Marszałek Szymon Hołownia spotkał się z mieszkańcami Radomia w Resursie Obywatelskiej. Wcześniej był w Pionkach i radomskiej Fabryce Broni. Towarzyszyli mu m.in. wiceministrowie Paweł Zalewski i Michał Gramatyka.
Na spotkaniu w Radomiu mówił m.in. o różnicy między wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi.
- Jak nienawidzicie Tuska, to będzie czas, żeby powiedzieć mu o tym w 2027 roku. Jak nienawidzicie Kaczyńskiego, to też będzie czas, żeby powiedzieć mu o tym w 2027 roku. A teraz wybieramy prezydenta. I to są zupełnie inne wybory. To są wybory o zupełnie czymś innym. Bo u nas się utarło do tej pory, że do pałacu wysyła się kogoś z drugiej ławki z PiS-u albo z Platformy. Przez ostatnich 20 lat głównie z PiS-u, za wyjątkiem prezydenta Komorowskiego. No bo i tak wiadomo, że gra toczy się pomiędzy tymi dwoma wielkimi partiami. Trudno. Tak się stało. Tak Polska jest podzielona - powiedział Szymon Hołownia.
Marszałek sejmu zapowiedział, że jego kandydatura będzie spoza dwóch największych obozów partyjnych.
- Ja przychodzę do was z propozycją, żeby na te pięć lat wybrać prezydenta, który nie będzie ani z PiSu, ani z Platformy. Który będzie demokratą, będzie wiedział, w przeciwieństwie do tego, który dzisiaj jest trzeci, bez wątpienia, że miejsce Polski jest na Zachodzie, a nie na Wschodzie albo nie wiadomo gdzie - podkreślił marszałek.
Szymon Hołownia nawiązał także do obronności. Wspomniał m.in. o wspieraniu zakładów zbrojeniowych w Radomiu, Pionkach i Skarżysku-Kamiennej.
- Jeżeli pożyczamy 180 mld zł w budżecie na obronność, a z pożyczek europejskich będziemy mieli pewnie 85 kolejnych miliardów. Jeżeli dzisiaj przesuwamy z KPO 30 miliardów i tworzymy Fundusz Bezpieczeństwa i Obrony właśnie po to, żeby go na takie rzeczy wydawać, to chcemy go wydawać w polskich firmach. To jest bardzo ważne - podkreślił Hołownia.
Nie zabrakło również słów o demografii, wyludnianiu się Polski i starzeniu społeczeństwa.
- W 2050 roku będziemy po sześćdziesiątce, w połowie. W latach 90. tego wieku moje córki jeszcze tego dożyją, będzie nas 18 milionów. Wyobrażacie sobie, co będzie, jak będziemy już społeczeństwem emerytów? Emeryt ma dużo mniej pieniędzy do dyspozycji niż człowiek w wieku produkcyjnym. Więc będzie mniej kupował. Więc trzeba będzie zamknąć sklepy. Trzeba będzie zamknąć biznesy. Bo to będzie zupełnie inny rynek. I to będzie za dwadzieścia lat - zaalarmował Szymon Hołownia.
Hołownia wspomniał też o ochronie zdrowia. Mówił m.in. o niespójnej polityce w tej dziedzinie i marnotrawieniu pieniędzy.
- Musimy zacząć o tym gadać. A nie kołdra w lewo, kołdra w prawo. Na neonatologię nie wystarcza, przesuniemy na psychiatrię, później na kardiologię, a później na coś innego. I nie robimy podstawowych rzeczy. Wiecie, ile jest wizyt nieodbytych, nieodwołanych na NFZ? Półtora miliona rocznie. Jak idziesz do prywatnej przychodni, dostajesz SMS-a: "proszę potwierdzić wizytę", bo to dla nich są pieniądze i wiedzą, że wtedy dadzą kogoś innego na to miejsce. A państwo stać. NFZ płaci rocznie za 1 mln 400 tys. nieodbytych wizyt w systemie. Jak płaci od 100 do 400 zł, to sobie policzcie - od 140 do 600 milionów przepalonych pieniędzy - powiedział kandydat na prezydenta.
Po części oficjalnej przyszedł czas na pytania od zgromadzonych w sali. Głos zabrała m.in. Marta Ratuszyńska, która podniosła temat niesprawiedliwego traktowania kandydatów w wyborach i niebrania pod uwagę mniejszych komitetów.
- Proszę zobaczyć jak mnie gumkują z TVN-u, z TVP, z mediów pisowskich. No bo przecież wiadomo, że jedna strona ma swojego kandydata, druga strona ma swojego kandydata i co się tam ktoś będzie pętał. Przecież oni nawet sondaże czasami podają tylko do Mentzena, tak? Bo przecież poza tym już nie ma życia. Jest tylko platforma, PiS i ten trzeci, co taki dziwny nagle wyskoczył. Ja to znam doskonale - odpowiedział Szymon Hołownia.
Marszałek sejmu zaapelował też, żeby nie pomijać kandydatów z niższym poparciem sondażowym.
- Kukiz dwa miesiące przed wyborami miał 2 procent. W tym momencie, w którym dzisiaj jesteśmy. Skończył na prawie 21 proc. Bo wszystkie wybory prezydenckie w Europie i na świecie rozgrywają się dzisiaj o włos w ostatniej chwili. I mi nie chodzi o to, żebym ja teraz miał 40 proc., bo nie będę miał. Ale chodzi o to, żeby przeskoczyć Nawrockiego i Mentzena - mówił Hołownia.
Do dnia 24 marca Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała siedmiu kandydatów. To Artur Bartoszewicz, Grzegorz Braun, Szymon Hołownia, Sławomir Mentzen, Karol Nawrocki, Rafał Trzaskowski i Adrian Zandberg.
Przypomnijmy, że wybory prezydenckie odbędą się 18 maja. Jeśli żaden kandydat nie zdobędzie 50 proc. głosów, to II tura zaplanowana jest na 1 czerwca.
