W poniedziałek, 18 listopada w Sądzie Okręgowym w Radomiu zapadł wyrok w sprawie tragicznych zdarzeń, do których doszło w grudniu 2017 roku przy ul. Kolberga w Radomiu. Początkowo sądzono, że 66-latka zginęła w pożarze. Okazało się jednak, że najpierw została uduszona, a jej mieszkanie podpalone celowo. W sprawie zatrzymano wówczas 31-letniego Macieja Z. W sumie mężczyźnie prokuratura postawiła sześć zarzutów. Pierwszy z nich, i najpoważniejszy, dotyczył pozbawienia życia Alicji K., którą oskarżony udusił zasłaniając usta i drogi oddechowe apaszką. Aby ukryć morderstwo mężczyzna podpalił mieszkanie. Kolejne zarzuty dotyczyły uśmiercenia psa ze szczególnym okrucieństwem. Sprawca, po dokonaniu zabójstwa i po umyślnym podpaleniu mieszkania, zamknął je na klucz zostawiając w środku psa. Ponadto mężczyzna oskarżony został o przywłaszczenie dokumentów tożsamości zamordowanej Alicji K.
https://www.cozadzien.pl/radom/zabojstwo-i-podpalenie-prokurator-zada-25-lat-wiezienia/60622
Sąd Okręgowy w Radomiu uznał Macieja Z. za winnego wszystkich czynów i skazał go na łączną karę 25 lat pozbawienia wolności. Ponadto sąd zasądził wobec oskarżonego zapłatę ponad 10 tys. zł na rzec właściciela mieszkania, ponieważ na skutek rozprzestrzenia się ognia doszło do zniszczenia mieszkania.
Oskarżony nie przyznał się do winy. - Oskarżony w toku postępowania przedstawił własną alternatywną wersję wydarzeń jakie rozegrały się w dniach 4-6 grudnia 2017 roku. Wersja oskarżonego jest jednak rażąco sprzeczna z wynikami postępowania dowodowego – mówiła podczas wyroku sędzia referent Katarzyna Siczek. - W niniejszej sprawie nie istnieje dowód bezpośredni winy oskarżonego, nie było bowiem żadnego naocznego świadka krytycznych zdarzeń. Przedstawiono za to szereg dowodów pośrednich, jak: nagranie z monitoringu, pozostawione w mieszkaniu śladów biologicznych, które znajdowały się na niedopałkach papierosów, na materiałowej opasce, której użyto do skrępowania rąk pokrzywdzonej. Z takiej samej ekspertyzy wynika, że pomiędzy pokrzywdzoną a oskarżonym Maciejem Z. doszło do obcowania płciowego. W wymazie pobranym spod paznokci ofiary ujawniono również ślady oskarżonego. Wyniki oględzin oraz sekcji zwłok wykazały, że pokrzywdzona posiadała obrażenia mogące stanowić następstwo stosowania wobec niej przemocy.
Ponadto jak wyjaśniła sędzia, w samochodzie Macieja Z. ujawniono przedmioty pochodzące z mieszkania ofiary, w tym jej dokumenty. - Sąd nie dopatrzył się wobec oskarżonego, w zakresie jego, działania żadnych okoliczności łagodzących. Oskarżony bez żadnego powodu pozbawił życia matkę swojej koleżanki, osobę starszą, schorowaną, ufną, która nie spodziewając się, co ją czeka wpuściła go do swojego mieszkania w czasie, gdy przebywała sama pod nieobecność męża. Oskarżony w sposób bezwzględny wykorzystał swoją przewagę fizyczną, skrępował, obezwładnił pokrzywdzoną i udusił – tłumaczyła sędzia referent Katarzyna Siczek.
Oskarżonemu prokuratura postawiła także dwa zarzuty, które nie są bezpośrednio związane ze sprawą tj. oszustwa i spowodowania lekkich obrażeń ciała u swojego ojca. Za te czyny oskarżony również został uznany za winnego. - W realiach sprawy orzeczona kara 25 lat pozbawienia wolności stanowiła zarazem dolną, jak i górną granicę, czyli sąd nie mógł orzec ani niższej ani wyższej kary – wyjaśniła sędzia.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratora o przedłużenie o kolejne trzy miesiące aresztu tymczasowego dla oskarżonego. Wyrok jest nieprawomocny.