Jaka będzie przyszłość radomskiego lotniska, ciągle nie wiadomo. Jednak każdego dnia jesteśmy zasypywani różnymi informacjami - często wyssanymi z palca. My też pozwoliliśmy sobie na fantazję i przedstawiamy Państwu trzy warianty rozwoju radomskiego lotniska i samego Radomia. Czy rzeczywiście są niewiarygodne, oceńcie sami.
Wariant I
Lotnisko cywilne na Sadkowie od początku był błędem, dlatego trzeba je jak najszybciej zamknąć, żeby nie generowało kolejnych dziesiątków, a nawet setek milionów złotych kosztów. Układ sił na lotniczym rynku w naszym kraju nie sprzyja Radomiowi, który jest położony zbyt blisko Warszawy i Modlina. Tamtejsze lotniska ciągle funkcjonują, co jest najważniejszym argumentem za dalszym ich utrzymaniem i rozwojem.
Wariant II
Pomysł powstania Portu Lotniczego Radom był śmiały; może nawet zbyt śmiały. Radom ma bogate tradycje lotnictwa wojskowego i cywilnego, które sięgają czasów przedwojennych, ale mimo wszystko nie był przygotowany na przeprowadzenie tego typu przedsięwzięcia, także pod względem finansowym. Radomskie lotnisko kosztowało podatników ponad 200 mln zł. Łatwo można więc wyliczyć, że każdy radomianin wydał na to z własnej kieszeni ok. 1 tys. zł. A wyda jeszcze więcej. Ale skoro mleko już się rozlało, to trzeba coś z tym zrobić. Najlepszym sposobem będzie rozbudowa lotniska wojskowego i stworzenie cargo. Wtedy Radom stanie się zapleczem dla Okęcia, które obsługuje coraz mniej samolotów towarowych. Takie rozwiązanie spowodowałoby podniesienie atrakcyjności Radomia. Do naszego miasta zawitałby firmy przewozowe, zbudowano by magazyny, a także polepszyłaby się infrastruktura kolejowa i drogowa. A to wszystko stworzyłoby kilka tysięcy nowych miejsc pracy - bezpośrednio i pośrednio.
Wariant III
Pomysł stworzenia portu lotniczego w samym centrum Polski był słuszny i dalekosiężny. Pierwszym z powodów o tej słuszności świadczących, jest niewielka atrakcyjność portu lotniczego w Modlinie, który ma ograniczone możliwości rozwoju, fatalne położenie i wymaga ogromnych nakładów finansowych na inwestycje. Drugi to stopniowe wygaszanie lotniska na Okęciu, wynikające m.in. z ograniczenia ruchów samolotów w godzinach nocnych nad Warszawą i aglomeracją warszawską, a także wzrostu kosztów przewoźników stacjonujących w tym miejscu. Kolejnym elementem jest docelowa budowa Centralnego Portu Lotniczego między Łodzią a Warszawą, który de facto ma zastąpić Okęcie.
To wszystko powoduje, że Port Lotniczy Radom jest skazany na sukces. Oczywiście pod warunkiem, że Przedsiębiorstwo Polskie Porty Lotnicze odkupi od Radomia udziały i wszystkie obciążenia to jemu spadną na głowę. Jako najważniejszy gracz na rynku, PPPL będą dążyły do rozwoju lotniska na Sadkowie, będą inwestowały i przyciągały do Radomia linie lotnicze, zaczynając od przewoźników czarterowych, dla których nasze miasto będzie atrakcyjne do startów i lądowań, i to przez całą dobę. To wszystko spowoduje modernizację drogi S7, budowę szybkiej kolei, która połączy centrum Warszawy, Okęcie i Port Lotniczy Radom. Uruchomi to wszystko całą rzeszę działań offsetowych – takich, jak wzrost cen gruntów w Radomiu i możliwość sprowadzenia spółek, których działania będą się opierać na funkcjonowaniu lotniska. Oddzielnym elementem może być wykorzystanie lotniska, jako obiektu towarowego (cargo) i wszystkie działania z tym związane, tzn. stworzenie firm produkcyjnych, spedycyjnych i magazynów.
Któryś z tych wariantów jest dobry, któryś jest zły. Czy rzeczywiście? Czas pokaże. Miejmy nadzieję, że przyszłości Portu Lotniczego Radom poznamy jak najszybciej. A Państwa zdaniem, który z wariantów jest najbardziej prawdopodobny dla radomskiego lotniska? Czekamy na Państwa opinie w komentarzach.