„Chcemy orlika dla Kopernika” – taki hasło przyświecało uczniom, ich rodzicom i nauczycielom, gdy w 2014 roku składali wniosek do budżetu obywatelskiego na ten rok. Konkretnie chcieli wielofunkcyjnego boiska ze sztuczną nawierzchnią, z bieżnią dwutorową i częścią do skoków w dal, zamiast tego, co mają w tej chwili, czyli obskurnego, asfaltowego placu za szkołą.
Staranna weryfikacja
Wszystkie składane do budżetu obywatelskiego wnioski – jak zapewniały poprzednie władze miasta – są starannie weryfikowane przez specjalnie powołaną komisję. Jej członkowie sprawdzają m.in., czy grunt należy do miasta, czy gmina może w dane przedsięwzięcie inwestować i szacują, ile obywatelski pomysł może kosztować. Wydaje się, że w przypadku budowy boiska przy I LO, która to szkoła znajduje się strefie ochrony konserwatorskiej, a za sąsiada ma najcenniejszy zabytek Radomia, czyli kościół i klasztor bernardynów, zasadne byłyby - na etapie weryfikacji wniosku do budżetu – konsultacje z konserwatorem zabytków.
- Wydział inwestycji liczył się z tym, że konieczne będą badania archeologiczne tego terenu, zanim zacznie się inwestycja – mówi wiceprezydent Konrad Frysztak.
Chcemy orlika
Jednak projekt budowy boiska przy I LO magistrat zaakceptował i umieścił na liście do głosowania. Szacunkowy koszt budowy – „do 500 tys. zł”. Hasło „Chcemy orlika dla Kopernika” zdobyło 16 tys. 632 głosów - najwięcej w okręgu I, obejmującym Śródmieście, Planty, dzielnicę przydworcową i XV-lecie. Budowa boiska została więc przesądzona.
Na początku grudnia dyrekcja LO przysłała do urzędu ochrony zabytków pismo o wydanie opinii konserwatorskiej. – Opinia była pozytywna, z warunkiem przeprowadzenia na tym terenie wyprzedzających badań wykopaliskowych, które określą możliwość przeprowadzenia inwestycji na tym terenie – tłumaczy Agnieszka Żukowska, rzecznik mazowieckiego konserwatora zabytków.
A to oznacza wydłużenie czasu realizacji zadania o mniej więcej trzy miesiące. - No i koszt będzie zdecydowanie wyższy, niż zakładane pierwotnie 500 tys. zł, bo za badania archeologiczne trzeba zapłacić – przyznaje wiceprezydent Konrad Frysztak.
Badania, a nie nadzór
Dlatego pod koniec stycznia wydział inwestycji zwrócił się do konserwatora zabytków z pytaniem, czy zamiast badań archeologicznych możliwy jest przy tej inwestycji tylko nadzór konserwatora.
- Nie wyraziliśmy na to zgody, ponieważ teren, na którym planowana jest inwestycja, znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie średniowiecznego zespołu klasztornego bernardynów w Radomiu – mówi Agnieszka Żukowska. - Ten teren nigdy w przeszłości nie był badany wykopaliskowo. Opierając się na wynikach doraźnych prac archeologicznych prowadzonych w tym rejonie w latach ubiegłych, należy stwierdzić, że istnieje duże prawdopodobieństwo natrafienia na relikty cmentarzyska, które w trakcie robót ziemnych mogłyby ulec zniszczeniu. Jednocześnie budowa nowego boiska we wskazanym miejscu zamknie ten teren dla prowadzenia badań archeologicznych i uniemożliwi weryfikację zasobów archiwalnych.
Trzeba poszukać dodatkowych pieniędzy
Dlatego „zaproponowana przez urząd konserwatorski forma badań archeologicznych z metodyczno-konserwatorskiego punktu widzenia jest jedyną, która umożliwi pełne rozpoznanie terenu oraz określi możliwości bezpiecznego prowadzenia inwestycji na wskazanym obszarze”.
- Musimy odpowiedzieć na oczekiwania konserwatora zabytków, ale to, co w głosowaniu wybrali radomianie, będzie realizowane. Czyli nie zabierzemy pieniędzy przeznaczonych na następny wniosek budżetu obywatelskiego - prace porządkowe przy mauzoleum płk. Dionizego Czachowskiego – zapewnia wiceprezydent. - Na budowę boiska przy „Koperniku” trzeba będzie po prostu poszukać pieniędzy.
Wiceprezydent Frysztak nie ukrywa jednak, że sytuacja nie jest komfortowa. – Dlatego, żeby uniknąć podobnych niespodzianek, a w konsekwencji problemów, każdy wniosek do budżetu obywatelskiego będzie teraz po stokroć sprawdzany, zanim zostanie upubliczniony – zapowiada Konrad Frysztak.