Poseł spóźnił się pół godziny, a poseł Zbigniew Kuźmiuk i przewodniczący Dariusz Wójcik jeszcze zaprosili go do obejrzenia wystawy poświęconej Janowi Pawłowi II, która właśnie została otwarta w Resursie. Jednak ci, którzy wypełnili salę widowiskową OKiSz (przeważały osoby starsze) czekali cierpliwie.
Wreszcie Antoni Macierewicz rozpoczął wykład, nawiązując do słów, które polski papież miał w jego obecności powiedzieć w latach 90. do przedstawicieli władz państwa: „Ja was przeprowadziłem przez czerwone morze, a wy coście zrobili z tą ojczyzną?”.
POLSKOŚĆ TO NIENORMALNOŚĆ?
To był wstęp, a dalej poseł PiS przez ponad 50 minut mówił – mocno, swobodnie, ze swadą- poruszając wiele wątków, rzucając cytatami, żartami, nawiązaniami. Widać, że jako retor czuje się bardzo dobrze. Przerywano mu oklaskami.
- Zwolennicy upiornej ideologii gender mówią też, że istnieje coś takiego, jak częściowo wolne wybory - przedstawiał swoją opinię na temat ostatniego ćwierćwiecza. – Nie ma czegoś takiego! Pierwszy polski rząd, jaki został powołany po 1989 roku w prawdziwie wolnych wyborach, to rząd Jana Olszewskiego. Potem trzeba było czekać 20 lat na gabinet Jarosława Kaczyńskiego. Na te 25 lat tylko ponad 20 miesięcy funkcjonowały w Polsce rządy formacji niepodległościowej, katolickiej, narodowej.
Macierewicz wyraźnie nawoływał, by głosować na PiS w zbliżających się wyborach do Europarlamentu. Dowodził, że obecna koalicja PO-PSL nie potrafi wykorzystać szans, jakie daje członkostwo w UE.
- Jak to jest, że nasze stocznie upadają, a tymczasem niemieckie kilkadziesiąt kilometrów dalej dostają dopłaty i świetnie prosperują? Dlaczego premier Tusk zrezygnował z unijnych dopłat dla rolników? Trzeba to wyjaśnić. Nie może być tak, żeby dokonywano na Polakach grabieży i nikt tego nie wyjaśniał. Ale czemu się dziwić, skoro Polską rządzą ludzie, którzy polskość uważają za nienormalność – stwierdził.
SKĄD NĘDZA W POLSCE?
Przypominając aferę FOZZ Macierewicz pytał, skąd wzięła się nędza w Polsce.
- Ja naprawdę wszystkich kocham i wierzę, że np. Dariusz Rosati, który był w radzie nadzorczej FOZZ, jest bardzo uczciwy. Ale chciałbym, żeby – kiedy dziś startuje do Europarlamentu – wyjaśnił ludziom, gdzie podziało się ich kilkadziesiąt miliardów dolarów – ironizował. – To co się dzieje w Polsce od ponad 25 lat służy tylko oligarchom. Kiedyś Kongres Liberalno-Demokratyczny, dziś przemianowany na PO, obiecywał stworzenie miliona miejsc pracy. Te miejsca pracy są, ale w Anglii i Irlandii, gdzie Polki mieszkają i rodzą dzieci. Zniszczony został polski przemysł, a bez przemysłu nie da się zlikwidować bezrobocia.
Poseł stwierdził, że największa hańba polskiego parlamentaryzmu to uchwała o tym, że kobiety mają pracować do 67 roku życia. Obiecał – powołując się na Jarosława Kaczyńskiego - że jeśli PiS dojedzie do władzy, pierwszą rzeczą jaką zrobi, to zniesie ten przepis.
- Jeśli Polacy nie zmienią rządów, to za 20 lat, jak dowodzą demografowie, będzie nas kilkanaście milionów. Dajcie nam szansę na odbudowę polskiego przemysłu i rolnictwa – nawoływał.
KTO KATEM, KTO OFIARĄ
Macierewicz zapowiedział, że niedługo jego zespół ds. katastrofy smoleńskiej przedstawi raport. Zaznaczał, że tak naprawdę Polska nie dysponuje materiałem dowodowym, niezbędnym do badania przyczyn katastrofy – czarne skrzynki, przyrządy nawigacyjne i wrak samolotu jest bowiem u Rosjan, a w Polsce prokuratura nie pozwala na ekshumację ciał – mimo żądania rodzin. Poseł przypomniał, że ciągle nie wiadomo gdzie znajduje się ciało Anny Walentynowicz.
- Przypomnę, że to była prawdziwa twórczyni „Solidarności”. Po katastrofie rodzina w Rosji rozpoznała jej ciało. Potem gdzieś ono zniknęło. A nasze państwo się na to wypięło – mówił.
Macierewicz podsumowywał, że to co dziś wiadomo na pewno, to fakt, że samolot był źle naprowadzany przez Rosjan (to wiadomo ze stenogramów rozmów) i że doszło do trzech wybuchów – na lewym skrzydle, w kadłubie i w salonce prezydenta (to można wywnioskować ze zdjęć miejsca katastrofy).
- Nie wiemy, czym te eksplozje były spowodowane. Ale samolot na pewno nie rozbił się o pancerną brzozę. Tymczasem w świecie funkcjonuje opowieść, jak to pijany polski generał, naciskany przez prezydenta, zmusił pilotów do samobójstwa. A do tego samolot o rozpiętości skrzydeł 36 metrów, na wysokości 5 metrów rozbił się o brzozę i... obrócił się. Premier Tusk oddał całe śledztwo w ręce funkcjonariusza KGB Putina, tego samego, którego dziś nazywa drugim Hitlerem. A przecież zaraz po katastrofie premier przekonywał nas, że Putin jest godny zaufania i wszystko wyjaśni – mówił poseł PiS. – Dziś mamy o wszystkim zapomnieć. Ale naród, który zapomni o śmierci własnej elity, nie może być bezpieczny, nie może dobrze prosperować. Można zrezygnować z kary, ale nie z wiedzy o tym, kto jest katem, a kto ofiarą. Bo inaczej z nas zrobią katów.
Po wykładzie gość odpowiadał na pytania radomian.