W opinii Armanda Ryfińskiego, radomskiego posła Ruchu Palikota, dziennie na nauczanie religii w szkołach wydaje się nawet kilka tysięcy złotych.
- W jednej z najmniejszych gmin byłego województwa radomskiego na katechezę przeznacza się ponad tysiąc złotych dziennie. W Grójcu ta suma plasuje się już na poziomie trzech tysięcy złotych. To są ogromne pieniądze. Moim zdaniem powinny one trafić na zupełnie inne cele. Wielu rodziców nie może zagwarantować swoim dzieciom jednego, ciepłego posiłku dziennie. Tymczasem zasiłki i zapomogi są bardzo niskie. Czy nie lepiej pieniądze z nauczania religii przeznaczyć na pomoc biednym rodzinom? - pyta poseł Ryfiński.
- Katechezy powinny odbywać w salkach przy kościele. W szkole i tak nie ma z tego pożytku, bo tłumaczenie, że tego typu lekcje wychowują młodzież, jest chybione. Przestępczość wśród nieletnich stale rośnie. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że religii uczą w większości księża oraz siostry zakonne. Nie dość, że my, jako zwykli obywatele płacimy za duchowieństwo składki ZUS, to jeszcze dajemy im etaty w szkołach - dodaje Armand Ryfiński.
Z taką argumentacją nie zgadza się duchowieństwo. - Te informacje są nieprawdziwe - mówi biskup radomski Henryk Tomasik. - Na terenie Diecezji Radomskiej jest zatrudnionych dokładnie 920 katechetów. 600 to ludzie świeccy. Rezygnacja z katechezy w szkole to dla tych kilkuset rodzin widmo bezrobocia. Poza tym religia w szkołach to szansa na odpowiednie wychowanie młodzieży. Organizacja tych zajęć poza placówkami oświaty to szkodliwa idea. W tej chwili dzieci i młodzież mają mnóstwo zajęć pozalekcyjnych i nie będą w stanie znaleźć czasu na dojazd do świetlic katolickich i sal katechetycznych.
Posłowi Armandowi Ryfińskiemu nie podoba się również ilość godzin religii w szkołach. - Wolałbym, żeby katecheci przekwalifikowali się i nauczali np. matematyki. W tej chwili w wielu technikach są dwie godziny religii i jedna matematyki na tydzień - stwierdza.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy w radomskich szkołach ponadgimnazjalnych faktycznie występuje takie zjawisko.
- Lekcji religii przypada po dwie godziny na każdym poziomie kształcenia. Co do matematyki, to w naszej szkole wolne godziny będące do dyspozycji dyrektora zostały częściowo rozpisane na nauczanie języka polskiego, przystosowania do życia w rodzinie, a największa część na nauczanie matematyki. Dlatego w klasach 1, 2 i 4 mamy po trzy godziny matematyki. Jedynie w klasie trzeciej są dwie godziny tygodniowo tego przedmiotu – wyjaśnia Anna Glegoła, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Radomiu. - W naszej szkole od dwóch lat religii nauczają osoby świeckie, nie księża – dodaje.
- Jest to możliwe, że w szkole jest tyle samo lekcji matematyki, co religii. W naszej placówce stawiamy na przedmioty ścisłe, wszystkie klasy mają tzw. rozszerzenia, dlatego lekcji matematyki jest więcej niż dwie tygodniowo – mówi Artur Rudnicki, zastępca dyrektora w Zespole Szkół Technicznych w Radomiu.
W technikum przy Zespole Szkół Agrotechnicznych i Gospodarki Żywnościowej lekcje religii i matematyki odbywają się dwa razy w tygodniu w klasach 1 i 2, natomiast w klasach 3 i 4 przybywa dodatkowa lekcja matematyki.
Inna sytuacja jest w liceum. W II LO im. M. Konopnickiej w Radomiu, według podstawy programowej w ciągu trzech lat odbywa się 300 godzin matematyki. Proporcjonalnie są one rozkładane na cały okres nauki. Zazwyczaj uczniowie mają 3 lub 4 lekcje matematyki tygodniowo, cztery godziny w klasie pierwszej lub trzeciej. W przypadku klas profilowanych z rozszerzeniem, godzin matematyki jest więcej.
Waszym zdaniem religia powinna zostać w szkołach? A może lepiej, aby katechezy były prowadzone w przykościelnych salach i świetlicach? Zapraszamy do komentowania.
