W tym roku – 14 lipca - przypada okrągła, 170. rocznica urodzin wspaniałego symbolisty Jacka Malczewskiego. - Właśnie w związku z tym jubileuszem i na nasz wniosek Sejmik Województwa Mazowieckiego ustanowił rok 2024 Rokiem Jacka Malczewskiego. Nic więc dziwnego, że postanowiliśmy naszego patrona uczcić, największą w tym roku, ekspozycją poświęcona jemu i jemu współczesnym – mówi Leszek Ruszczyk, dyrektor Muzeum im. Jacka Malczewskiego.
Na wystawie zostanie pokazanych ok. 150 prac. To nie tylko malarstwo olejne Jacka Malczewskiego, ale również kilkudziesięciu innych twórców, m.in. Jana Matejki, Maurycego Gottlieba, Witolda Pruszkowskiego czy Olgi Boznańskiej. Zobaczymy także grafiki, heliograwiury czy kilka rzeźb. Poza pracami polskich artystów udało się sprowadzić pracę niemieckiego malarza Lovisa Korintha ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu czy prace Hansa Thomy, Maksa Klingera czy Franza von Stucka.
- Pomysł na scenariusz wystawy pojawił się, kiedy - pracując już od kilku lat nad twórczością naszego patrona - uświadomiłam sobie po raz kolejny właściwie, że żaden z artystów nie tworzy nigdy w próżni, nie jest samotną wyspą, nie tworzy bez kontekstów – mówi Paulina Szymalak-Bugajska, kuratorka wystawy „Jacek Malczewski. Konteksty”. - Zresztą sam Malczewski podkreślał, że każda sztuka ma swoich ojców. I tak jest również w jego przypadku. Zobaczycie więc państwo prace kilkudziesięciu artystów, którzy tworzą kontekst dla twórczości Malczewskiego.
Ekspozycja została podzielona na 20 mniejszych i większych rozdziałów. Punktem wyjścia każdego z nich jest praca wybitnego radomianina, wokół której pojawiają się prace nawiązujące, tworzące tytułowy kontekst. - Każdy z rozdziałów zresztą będzie miał tytuł pracy Malczewskiego. Na przykład, „Za późno z pieśnią”. Tot ewidentne nawiązanie do prac jego wielkiego, oficjalnego mistrza właściwie, czyli Jana Matejki. Od którego później artysta właściwie się odcinał – tłumaczy Paulina Szymalak-Bugajska. - Albo obraz „Po żniwie” - praca nawiązująca do wielkich strat, do klęski, do wielu ofiar powstańców styczniowych, ewidentnie zainspirowana twórczością Artura Grottgera, takiego nieoficjalnego mistrza Jacka Malczewskiego.
Prace, które zobaczymy na wystawie, pochodzą, rzecz jasna, z kolekcji Muzeum im. Jacka Malczewskiego, ale także zostały wypożyczone z Muzeum Narodowego w Krakowie, Warszawie, Kielcach, Szczecinie, Poznaniu, Lublinie i Wrocławiu, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Muzeum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie, Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Literatury im. Adama Mickwicza w Warszawie czy Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius w Krakowie. Swoimi zbiorami podzielili się z „Malczewskim” także kolekcjonerzy prywatni. Jak zapowiada dyrektor Ruszczyk, do Radomia przyjechały prace nigdzie dotychczas niepokazywane; na wystawie „Jacek Malczewski. Konteksty” będą mieć swoją premierę.
Ekspozycji będzie towarzyszył bogato ilustrowany, dwujęzyczny, katalog, w którym znajdą się dwa artykuły pracownic MJM: Pauliny Szymalak-Bugajskiej i Agnieszki Lewandowskiej.
Wernisaż wystawy „Jacek Malczewski. Konteksty” zaplanowano na dziś (piątek, 20 września) na godz. 17. Ekspozycję można będzie oglądać do 5 stycznia 2025.
Obraz Jacka Malczewskiego „Motyle” przyjechał do Radomia z muzeum w Łęczycy.