Józef Grzecznarowski - legendarny przedwojenny prezydent Radomia, poseł na sejm, po wojnie prezes spółdzielni mieszkaniowej od kilku lat nie może się doczekać godnego upamiętnienia. - Nasz projekt absolutnie nie jest projektem politycznym. Jest inicjatywą osób, instytucji, ale i firm, które uważają, że należy eksponować patriotyzm lokalny – mówi Marcin Dąbrowski, szef radomskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i jeden z pomysłodawców działań związanych z upamiętnieniem przedwojennego prezydenta.
To właśnie Sojusz od kilku lat ponawia starania, by Grzecznarowski został honorowym obywatelem Radomia. - Pomysł bardzo szybko podchwyciły osoby skupione wokół facebookowego profilu Radom. Retrospekcja. W akcję włączyli się też: spółka Wodociągi Miejskie, firma Romar czy Radomska Grupa Mediowa – wylicza Marcin Dąbrowski. - Nie chodzi nam tylko o nadanie honorowego obywatelstwa Józefowi Grzecznarowskiemu; mamy sporo pomysłów na przypomnienie tej tak szalenie ważnej dla rozwoju Radomia postaci, na utrwalenie jej dokonań w świadomości mieszkańców. I, co wydaje nam się ważne, mamy dla tych pomysłów akceptację obu córek Grzecznarowskiego – Haliny Szpilman i Danuty Grzecznarowskiej-Skrzypczyk.
Obie panie przyjadą 19 marca do Resursy Obywatelskiej, gdzie odbędą się wielkie imieniny Józefa. - Córki prezydenta opowiedziały nam, jak obchodzono jego imieniny w domu – cały dom pachniał hiacyntami, bo Grzecznarowski te kwiaty lubił najbardziej, pod oknem grała orkiestra – mówi Marcin Dąbrowski. - Ten klimat postaramy się odtworzyć. I będziemy opowiadać o nieznanych dotychczas, a bardzo ciekawych, faktach z życia prezydenta.
Pomysłodawcy upamiętnienia Grzecznarowskiego są już właścicielami serwera i trzech domen. - Postanowiliśmy bowiem stworzyć wirtualne muzeum, w którym znajdą się zeskanowane materiały z rodzinnego archiwum Grzecznarowskich, dokumenty, zdjęcia, często nieznane. Zwróciliśmy się też do Kancelarii Sejmu RP z pytaniem, czy mają jakieś materiały dotyczące parlamentarnej działalności Józefa Grzecznarowskiego. Okazuje się, że coś mają i obiecali jeszcze przeszukać swoje archiwa – tłumaczy Dąbrowski. - Budynku na stacjonarne muzeum miasto nam nie da, a wirtualne będzie dostępne dla każdego w dogodnym momencie.
Marcin Dąbrowski zgłosił też do budżetu obywatelskiego na przyszły rok projekt ławeczki czy stoliczka byłego prezydenta Radomia. - Grzecznarowski stałby w tej charakterystycznej dla siebie pozie - z jedną ręką wsuniętą za plecy, w drugiej trzymałby plany – mówi Dąbrowski.
Inicjatorzy upamiętnienia przedwojennego prezydenta chcą także zorganizować bieg uliczny im. Józefa Grzecznarowskiego; starają się także, by jeden z pociągów Kolei Mazowieckich nazywał się „Grzecznarowski”. - W planach mamy również nagrodę im. Józefa Grzecznarowskiego, która przyznawana byłaby osobom, organizacjom czy firmom, które przyczyniają się do rozwoju naszego miasta – twierdzi Marcin Dąbrowski. - W kapitule mieliby zasiąść byli prezydenci Radomia; już mamy zgodę kilku z nich.
Przede wszystkim jednak pomysłodawcy upamiętnienia postaci Grzecznarowskiego chcą, by wreszcie uzyskał on honorowe obywatelstwo Radomia. Zgodnie z regulaminem można je nadać nie częściej niż dwa razy w ciągu kadencji, a wniosek zgłasza prezydent, minimum 10 radnych albo minimum tysiąc dorosłych mieszkańców. - Zbiórka podpisów już trwa. W przyszłym tygodniu nasi wolontariusze wyjdą na miasto, więc jeśli ktoś chciałby poprzeć wniosek o nadanie honorowego obywatelstwa Józefowi Grzecznarowskiemu, będzie miał okazję to zrobić – zachęca Dąbrowski. - Zbiórkę chcemy zakończyć do 19 marca.
Prób nadania honorowego obywatelstwa Józefowi Grzecznarowskiemu w ciągu minionego ćwierćwiecza było już kilka. Wnioskowali o to mieszkańcy i spółdzielcy Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, którą Grzecznarowski założył, potem – parokrotnie – radni SLD. Ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, by kandydaturę głosować. Ostatni wniosek, złożony wiosną 2013 roku, poparli radni niezależni, PO i Kocham Radom. Trafił nawet na posiedzenie komisji kultury, ale tu został odrzucony. Mirosław Rejczak (PiS) był przeciwny przyznaniu prezydentowi honorowego obywatelstwa, bo ten „zadłużył miasto i trzeba było wprowadzić zarząd komisaryczny”, a Sławomir Adamiec (PiS) wytykał, że Grzecznarowski został odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru, „a taki order, miał Budionny! Wiadomo, za co”. Jerzy Zawodnik (wtedy radny PO) zauważył dyskretnie, że przedwojenny prezydent „wyrządził wielką krzywdę” jego rodzinie; miał także „skrzywdził rodzinę Jerzego Pacholca (PiS).