Zwoleń
Do często wymienianych w „Słowie” sprzedawczyków przybywa, niestety, jeszcze jeden.
Oto Józef Popkiewicz, obywatel miasta Zwolenia, ojciec p. Siczkowej, posiadającej sklep z wędlinami przy ulicy Lubelskiej w Radomiu, sprzedał żydowi w Zwoleniu połowę stodoły o kawał gruntu.
Czyn p. Popkiewicza tembardziej nabiera cech przestępstwa wobec Narodu, że ma on w Zwoleniu dwóch zamożnych zięciów, z których każdy chętnie nabyłby to, co nabył żyd.
Jednak ojciec wolał zatroszczyć się o los żyda, niż dziecka własnego.
Piętno hańby, jaką nabył p. Józef Popkiewicz za srebrniki judaszowe, towarzyszyć mu będzie do grobowej deski, a krzywda, jaką wyrządził nie tylko Ojczyźnie, lecz i własnym dzieciom – czy da mu spokój duchowy? Niech mu na to odpowie jego starcze sumienie. Około 40 lat władał posiadłością po to, by przed zgonem uszczęśliwić nią żyda i zmniejszyć polski stan posiadania. Wstyd i hańba!
Zwoleniak
Słowo nr 202, 2 września 1923
Skąd sprowadza się budulec
i deski do Garbatki?
W Garbatce, jak wiadomo jest tartak państwowy, który, posiłkując się drzewem z miejscowego leśnictwa, wytwarza między innymi materjały budowlane i deski.
Coś jednak z cenami ze materjały budowlane z tego tartaku jest nie w porządku, gdyż miejscowa ludność dla celów budowlanych sprowadza budulec koleją z tartaków prywatnych z Zagożdżona i Suchedniowa.
Mimo kosztów naładunku, wyładunku i przewozu kolejowego – kalkuluje się to taniej, aniżeliby kupować te materjały na miejscu w Garbatce.
Kto temu winien?
Słowo nr 199, 30 sierpnia 1930
Wystawa karykatur
i prac malarskich
W związku z bytnością w Radomiu trzech absolwentów Warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, dowiadujemy się, iż z inicjatywy ich założona została wystawa, obejmująca prace malarskie, pp.: Kowalskiego Władysława i Budeckiego Gwidona – szkice z Iłży i Radomia, oraz aktualne karykatury, wykonywane przez p. Wollenberga Piotra.
Wystawa ta mieści się w składzie aptecznym p. F. Cieszkowskiego przy ulicy Żeromskiego 23.
Wstęp na wystawę jest bezpłatny, cennik prac i zamawianie karykatur na miejscu.
Słowo nr 203, 4 września 1930
Kto jeździ rowerami
po chodnikach
Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na dziki sport, uprawiany przez nieletnich cyklistów, a mianowicie na jeżdżenie rowerami po chodnikach.
Dziś nic już im się nie dziwimy, bowiem przykład biorą od przedstawicieli władz bezpieczeństwa.
Twierdzenie swoje opieramy na zaobserwowanym przez nas fakcie uprawiania jazdy po chodniku przez posterunkowego policji. Miało to miejsce na ul. Lubelskiej między Wysoką a Nowogrodzką po stronie numerów parzystych o godz. 3-4 po poł.
Słowo nr 203, 4 września 1930
Kiedy samochód
jest luksusem?
Jak informuje nas Ekspozytura Biura Izby Przem.-Handl. w Radomiu, Izba zwróciła się do Urzędu Wojewódzkiego, w Kielcach z memorjałem, w którym, wskazując na niewłaściwe interpretowanie przez samorządy ustawy o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych, domaga się wydania zarządzenia, stwierdzającego, że samochody osobowe, służące celom zarobkowym, a więc znajdujące się m.in. w posiadaniu przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych, nie podlegają komunalnemu podatkowi od przedmiotów zbytku.
Słowo nr 205, 6 września 1930