A miało być tak pięknie! Tańce, hulanki, swawole. Pijackie mordy dookoła i mroźny powiew wiatru. W tle przygrywająca muzyka; ni to rock, ni discopolo – właściwie whatever. A o północy huk fajerwerków, petard, korków od szampana i życzenia: „Szczęścia, zdrowia i szczęśliwego… to jeszcze po jednym” padające z ust ledwo stojących na nogach bezimiennych współtowarzyszy tej miejskiej (nie)doli. Sylwestra marzeń na miejskim deptaku w tym roku nie będzie! - słyszę i nie wierzę! Przecież już wszystko zostało ustalone przed rokiem. Data, godzina, miejsce, muzyka, te same twarze, wszystko niezmienne od lat. To przecież nasz coroczny rytuał. Wędrujący alkohol z ust do ust. Pijackie czkawki i powroty nad ranem. Nowy Rok - jak zwykle - witamy z bólem głowy, wśród walających się pustych butelek i niedopałków, ale szczęśliwi, że znów razem świętowaliśmy. Za jakie grzechy nam to odbieracie? Co z tego, że tłumów nie ma, że co roku to samo? Ale taki mamy klimat i tego się trzymamy. My nie lubimy zmian.
-To wszystko kosztuje – mówią na mieście. Podobno dużo. Mówią, że nie ma pieniędzy i czasu zabrakło. Nie, żebym się czepiała, że rok liczy 365 dni, ale to tylko moja sugestia. Mówią, jeszcze, że pogoda nie taka, że nie rozpieszcza. Ale nam pieszczot nie potrzeba, my zawsze jesteśmy przygotowani, na każdą okazję. Nie, to co Państwo, bo my od roku czekamy...
Koniec końców chyba nie ma się czego czepiać. Malkontenci i tak znajdą powód do narzekań, ale za to obrońcy praw zwierząt zawyją z radości. Bo problem fajerwerków rozwiązał się sam. „Zieloni” też cali w skowronkach, bo Nowy Rok powitają bez smogu. Właściwie każdy zadowolony. Tylko co z nami – łowcami okazji, gapowiczami, co świętować chcą „na krzywy ryj”? W tym roku zabrakło dla nas pieniędzy. Ale my się nie damy i tak powitamy Nowy Rok. Nie odbierzecie nam Sylwestra, chyba po naszych trupach. Przyjdziemy na deptak, a w głowach będziemy mieli szum.
Wy coście stali się przyczyną naszej niedoli, będziecie srogo ukarani. Nie daliście nam pieniędzy, więc dostaniecie po... dzbanie. Na wieczną pamiątkę „bo i z pustego Salomon nie naleje”.
Czyż nie wiecie, że jaki Nowy Rok, taki cały rok?