Zdjęcia do filmu „Klecha”, opowiadającym ks. Romanie Kotlarzu, który błogosławił protestujących 25 czerwca 1976 roku robotników, kręcone były od sierpnia 2017 do października 2018 roku, m.in. w Radomiu, Trablicach i na Jasnej Górze. Na planie filmu pojawiło się w sumie 3 tys. aktorów i statystów, także radomian. W ubiegłym tygodniu okazało się, że część osób pracujących przy filmie nadal nie dostała wynagrodzenia za swoją pracę. Prezydenta Radosława Witkowskiego poinformował m.in. właściciel jednej z podradomskich firm; producent filmu jest mu winny ponad 53 tys. zł. - W piśmie skierowanym do producenta filmu Andrzeja Stacheckiego prezydent prosi o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i o możliwość uregulowania tych wszystkich zaległości - wyjaśnia Katarzyna Piechota-Kaim, kierownik Biura Informacji Prasowej i Publicznej UM w Radomiu.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/sesja-rady-miejskiej-zdjecia/54864
Ponieważ na poniedziałek, 25 marca zaplanowane zostało posiedzenie rady miejskiej, prezydent poprosił, by punkt dotyczący realizacji „Klechy” włączyć do porządku obrad. Tak też się stało, a do Radomia przyjechał producent filmu Andrzej Stachecki.
- Chciałbym przypomnieć, że wsparliśmy to przedsięwzięcie bardzo wysoką kwotą, bo 900 tys. zł. Rezygnując z innych, bardzo ważnych zadań – zauważył na sesji prezydent Witkowski.
http://www.cozadzien.pl/radom/producent-klechy-nie-zaplacil-statystom/54731
Andrzej Stachecki tłumaczył, że 2756 statystów otrzymało pieniądze; nie dostało ich 78 – część dlatego, że podali np. zły numer konta. - Ubolewam, że doszło do sytuacji, w której grupa statystów z Radomia i kilkunastu kontrahentów nadal czeka na swoje wynagrodzenia. Bardzo ich za to opóźnienie przepraszam – stwierdził producent „Klechy”. - To, co się stało, wynika ze zmian harmonogramu produkcji filmu; było np. więcej niż przewidywaliśmy początkowo dni zdjęciowych, a to generuje wyższe koszty. Te dodatkowe koszty zostały pokryte z dodatkowej dotacji z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w wysokości 1 mln zł i takich samych pieniędzy uzyskanych z TVP. Jednak procedura przekazywania nam tych funduszy trwała dłużej niż przewidywaliśmy i na początku roku powstały opóźnienia w płatnościach. Ale w piątek otrzymałem telefon z TVP, że formalności zostały zakończone, więc w najbliższym czasie będzie można wypłacić zaległe wynagrodzenia.
Jarosław Rabenda zauważył, że rzecz nie dotyczy tylko statystów. - Również niektórzy aktorzy profesjonalni, m.in. z radomskiego teatru nie dostali pieniędzy. Powiedział im pan, że dostaną należne wypłaty wtedy, kiedy PISF wypłaci wam ratę dofinansowania. Ta już wpłynęła, więc dlaczego mija się pan z prawdą? - mówił radny Koalicji Obywatelskiej.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/plan-zdjeciowy-klechy-na-placu-kazimierza-wielkiego-zdjecia/50319
Andrzej Stachecki przyznał, że istotnie – poza statystami nie wypłacono także gaży niektórym aktorom i epizodystom. - Trzy miesiące trwało, zanim podpisaliśmy aneks z TVP. Ale mamy pieniądze, nie brakuje ich i wszyscy dostaną należne kwoty w najbliższym czasie – zapewniał producent filmu „Klecha”.
Radni pytali m.in., ile kosztował film i kto poza miastem sfinansował jego produkcję, jak film będzie promowany i ile jest w nim Radomia, kiedy premiera.
- Zbliżamy się do końca; film jest w końcowej fazie postprodukcji – wyjaśniał Andrzej Stachecki. - Premierę planujemy na jesień, a poprzedzony zostanie długą promocją. Szczegółowy harmonogram nie jest jeszcze gotowy, na to jest za wcześnie. Będą, jak zwykle w takich przypadkach, ulotki, plakaty, billboardy i zwiastuny. Ponieważ postać ks. Romana Kotlarza nie jest w Polsce powszechnie znana, a my poprzez ten film chcemy to zmienić, wspólnie z radomską kurią planujemy przygotowanie materiałów promocyjnych.
Budżet „Klechy” zamknął się kwotą 8 mln 498 tys. zł, a poza kwotą 900 tys. zł od gminy, produkcję wsparł m.in. PISF (3 mln zł), Kuria Diecezji Radomskiej (1,4 mln zł), TVP (1 mln zł) i Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny (1 mln zł).
Prezydent Witkowski chciał, by o filmie opowiedział dyrektor Wydziału Kultury UM Sebastian Równy, który wraz z Renatą Metzger, dyrektor Resursy Obywatelskiej (Resursa jest koproducentem w imieniu gminy) uczestniczył w lutym w kolaudacji. - Po pokazie właściwie wszyscy mieli jakieś uwagi. Że film jest przegadany, momentami niespójny, a nawet niezrozumiały dla tych, którzy ks. Kotlarza nie znali. Wszyscy się zgodzili, że trzeba go przemontować – relacjonował dyrektor Równy.
Andrzej Stachecki zapewnił, że film został skrócony do 1 godziny i 54 minut.
Ale przedstawiciele Radomia mieli też poważniejsze uwagi – ich zdaniem tragizm Czerwca '76 nie został w filmie pokazany; dyrektor Resursy Obywatelskiej stwierdziła nawet, że protest radomskich robotników przypomina raczej piknik albo uczniowskie wagary.
-Tak, pan Sebastian Równy i pani Renata Metzger wskazali nam, jak lepiej przedstawić wydarzenia Czerwca '76 i te uwagi zostały uwzględnione. Scena protestu została wydłużona do 5 minut – zapewnił producent „Klechy”.