- To kolejny etap sporu zbiorowego z pracodawcą, w który weszliśmy 27 lutego – wyjaśnia Izabela Wąsik, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym.
W szpitalu jest zatrudnionych 1351 osób, z czego 728 to pielęgniarki i położne. - Żeby wynik referendum się liczył, musi w nim wziąć udział 50 procent zatrudnionych w szpitalu osób plus jedna. Głosować mogą wszyscy, nie tylko pielęgniarki – wyjaśnia przewodnicząca związku zawodowego.
Władze szpitala do sprawy podeszły ze zrozumieniem. Na czas referendum została udostępniona sala. Prezes, Marek Skura zapewniał, że sam zamierza oddać głos.
Pozytywny dla pielęgniarek i położnych wynik głosowania oznacza, że jeśli na poziomie krajowym zostanie ogłoszony strajk, wówczas akcja protestacyjna będzie mogła być przeprowadzona również w tym szpitalu. Co to będzie oznaczało dla pacjentów?
- Dla pacjentów na pewno będzie to utrudnienie. Będzie wtedy pracowała na oddziałach ograniczona ilość pielęgniarek. Być może będziemy prosiły rodziny o pomoc. Jednak, jeśli dojdzie do strajku, to będzie on prowadzony tak, żeby nie ucierpiał żaden pacjent – zapewnia Izabela Wąsik i dodaje, że ma nadzieję, że do strajku jednak nie dojdzie. - Mamy nadzieję, że wcześniej zostanie osiągnięte porozumienie na szczeblu ogólnopolskim.
Postulaty
Wchodząc w spór zbiorowy pielęgniarki i położne ze szpitala na Józefowie przedstawiły pracodawcy trzy postulaty. Pierwszy dotyczy zwiększenia zatrudnienia. - Zdarza się, że pracujemy na zmianie dwie na trzydziestu, a czasem i pięćdziesięciu pacjentów. W takich warunkach nie mamy czasu na nic poza podaniem leków i wypełnieniem dokumentacji, co z resztą robimy w czasie posiłku. Bywa, że pracujemy jedenaście godzin, cały czas na nogach. Pacjenci czasem narzekają, że pielęgniarka nie jest miła. Tak, zdarza się, bo jest zmęczona - tłumaczy Wąsik i podaje dla porównania, że w Wielkiej Brytanii na oddziale zabiegowym na pięciu pacjentów pracuje jedna pilęgniarka oraz dwie pomoce pielęgniarskie. - Tam na pewno częściej się uśmiechają - mówi Wąsik. Pielęgniarka zauważa jednak, że warunki do pracy w szpitalu na Józefowie, poza niedoborem personelu mają dobre.
Drugi postulat dotyczy podwyżki płac. Ile zarabia pielęgniarka? Przykładowo, z pięcioletnim stażem brutto 2300 zł, na rękę 1700 zł. Co pięć lat 200 zł podwyżki brutto. Plus dodatek za pracę w nocy i święta. Wychodzi 5,26 zł brutto za godzinę.
- Jedni mówią, że to mało, inni że dużo i dlaczego narzekamy. Ale zobaczmy jaka to jest praca. To jest praca, która często decyduje o życiu i śmierci człowieka. Niejednokrotnie trzeba oczyścić pacjenta, dźwigać. Zmiany, noce. Czy rzeczywiście jest właśnie tyle warta? - pyta Wąsik. - Bardzo mało jest młodego personelu. W naszym szpitalu to tylko pięć procent. Gdyby w tym zawodzie były inne pieniądze młode dziewczyny częściej by wybierały taką pracę - dodaje Iwona Zychla, wiceprzewodnicząca związku zawodowego.
Trzeci postulat dotyczy przywrócenia dodatku za pracę w sobotę, który w tym szpitalu został odebrany kilka lat temu.
Prezes
Prezes szpitala, Marek Skura, do sprawy podchodzi ze zrozumieniem, bo sam jest lekarzem. - Wiem, że panie, za ciężką pracę dostają pieniądze, które nie są gwarantem stabilności ekonomicznej. Z drugiej strony szpital nie ma środków, które mogłyby zaspokoić ich potrzeby - wyjaśnia prezes.
Wyniki
Gosy zostały policzone. W referendum wzięło udział ponad 54 procent zatrudnionych w szpitalu. Za przystąpieniem do strajku było 691 głosów. Przeciw 43.
W dniu, w którym w szpitalu wojewódzkim były liczone głosy akcję referendalną zaczynały pielęgniarki ze szpitala miejskiego. Tam referendum zakończy się w przyszłym tygodniu.