Jak już pisaliśmy, umowa spółki Port Lotniczy Radom ze SprintAirem wygasła z końcem października. W niedzielę wieczorem odleciał z Sadkowa ostatni samolot tego przewoźnika. Lotnisko przez cały ubiegły tydzień nie zdradzało, co dalej. Komunikat spółka wydała dopiero w niedzielę. „Dobiegają końca rozmowy i negocjacje z nowym przewoźnikiem, który już wkrótce będzie operował z radomskiego lotniska” - mogliśmy w nim przeczytać. - „Szczegóły umowy, a przede wszystkim nazwę przewoźnika i ustaloną pomiędzy stronami siatkę połączeń poznamy w najbliższym czasie. Priorytetem dla Portu Lotniczego Radom jest znaczące zwiększenie liczby pasażerów, poprzez obsługę większych niż dotychczas samolotów. Radomskie lotnisko chce sprostać w ten sposób ogromnemu zainteresowaniu podniebnymi podróżami mieszkańców Mazowsza i Województwa Świętokrzyskiego. Jednocześnie Port Lotniczy Radom wyraża ogromne podziękowanie dla linii SprintAir za dotychczasową, półtoraroczną, kończącą się dzisiaj współpracę”.
Konieczne są inwestycje
W opinii Marka Szarego, przewodniczącego klubu radnych PiS „prezydent nie miał, nie ma i mieć nie będzie pomysłu na lotnisko”. - Pan prezydent od trzech lat tylko wydaje pieniądze radomian, by dopłacać przewoźnikowi, który dotychczas latał – uważa Szary. - Podczas ostatniej sesji na lotnisku pani prezes zadała ważne pytanie: czy ktoś rozlicza dworzec kolejowy z tego, czy przynosi zyski czy straty. Nie. Podobnie port lotniczy to miejsce, gdzie mają startować i lądować samoloty. O to, żeby startowały i lądowały, muszą się starać osoby odpowiedzialne za lotnisko, to znaczy prezydent jako właściciel i prezes. Wiem, że są prowadzone rozmowy z PP PL-em. Byłoby bardzo dobrze, gdyby ktoś kompetentny przejął zarządzanie lotniskiem. Poza tym samoloty w satysfakcjonującej nas ilości nie będą startowały i lądowały na naszym lotnisku, bo nie poczyniono na tym lotnisku inwestycji. Trzeba wykonać dodatkową płytę postojową, przedłużyć pas i zachęcić przewoźników, żeby tu latali. Miasto zyska na tym, że wokół lotniska powstaną różne przedsięwzięcia gospodarcze. Będzie podatek od nieruchomości, który nie wpłynie na przychody lotniska, tylko miasta.
Lotnisko było, jest i będzie
Wiesław Wędzonka, szef klubu radnych PO uważa, że radomskie lotnisko będzie działać dalej i będzie się rozwijać. - Wiem, że trwają rozmowy z przewoźnikami, wiem, że decyzja będzie niedługo i myślę, że nie będą to tylko loty biznesowe, ale loty regularne – twierdzi radny. - To, kiedy poznamy decyzję w sprawie lotniska, zależy od tego, jak prezydent i zarząd się dogadają z przedstawicielami linii lotniczych i czy w ogóle się dogadają.
Wędzonka zdradził, że prezydent rozmawiał w ubiegłym tygodniu z PP PL na temat inwestycji na Sadkowie. - Niestety, nie znam szczegółów tych rozmów - przyznał. - Każda inwestycja wymaga czasu. Zupełnie inaczej wyglądałoby inwestowanie w lotnisko, gdyby na początku nie popełniono błędów i nie zaczęto od promocji lotniska, tylko od przedłużenia pasa i budowy płyty postojowej.
Tragedia dla miasta
Kazimierz Woźniak, radny Radomian Razem przypomina, że miasto zainwestowało w Port Lotniczy Radom ponad 100 mln zł. - A teraz nie mamy lotów, nie mamy pieniędzy na wydłużenie pasa i budowę płyt postojowych i jesteśmy w sytuacji patowej – zauważył radny. - To przedsięwzięcie z punktu widzenia ekonomicznego jest tragedią dla miasta, bo pochłania olbrzymie pieniądze i nie przynosi żadnego efektu. Do linii, które latały, również dopłacaliśmy. Mówi się, że dopłaty sięgały ponad 2 tys zł do każdego pasażera. To dowodzi, że to przedsięwzięcie było nietrafione. Już trzy lata temu apelowałem do prezydenta, aby podjął decyzję o zamknięciu lotniska. Albo, przynajmniej, żeby przejść na model zielonogórski, czyli redukcja zatrudnienia do poziomu 30-40 osób i utrzymywanie dyspozycyjności. Te rozmowy, negocjacje, o których się mówi i podejmowanie decyzji trwa bardzo długo, a nas to kosztuje rocznie kilkanaście milionów złotych. Brak decyzji obciąża miasto. A mamy na co te pieniądze wydać.
Lotnisko za złotówkę
Marek Suski, poseł PiS pytany, jaka będzie przyszłość radomskiego lotniska, twierdzi, że wszystko zależy od tego, jaka będzie decyzja rządu i jaka będzie decyzja prezydenta Radosława Witkowskiego. - Podmiotami decydującymi jest Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” i władze miasta - mówi. - Była wstępna deklaracja chęci współpracy ze strony prezydenta miasta. Co do szczegółów, to są to rozmowy biznesowe, w których nie biorę udziału. Z tego, co wiem, PP PL proponowało przejęcie udziałów PLR za symboliczną złotówkę. Miasto do tego tylko dokłada, a nie może sobie poradzić z dokapitalizowaniem tej spółki i stworzeniem warunków dla przewoźników. PPPL miało pewien plan inwestycji. Wtedy lotnisko stałoby się własnością spółki skarbu państwa.