Już niedługo po zaginięciu Danuty Wielochy prokuratura miała podejrzenia, że kobieta została zamordowana. - 19 stycznia rodzina wiedziała, że ciało będzie poszukiwane właśnie w okolicach, gdzie pokrzywdzona została odnaleziona. Z jednego z postanowień wiedziała także w tym czasie, że do badań porównawczych została pobrana krew Piotra W., co sprawiało, że znalazł się w kręgu osób podejrzewanych – mówiła dziennikarzom podczas konferencji prokurator Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Punktem zwrotnym w śledztwie było właśnie odnalezienie zwłok. Choć ciało wypłynęło 2 kwietnia w miejscowości Brzeźce w gm. Białobrzegi, to prokuratura od dawna prowadziła tu próby ich znalezienia. Cztery dni po zaginięciu Danuty Wielochy (16 grudnia) na trasie wylotowej z Białobrzegów do miejscowości Brzeźce zostały znalezione klucze do mieszkania Danuty Wielochy. - Na tej podstawie zostało wskazane, że prawdopodobnie w tym miejscu ciało znajduje się w wodzie. Próby jego odnalezienia podejmowane były wielokrotnie przez wodną grupę ratownictwa straży pożarnej. Używany był też georadar i śmigłowiec, a wodzie pracowali płetwonurkowie. Działania nie przynosiły skutku, więc w pewnym momencie zostały zawieszone, tym bardziej że poszukiwania utrudniała zima. Planowano ich kontynuację po poprawie pogody – wyjaśniała Chrabąszcz. - Prawdopodobnie zbieg okoliczności sprawił, że przypadkowe osoby znalazły ciało. Mieliśmy problemy z jego wyciągnięciem ze względu na metalowy bloczek, którym ciało było obciążone. Również dno rzeki było zanieczyszczone połamanymi gałęziami. Były sytuacje, w których zdrowie i życie płetwonurków było zagrożone, ale udało się.
Ciało było w daleko posuniętym rozkładzie, dlatego nie było możliwe potwierdzenie tożsamości na miejscu. Konieczne były badania DNA. Oględziny przeprowadzone przez biegłego sądowego wykazały liczne rany. - Sprawca zadał wiele uderzeń tępym, twardym narzędziem, z dużą siłą w głowę powodując obrażenia tłuczono-miażdzone i złamania czaszki. Następnie wrzucił kobietę do Pilicy. Na tym etapie śledztwa nie możemy określić co było bezpośrednią przyczyną śmierci; liczne rany na głowie czy utopienie. Na pewno zostanie to jednak wyjaśnione. Zamiarem sprawcy było pozbawienie życia, o czym świadczą te ślady – stwierdziła prokurator. - Piotr W. został zatrzymany 5 kwietnia. Mężczyzna został przesłuchany 6 kwietnia pod zarzutem zabójstwa. Na tym etapie śledztwa prokuratura nie ujawnia czy Piotr W. przyznał się do zarzucanych czynów. Dziś prokurator wystąpi o tymczasowy areszt.
Bez znalezienia ciała trudno było domniemywać co stało się z kobietą, ale we wstępnej fazie śledztwa prokuratura zakładała kilka wersji: wyjazd Danuty Wielochy i chęć nieujawniania się, uprowadzenie kobiety i pozbawienie wolności oraz zabójstwo.
Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza kobiety z udziałem policji, rodziny i radomian rozpoczęła się 14 grudnia 2016 r. Podczas tych działań znaleziono torebkę, dokumenty i klucze 53-letniej radomianki.
Danuta Wielocha zaginęła 11 grudnia w okolicznościach wówczas niewyjaśnionych. Tego dnia była najpierw w kościele, z którego poszła do domu, by następnie odwiedzić córkę w miejskim szpitalu przy ul. Tochtermana. Budynek opuściła ok. godz. 17.30. Od tego momentu nie było kontaktu z kobietą.
Rodzina otrzymała już zgodę na organizację pochówku.
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.