CARACAL STARY? "- TO BZDURA"
W mediach, ale przede wszystkim w Internecie pojawiły się opinie, iż Airbus Helicopters rozpoczął prace nad nowym śmigłowcem, co miało jakoby oznaczać, że Wojsko Polskie otrzyma śmigłowce przestarzałe, zaprojektowane w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia.
- To wierutna bzdura - powiedział podczas konferencji prasowej na radomskim UTH Tomasz Krysiński, Polak od 30 lat pracujący we Francji. - Wiem to doskonale, bowiem osobiście uczestniczyłem w projektowaniu Caracala - dodał obecny Szef Badań i Innowacji Airbus Helicopters. Krysiński zaznaczył, że w komputerach zespołu projektowego Caracal pojawił się w 2001 roku, natomiast pierwsze loty u odbiorców rozpoczął w roku 2005.
- Obecnie jest najlepszy okres dla tego śmigłowca - stwierdził Krysiński. Porównał go do jabłka: - Za wcześnie jest niedojrzałe i niesmaczne, za późno jest przejrzałe i nadaje się do wyrzucenia. Nasz śmigłowiec jest dojrzały i ma przed sobą przyszłość, m.in. w Polskiej Armii - powiedział konstruktor. Zaznaczył, że owszem, projektowanie nowych maszyn trwa cały czas, ale nim wejdę do produkcji - upłyną lata.
Przedstawiciele Airbusa oraz Rektor UTH, prof. Zbigniew Łukasik podkreślili, że zgodnie ze strategią koncernu prace projektowe będą prowadzone także w Polsce, m.in. na Uniwersytecie Technologiczno - Humanistycznym, który zajmie się kwestiami elektromechanicznymi.
JAKIE ZWOLNIENIA?
Lokując produkcję w Polsce, w tym w Radomiu nie zabraliśmy nikomu miejsc pracy - dodał Sebastian Magadzio, szef Airbus Polska. Jego zdaniem trzeba pamiętać, że konkurencyjny oferent również nie wybudował w Polsce ani jednego egzemplarza oferowanej maszyny, nie ma także w naszym kraju linii produkcyjnej dla tego konkretnego modelu. - Tym samym i oni, i my, jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu - dodał prezes.
- Zakłady zapowiadające zwolnienia z powodu przegranego przetargu nie mogą nikogo zwolnić z tego powodu, że nie będą produkowały oferowanego śmigłowca, dlatego, że jeszcze go nie produkują w Polsce. Stawianie sprawy w ten sposób to straszenie i wprowadzanie ludzi w błąd. Przypomnę jeszcze, że w Polsce jesteśmy obecni od 2001 roku, m.in. w Warszawie i Łodzi. Nasza strategia mówi, że czas na inne miasta, w tym Radom - zakończył Sebastian Magadzio.