Na spotkaniu z nami w czwartek 30 stycznia było obecnych 15 pracowników VII LO.
- Chcemy ostro zareagować na doniesienia prasowe, które szykanują naszą szkołę. Pan Stępnikowski od lat reprezentuje związek zawodowy, który został utworzony tylko i wyłącznie na jego potrzeby. Ten związek zrzesza rzekomo pracowników różnych placówek, ale w nazwie funkcjonuje nazwa naszej szkoły, co sugeruje, że działają tam nasi nauczyciele. Tymczasem w tym związku działa jeden członek - pan Stępnikowski i jeden z pracowników, który właśnie przebywa na urlopie. Jest nas dziś piętnaścioro, ale reprezentujemy zdanie prawie wszystkich, około 30 pracowników szkoły. W przeciwieństwie do pana Stępnikowskiego, który reprezentuje tylko własne interesy – mówią pracownicy szkoły.
"Zarzuty wyssane z palca"
O zarzutach przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w VII LO Andrzeja Stępnikowskiego wobec dyrektorki i wiceprezydenta miasta informowaliśmy we wtorek – czytaj TUTAJ.
- To był dla nas szok, że takie zarzuty się pojawiły. Nic niepokojącego
się w szkole nie dzieje. Atmosfera jest bardzo dobra, a tu nagle coś
takiego – usłyszeliśmy w czwartek. - Pan Stępnikowski od lat reprezentuje własne poglądy. Powinien założyć swój własny związek, a nie reprezentujący interesy VII LO. On psuje naszą pracę, działa na szkodę szkoły i fałszuje rzeczywistość.
W „Baczyńskim” działa też inny związek - odział ZNP, który liczy 12 członków.
- Działamy na korzyść szkoły. Nie mamy żadnych problemów z dyrekcją i absolutnie nie podpisujemy się pod zarzutami pana Stępnikowskiego – powiedziała przedstawicielka związku Monika Tkaczyk. - Jego zarzuty są wyssane z palca. Robi wszystko, żeby nas utopić.
Pracownicy podważyli również argumenty Andrzeja Stępniowskiego o dyskryminację jego związku. - Jaka dyskryminacja? Ma dobrze wyposażony gabinet, dostosowany plan zajęć z dwoma dniami wolnymi. Nieustannie przynosi „oddelegowania” i wychodzi gdzieś w sprawach związku. Zapomina, że jest nauczycielem wychowawcą , doprowadza do zgrzytów między nami – dodał jeden z pracowników szkoły. - Chcielibyśmy, aby władze związkowe zainteresowały się działalnością tego pana. To, że działa on pod szyldem VII LO, działa na naszą niekorzyść
- Nie znam sprawy dokładnie, wiem że 2 lata temu wyjaśnialiśmy niektóre rzeczy. Co się teraz dzieje, muszę się zorientować. Jestem umówiony na spotkanie z dyrekcją szkoły, będę również rozmawiał z przewodniczącym Stępnikowskim. Dopiero wtedy będę mógł skomentować tę sprawę – powiedział nam Zdzisław Maszkiewicz, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Ziemia Radomska.Stępnikowski przegrywa w sądzie ze szkołą
Marzena Wójcicka, dyrektorka VII LO przyznała nam, że nie chce zamieszania wokół szkoły:
- Szkoła się rozwija, osiągamy coraz lepsze wyniki, chcemy mieć spokój i skupić się na naszej pracy.
Potwierdziła, że są sprawy sądowe, w których zapadły wyroki niekorzystne dla Andrzeja Stępniowskiego. - Wczoraj wygraliśmy sprawę. W ubiegłym roku pan Stępniowski zarzucił nam, że bezzasadnie został mu obniżony dodatek motywacyjny. Sąd nie przyznał mu jednak racji – powiedziała Marzena Wójcicka. - To jedna z kilku takich spraw, gdzie wyrok był na naszą korzyść.