciał wymienić się myślami), a ponieważ wie, że wie wszystko wychodzi z założenia, że podjęte przez niego działania nie wiążą się z żadnym ryzykiem.Osiągnięcie sekwencji faz jest niezwykle wyczerpujące, dlatego też po skończonym rytuale, przechodząc przez wszystkie stadia (niewyćwiczony rytualista może mieć problemy z osiągnięciem wszystkich poziomów transu), sterany potrzebuje miejsca odpoczynku czego doskonalą rolę spełniają miejsca osamotnienia typu: pod stołem, za szafą, za firanką. Wtedy uwydatnia się podstadium Niewidzialny. Ostateczne wyjście z transu bywa bolesne i może osiągać nawet kilkanaście godzin. Istnieje teoria, że aby złagodzić skutki wyjścia, należy ponownie wprowadzić organizm w trans.