Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu podpisała dziś (23 marca) umowę z Inspektoratem Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej na dostawę kilkuset karabinków reprezentacyjnych 5,56 mm. Znajdą się one na wyposażeniu kompanii reprezentacyjnej Dowództwa Garnizonu Warszawa. Po raz pierwszy w historii Wojska Polskiego kompania reprezentacyjna będzie dysponowała polską bronią. Możliwe, że szerszej publiczności zostanie ona zaprezentowana jeszcze przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie.
Umowa dotyczy dostawy paradnych karabinków MSBS-5,56 dla kompanii reprezentacyjnej podległej Dowództwu Garnizonu Warszawa.
Z sowieckich na polskie
Jej podpisanie ma wymiar nie tylko symboliczny, ale także wpisuje się w założenia MON o umocnieniu krajowego przemysłu zbrojeniowego. - Pierwszy raz w historii Polski Dowództwo Garnizonu Warszawa, które reprezentuje też Polskę na wszystkich ważnych zagranicznych uroczystościach, będzie mogło korzystać z karabinów polskich, a nie jak do tej pory sowieckich. To jest dla nas bardzo ważne. To jest także wzmacnianie polskiego przemysłu zbrojeniowego - mówił Bartłomiej Misiewicz, szef gabinetu politycznego i rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej po podpisaniu dziś umowy w Fabryce Broni „Łucznik” w Radomiu.
- Jeżeli nasi żołnierze nie będą korzystali z broni produkowanej przez nasze zakłady, to na zachodzie nikt nie będzie chciał tego kupować. To jest też ważne dla rozwoju „Łucznika”, który sprzyja potrzebom zatrudnieniowym, to dla regionu też ważna sprawa – dodał Misiewicz.
Zamówienie "fajne finansowo"
Na wyposażeniu kompanii reprezentacyjnej znajdzie się ok. 450 sztuk karabinku radomskiej produkcji. – To nowoczesna konstrukcja. Karabinek jest efektem stuprocentowej myśli polskiej i powstał w wyniku wspólnych prac. To jest chyba modelowy przykład współpracy instytucji wojskowych na różnym szczeblu. Finansowo to jest fajne zamówienie, ale nie z tego żyjemy. To jest prestiż - powiedział Edward Migal, prezes Zarządu Fabryki Broni.
Oficjalnie żołnierze nową broń mają zaprezentować po raz pierwszy na szczycie NATO w Warszawie (lipiec 2016 rok). Trwają jednak intensywne prace, by było to możliwe już na uroczystościach 3 Maja.
Jest reprezentacyjna, będzie i bojowa?
Na dostawie broni reprezentacyjnej ma się jednak nie zakończyć. Trwają rozmowy, które zmierzają do podpisania nowych kontraktów dotyczących broni bojowej na wyposażenie Wojska Polskiego, której producentem także miałaby być Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu.
- Widmo upadłości, które przeszło, było rzeczywistością, nie tylko widmem. Fabryka się odbudowuje. Jeżeli Wojsko Polskie zdecydowało się by wybrać naszą broń, to jestem dumny. To ogromna nobilitacja. Karabin bojowy, jeżeli przejdzie badania, a wierzę, że przejdzie, jeszcze w tym roku chcielibyśmy wprowadzić na uzbrojenie. Byłaby to kontynuacja dzisiejszego momentu – dodał prezes Migal.
Dostosowany do potrzeb żołnierzy
Zasadniczą różnicą między wersją bojową, a reprezentacyjną jest zespół lufy z lufą długości 508-mm dostosowany tylko do strzelania amunicją ślepą, jak też specjalna, wzmocniona kolba. Dodatkowym wyposażeniem MSBS-R jest bagnet z chromowanym ostrzem ze stali nierdzewnej. Ma on skrócony przycisk, aby nie powodował przypadkowego zaczepiania i wypinania bagnetu podczas wykonywania ćwiczeń.
- Ten karabinek różni się znacznie od prototypu, który pierwotnie żołnierze kompanii reprezentacyjnej mogli testować. Najważniejsze, poza tym, że jest polska, jest fakt, że został tak dostosowany, że by nie zmieniać chwytu wypracowanego przez lata. Wszystko odbywa się w ten sam sposób i w tym samym tempie. Wagowo także jest identyczny, jak SKS -wyjaśnił płk Andrzej Śmietana, z-ca Zastępca Dowódcy Garnizonu Warszawa
Karabinek bojowy powstał przy współpracy Fabryki Broni „Łucznik” w Radomiu, Wojskowej Akademii Technicznej oraz Inspektoratu Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej. Prace nad nim trwały od listopada 2012 roku.