O kłopotach firm w całym kraju mówi się od dłuższego czasu. Problemy pojawiły się kilka miesięcy temu, głównie z powodu inflacji. Nie pomogła też wojna za naszą wschodnią granicą, która spowodowała zakaz importu niektórych towarów z Rosji i kłopoty z dostępem do surowców. Coraz więcej przedsiębiorców ma problemy finansowe; niektórzy nie mogą działać, bo po prostu nie mają materiałów do bieżącej produkcji.
- Do Loży Radomskiej Business Centre Club systematycznie docierają głosy dotyczące trudności, z jakimi borykają się lokalni przedsiębiorcy. Często są to rozmowy kuluarowe, jednak świadczące o nie najlepszej sytuacji na przyszłość. Z rozmów wynika, że brakuje planu na poprawę sytuacji. Wzrost cen energii i jej nośników nie tylko zwiększa poziom inflacji, ale zagraża bezpieczeństwu prowadzenia działalności gospodarczej we wszystkich sektorach gospodarki bez względu na wielkość przedsiębiorstwa - mówi nam Izabela Seweryn, kanclerz Loży Radomskiej i wiceprezes zarządu BCC. - Wpływ na tę sytuację mają nowe obciążenia podatkowe nałożone Polskim Ładem. Do tego dochodzą jeszcze kwestie związane ze wzrostem cen energii, stóp procentowych i wojną na Ukrainie. Wielu przedsiębiorców w obecnych warunkach makroekonomicznych rezygnuje z prowadzenia firm, gdyż nie są w stanie wypracować dodatnich wyników finansowych. Być może jest to kwestia chwilowego przeczekania i ograniczenia kosztów w tym okresie, jednak w wielu branżach trudno jest wrócić i często wypada się z rynku na stałe.
Jak nam powiedziała Izabela Seweryn, skokowy wzrost cen gazu spowodował, że na zwolnienia grupowe zdecydowała się firma Cerrad ze Starachowic. Pracę straci ok. 350 pracowników. Poprosiliśmy władze przedsiębiorstwa o komentarz, ale nikt nie odpowiedział na naszego e-maila. Zdaniem kanclerz Loży Radomskiej BCC, to, niestety, nie koniec zwolnień.
https://www.cozadzien.pl/radom/znane-radomskie-restauracje-koncza-dzialalnosc/86566
- Nie mamy oficjalnych informacji o zwolnieniach grupowych, ale wiem, że kilku znaczących przedsiębiorców w naszym mieście się do nich szykuje. Nie jest możliwe, by przedsiębiorcy wytrzymali tak daleko idące podwyżki, które dotyczą już wielu płaszczyzn. Zarówno firmy, jak i pracownicy zastanawiają się, co będzie dalej, czy dalej będą mogli prowadzić działalność gospodarczą i czy nie stracą pracy. Pracodawcy na razie starają się przeczekać kryzys. Zwolnienia grupowe źle wpływają na ich wizerunek. Ale zauważalne jest, że wiele firm ma już awaryjne scenariusze redukcji kosztów, które zakładają również zwolnienia pracowników - tłumaczy Seweryn.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, do zwolnień doszło lub dojdzie w najbliższym czasie także w radomskich przedsiębiorstwach, m.in. w firmie Windoor czy Trend Glass. Do obydwu skierowaliśmy e-maila z pytaniem, jak wygląda sytuacja, czy są planowane cięcia w produkcji oraz czy doszło lub dojdzie w najbliższym czasie do zwolnień pracowników. Od wysłania e-maila do momentu publikacji tego artykułu minęły trzy tygodnie, ale odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Podobno o redukcji etatów myśli także firma Stalgast.
O sytuację radomskich przedsiębiorców zapytaliśmy wiceprezydent Katarzynę Kalinowską. - Jestem po rozmowach z trzema dużymi przedsiębiorstwami, można powiedzieć - dużymi graczami na radomskim rynku i, niestety, informacje nie są optymistyczne. Przyznali wprost, że zwolnili łącznie kilkuset pracowników ze względu na wysoką cenę mediów - powiedziała nam.
https://www.cozadzien.pl/radom/kosztowniak-radom-jest-przykladem-zle-zarzadzanego-samorzadu/86691
Rozwiązać umowę z pracownikiem w ramach grupowego zwolnienia można nie wcześniej niż po upływie 30 dni od dnia zawiadomienia urzędu pracy o zawartym ze związkami zawodowymi porozumieniu w tej sprawie. - Na ten moment żadna firma nie zgłaszała zamiaru zwolnień grupowych. Przybywa natomiast wniosków na otwarcie działalności gospodarczej i tworzenie stanowisk pracy. Do końca września bezrobocie ciągle spadało. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało pod koniec października - tłumaczy Sebastian Murawski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu.
Business Centre Club deklaruje pomoc firmom, które borykają się z problemami. - Każdy członek BCC otrzymuje polisę bezpieczeństwa, gwarantującą pomoc, gdy zagrożone są jego interesy zawodowe lub osobiste. Wielokrotnie, dzięki naszym udanym interwencjom, zmieniane były niekorzystne przepisy, a firmy członkowskie uniknęły bankructwa i ciągnących się latami procesów. Moim zdaniem obecnie zarówno przedsiębiorcy, jak i pracownicy oczekują programów ochronnych i pomocy od państwa - wyjaśnia Izabela Seweryn z Business Centre Club.
