W środę jeden z najbardziej kultowych radomskich barów otworzył się po tygodniach remontu. „Kubuś” ma swoja historię. Pomidorowa czy rosół były już kultowe. Zasmuciliśmy się, kiedy któregoś dnia pocałowaliśmy klamkę, bo myśleliśmy, że ten domowy bar podzieli losy innych, które odeszły w przeszłość, ustępując „chińczykom”, pizzy czy sushi… A przecież ileż można jeść sushi zagryzając farfalami???
A tymczasem… Szok. Otwarcie i to w nowej odsłonie. Ale jakiej!!!
Zobaczcie jak Kasia – właścicielka baru od 13 lat uwzięła się na kiedyś przaśne z wystroju miejsce. Dobrze, że skupiła się na aranżacji teraz już naprawdę fajnego wnętrza a nie zaczęła grzebać w kuchni, która miała genialną. Z całą odpowiedzialnością mogę napisać – po dzisiejszej wyżerce „in cognito” – zupa, kotlet, ziemniaki, surówki były świetne. Jak kiedyś, i jak u Mamy.
„Kubuś” to bar z tradycjami. Kuchnia jest typowo staropolska. Właścicielka przyznaje, że potrawy przygotowują sami. - Gotujemy na wywarach, nie ma żadnych półproduktów ani produktów mrożonych – mówi Katarzyna Fituch.
Zmieniło się wyposażenie kuchni i aranżacja sali, ale potrawy pozostałe takie same, choć doszło kilka nowości. Teraz w barze tradycja miesza się z nowoczesnością. - Chciałam zmodernizować salę i kuchnię. Do kuchni został zakupiony nowy sprzęt. Bardzo mi zależało na tym, aby nas odwiedzały rodziny z dziećmi, więc został zorganizowany kącik dla dzieci – wyjaśnia Katarzyna. - Zmieniło się otoczenie, jest dużo przyjemniej i przede wszystkim cieplej. A co ważne kuchnia jest otwarta. Klienci mogą podpatrywać jak posiłki są przygotowywane, jak robimy schabowego czy jak wlewamy zupę. Chciałabym, aby klienci uczestniczyli w tym jak przygotowujemy dla nich posiłek.
W barze przygotowuje się polską kuchnię, więc nie może oczywiście zabraknąć m.in. kotleta schabowego z ziemniakami i kapustą, tradycyjnego rosołu czy żuru. - Mamy gołąbki, krupnik, ogórkową, gulasz, wątróbkę, podroby, pierś z grilla, a także rozmaite rodzaje pierogów. Przekrój jest bardzo duży, więc każdy znajdzie coś dla siebie. W tej chwili mamy także bardzo fajne zestawy dla dzieci. Pojawią się także gofry z bitą śmietaną, owocami czy dżemem – mówi właścicielka.
- Mając sama dwoje małych dzieci chciałbym, żeby te potrawy im smakowały, i żeby czuły się bardzo ważne u mnie w barze – dodaje Katarzyna Fituch.
„Kubuś” jest tam, gdzie był - na Kościuszki 8A. Otwarty od poniedziałku do piątku w godz. 8-18, w sobotę od 9-15 a jak ktoś woli to mogą dowieźć za darmo, jeśli zamówimy na kwotę powyżej 20 zł.
Smacznego!