W 2011 r. ze stażów z radomskiego PUP skorzystały 1132 osoby, a w 2012 r. nieco ponad 1500 osób. Z tego ok. 20 procent zostało zatrudnionych potem w firmach, w których bezrobotni odbywali staż. Czy to wysoki procent?
- Niektóre urzędy pracy podają, że aż 60-70 procent
korzystających ze stypendium stażowego, pozostało potem w pracy. Jednak są to dane dotyczące zatrudnienia na podstawie umowy zlecenie i umowy o dzieło, któe tak naprawdę nie gwarantują stałego zatrudnienia. Dane radomskiego PUP dotyczą zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. Sądzę, że te statystyki są bardziej miarodajne, bowiem właśnie te 20 procent stażystów, którzy pozostali w pracy, nie wraca do PUP, nie rejestruje się jako bezrobotni - mówi Dariusz Strzelec, rzecznik PUP w Radomiu.
Jak komentuje Dariusz Strzelec, te statystyki mogłyby być większe, ale rynek radomski nie jest łatwy. W Radomiu trudno znaleźć pracę. Stypendium stażowe powinno być idealnym czasem dla pracodawcy na przygotowanie pracownika do pracy na danym stanowisku, a dla pracownika czasem na zdobycie doświadczenia. Tymczasem w Radomiu staż z PUP stał się sposobem na przetrwanie okresu bez pracy.
Według rzecznika zdecydowanie lepszym sposobem na zarobek i stałą pracę, są dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
- Skuteczność aktywizacji bezrobotnych, związana z działalnością gospodarczą, jest o wiele wyższa niż staże i liczy od 80 do 100 procent. Bezrobotni, którzy otworzyli swoje firmy i skorzystali z dotacji z urzędu pracy, zazwyczaj długo utrzymują swoje działalności. Oczywiście trzeba mieć dobry pomysł na firmę. Np. taksówkarze, firmy kurierskie w większości nadal prowadzą swoje działalności gospodarcze. Większość z nich zatrudnia inne osoby, co zmniejsza liczbę bezrobotnych. Poza tym pieniądze wydawane przez właścicieli firm, zasilają lokalny rynek - mówi Dariusz Strzelec.
Czy skuteczność aktywizacji bezrobotnych w Radomskiem jest zadowalająca? Komentujcie.
Jak otrzymać staż i dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej przeczytasz TUTAJ.